Pycha kroczy przed upadkiem.
Książę Guang, latami więziony i tresowany jak zwierzę, miał nienawidzić swoich rodziców i wszystkiego co żyje. Miał być śmiertelnie niebezpiecznym szaleńcem, którego za wszelką cenę trzeba pokonać i zabić. Najlepiej rękoma przybysza, którego po wykonaniu zadania będzie można bez żalu poświęcić. Spisek wydawał się doskonały. Jednego tylko spiskowcy nie przewidzieli - tego, że Olaf Rudnicki ma serce. I rozum. I umie używać obu.
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2023-05-12
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 535
Bardzo lubię styl Adama Przechrzty, uwielbiam obydwa cykle o Opłacie Rudnickim, dlatego nie mogłem doczekać się lektury powieści kończącej "Materia secunda". Od samego początku wiedziałem, że się nie zawiodę, a czas poświęcony na czytanie tej książki będzie czasem spędzonym przyjemnie. Czy po skończeniu tej pozycji mogę powiedzieć, że się myliłem? Oczywiście, że nie!
Fabuła, jak to bywa w książkach Przechrzty, od samego początku bywa wciągająca i naszpikowana akcją oraz emocjami. Zdecydowanie jest to książka dla osób, które lubią dużo opisów krwawych starć. Oprócz tego są jednak intrygi, carska Rosja w pełnej krasie i Okoniowa, która nie da sobie w kaszę dmuchać.
Bohaterowie, Olaf Rudnicki i hrabia Samarin jak zwykle trzymają poziom i nie wiem czy da się ich nie lubić i im nie kibicować. Pojawiło się również trochę nowych, równie ciekawych postaci, które wcale nie są tłem dla wydarzeń.
Jedyne do czego mogę się przyczepić to końcówka, w której mam wrażenie, że autor poszedł na skróty i bardzo enigmatycznie opisał jedną ze scen.
"Sługa cesarstwa" to powieść naprawdę bardzo dobra i cieszę się, że mam ją na swojej półce. Teraz tylko dorwać ponownie Adama Przechrztę, żeby podpisał również i tę część.
Więcej recenzji znajdziecie na moim Instagramie @chomiczkowe.recenzje, gdzie serdecznie zapraszam.
Blisko rok po premierze powieści Adama Przechrzty pt. „Sługa honoru”, mamy dziś przyjemność poznać kolejną, trzecią już odsłonę znakomitego cyklu fantasy „Materia secunda” - książkę „Sługa cesarstwa”. Książkę, ukazującą dalsze losy alchemika Olafa Rudnickiego w niezwykłym świecie Wielkiej Chan - pradawnej, dalekowschodniej krainie wojny, magii i surowych praw. Tytuł ten ukazał się rzecz jasna nakładem Wydawnictwa Fabryka Słów.
Olaf Rudnicki stanął przed kolejnym trudnym zadaniem - ujarzmieniem niebezpiecznego syna cesarskiej pary, Księcia Guanga. Bardzo szybko okaże się jednak, że nie będzie to wcale koniecznym, gdy pozna on tragiczną historię młodego chłopca, jak i również odkryje w nim swojego przyjaciela. To stanie się zaś przyczynkiem do podjęcia przez niego zupełnie nowej drogi w tym przedziwnym świecie, którą będzie znaczyć walka z postępującą armią Białego Chanatu, ciężar przywództwa oraz największe możliwe poświęcenie...
Adam Przechrzta kontynuuje oto swoją piękną, klimatyczną, jakże interesującą baśń fantasy dla dorosłych, w której to płynnie łączy się ze sobą historia o alternatywnych dziejach XX-wiecznej Europy z relacją o niezwykłym świecie magii, azjatyckiej kultury i odkrywaniu własnego przeznaczenia. I podobnie, jak to miało miejsce w poprzednich częściach cyklu, tak i tym razem dane nam będzie zachwycić się tu ogromem emocji, rozmachem spojrzenia na wojenne zmagania oraz przygodą, która oczarowuje nas w każdym względzie.
Tradycyjnie autor podzielił swoją opowieść na dwa główne wątki - pierwszy, przedstawiające losy Rudnickiego w świecie Wielkiej Chan..., jak i drugi, ukazujący wydarzenia z udziałem Aleksandra Samarina, jego małżonki i córek Olafa, które znalazły się pod ich opieką. I obie te historią są niezwykle intrygujące, gdy oto pierwsza skupia się na wielkiej wojnie i błyskotliwej karierze Rudnickiego, zaś druga wiąże z pewnym mrocznym spiskiem i odradzającym się zagrożeniem ze strony Enklaw i zamieszkujących je thekataratos. To trzymająca w napięciu, zaskakująca swoim przebiegiem i niezwykle inteligentnie poprowadzona relacja.
W głównej mierze jest to również opowieść o zmianie..., którą najlepiej widać chyba na przykładzie samego Olafa. To już zupełnie inny człowiek, który jest dziś wszechstronnie wyszkolonym w walce z mieczem w ręku, na polu posługiwania się magią, jak i też na gruncie panujących w świecie Wielkiej Chan praw, obyczajów i zwyczajów. I chyba można powiedzieć, że dziś jest to już bardziej człowiek tej niezwykłej, azjatyckiej krainy, aniżeli Europy z początku XX stulecia, do którego to miejsca wydaje się nie mieć on chęci powrotu. I jest to przemiana tyleż ciekawa, co i jednak zaskakująca.
Kolejny raz zachwyca nas obraz miejsca akcji tej powieści - w głównej mierze wspominanego powyżej, pradawnego, azjatyckiego świata, który skrywa przed nami wciąż tak wiele tajemnic. To fascynujące wejrzenie w cesarską politykę i walkę o władzę, kolejno iście spektakularna relacja z pola walki, gdzie mamy przyjemność cieszyć się opisem mniejszych i naprawdę epickich bitew, jak i też rzecz absolutnie najważniejsza - magia, która w tym tomie wydaje się odgrywać szczególnie ważną rolę. I naprawdę należą się tu wielkie słowa uznania dla autora za to, że wymyślił on, opisał i przedstawił nam tutaj tak piękną, literacką rzeczywistość.
Książkę tę znaczy akcja, przygoda, widowiskowość w każdym względzie..., ale też i ciekawe zderzenie przemocy z akcentami stricte komediowymi. Z jednej strony mamy tu wojnę, a tym samym przemoc, krzywdę niewinnych, śmierć i ofiarę, która dotknie również samego Rudnickiego. Z drugiej strony jest jednak i humor - czasami czarny, nierzadko obyczajowo-rubaszny, zawsze podparty dużą dozą inteligencji. I to też sprawa, że ta bardziej mroczna odsłona tej opowieści zostaje w perfekcyjny sposób ułagodzona ową komediową warstwą scen, dialogów i znaczeń. I to wydaje się być też znakomitym krokiem autora.
Powieść ta należy do grona tych odsłon literatury, które nieustannie intrygują nas przez całą lekturę. Tu każdy rozdział i każda strona są ciekawe, ważne, wypełnione wielkimi emocjami i potęgujące napięcie, które sięgają zenitu w końcowych partiach. Do tego dochodzą klimatyczne ilustracje Przemysława Truścińskiego, które pozwalają ujrzeć nam na własne oczy to, czym raczy nas na relacja. I to wszystko sprawia, że bawimy się tu świetnie, czerpiąc z tego czytelniczego spotkania wielką przyjemność i jak największą satysfakcję.
Powieść Adama Przechrzty pt. „Sługa cesarstwa”, to ze wszech miar udana, kolejna odsłona tego świetnego cyklu. Odsłona w dużej mierze kluczowa dla całej serii, gdyż wprowadzająca wiele ważnych zmian dla tej historii, ale też i skłaniająca na do zadawania sobie pytania o to, czy to już koniec, czy też jedynie rozpoczęcie nowego rozdziału w życiu Olafa Rudnickiego i jego bliskich. Cóż.., zapewne na odpowiedź przyjdzie nam trochę poczekać…, dlatego też póki co cieszymy się tą wspaniałą, literacką ucztą fantasy. Sięgnijcie po ten tytuł – polecam.
W towarzystwie francuskiego księcia, który swoje problemy - z morderczą nonszalancją - zwykł lokować dwa metry pod ziemią. Do czasu, gdy nie stanął wobec...
Rzeczpospolita Warszawska stara się utrzymać neutralność, balansując między dwiema potęgami: Niemcami i Rosją, jednak młoda republika ma coraz więcej problemów...