Achaja była kiedyś księżniczką potężnego Królestwa Troy. Zdążyła jednak już o tym zapomnieć...
Ucieka. Z piętnem niewolnicy i tatuażem dziewki z domu publicznego... Czy istnieje na świecie miejsce, gdzie będzie mogła normalnie żyć? A jesli istnieje, czy ironicznie uśmiechnięty los nie włoży jej na głowę... książęcych ozdób? A nagrodą za zwycięstwo jest kolejna niebezpieczna wyprawa.
Zakon ma nowe zadanie: zemścić się na Zaanie i Siriusie. Trzeba ostrzec księcia Oriona, że w łożu jego syna sypia oszust...
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2011-04-29
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 644
Język oryginału: Polski
Tłumaczenie: brak
Pełną opinie na temat Achai zamieściłem przy pierwszym tomie. Tu wiele się nie zmienia. Może troszkę przesadzone są niektóre dialogi czy opisy, ale to już kwestia osobistych preferencji. Więcej tutaj jest ,,polityczno-socjologicznych" smaczków, ale nie jakoś bardzo. Nie jestem w stanie odjąć więcej jak tylko pół punkcika.
Kolejny drugi tom "Achaji" Andrzeja Ziemiańskiego jest równie dobry, a może nawet i lepszy niż pierwszy. Nie będę jednak pisał jego recenzji, bo nie umiem ich pisać, ale namawiam wszystkich do jego przeczytania, ponieważ naprawdę warto. To tyle.
Virion po raz kolejny staje twarzą w twarz z przeznaczeniem. Przeznaczenie, w osobie Horecha, nie poderżnęło mu jednak gardła, a jedynie zażądało wódki...
Przeczytane:2019-03-04, Ocena: 6, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2019 roku, POSIADAM,
Druga część Achai napisanej przez Andrzeja Ziemiańskiego znanego i uwielbianego przez wielu polskiego pisarza fantasty i science fiction kolejny raz porusza swoją brutalnością i kontrowersyjnością. Od książki trudno się oderwać, za to później chętnie się do niej wraca.
Tytułowa bohaterka księżniczka królestwa Troy zostaje wysłana do wojska, a następnie na wojnę gdzie zostaje zaciągnięta do niewoli. Przechodząc okrutne tortury i pracując w trudnych do zniesienia warunkach szkoli się na prawdziwą wojowniczkę. Jedyna szansa ucieczki jest burdel i tatuaż na twarzy, który tak samo jak piętno niewolnicy będzie jej towarzyszył do końca życia. Ostatni raz spotykamy Achaję kiedy ratuje Syriusa, oszusta podającego się za zaginionego księcia. Ich losy na chwilę się splatają gdy podróżują do Arkach. Tam jednak dziewczyna postanawia zostać na zawsze.
W pierwszym tomie Achai poznaliśmy zły i okrutny świat gdzie każdy patrzy tylko na siebie, władze są surowe. Nie ma nic bardziej okrutnego od niewoli, ludzie są torturowani i nabijani na pal. Wyobraźni w zadawaniu bólu z cała pewnością nie brakowało. Zwykły obywatel musiał się kajać przed swoim władcą. Wydawało by się, że nie ma miejsca na świecie gdzie nasza bohaterka mogłaby zaznać odrobiny spokoju. Wtedy poznaje Arkach gdzie wszyscy są po prostu głupi. W wojsku służą niezbyt mądre kobiety, nawet sama królowa nie grzeszy inteligencją, można się więc z niej nabijać i nie stracisz za to głowy. Świat idealny.
Poznamy ten kraj ze wszystkich stron i to jak żyją zwykli ludzie jak wygląda praca, życie rodzinne małżeństwa, zabawa. Wszytko to do czego bohaterka nie była przyzwyczajona. Poznamy także życie w wojsku zupełnie inne niż te, w którym służyła wcześniej. Achaja będzie znów mogła popisać się swoją siłą i umiejętnościami nie wszystko jednak pójdzie jak z płatka. Mimo iż wydawałby się mogła że znalazła w końcu szczęście czekają ją coraz to większe trudności.
Podobnie jak w pierwszej części przedstawione zostały również dalsze losy czarodzieja Mereditha, który teraz stał się demonem. One tez przewiduje nieprawdopodobną przyszłość Achai. Niestety tym razem nie ma o nim w książce zbyt wiele.
Syius i Zaan nadal trwają w swoim wielkim przekręcie. Ta dwójka przyjaciół po oszukaniu wielu prostych ludzi, grabieżach i morderstwach doszła do wniosku, ze chce osiągnąć coś więcej. Obdarzony niezwykle bystrym umysłem były skryba świątynny Zaan postanawia zrobić ze swojego towarzysza księcia. Zdrowie mu już jednak nie dopisuje a ciągle marzy mu się być zapamiętanym na wieki. Zdobywszy zaufanie Wielkiego księcia ma coraz większe możliwości jednak Zakon ciągle na niego czyha.
Nie zabraknie intryg i przekrętów ale także dobrej zabawy. Książka nie jest pozbawiona poczucia humoru. Wręcz przeciwnie od samego początku mamy sceny przy których zasiewamy się do łez.
Prócz starych bohaterów pojawiają się także nowe postacie bardzo istotne dla fabuły i równi ciekawie wykreowane. Świetną postacią jest Biafra, który wzbudza w czytelniku sprzeczne emocje. Jest okrutny a zarazem niezwykle inteligentny. Teraz wielkie oburzenie feministek jedyny mężczyzna w świecie głupiutkich kobiet, który co działa.
Niektórzy mogą się uczepić, że Achaja ocieka wręcz seksizmem. Nagich kobiet mamy tu chyba więcej niż ubranych. Jak już są ubrane to w krótkie skórzane spódniczki bez majtek albo jak było w pierwszej części ocierające się o sutki kolczugi. Czasem ma się wrażenie (to nie tylko wrażenie, założę się, że tak było) iż w niektórych fragmentach ie chodzi o wojnę tylko o seksualne fantazje. W drugim tomie jest tego jeszcze więcej niż w pierwszym a potwory ukazane pod koniec już w ogóle dopięły swego. Także osobom, którym nagość, często obrażanie kobiet, brutalne ich traktowanie przeszkadza nie polecam Achai.
Jeśli jednak potraktujemy to jako fikcję literacką można nie patrząc na swoje własne poglądy (przecież to, że czytamy nie znaczy, że chcemy ubrać skąpo seksowne kobietki i wysłać je na krwawą rzeź – jeśli chcemy lepiej pofantazjować przy książce niż w rzeczywistości) można zobaczyć w Achai wiele zalet.
Przede wszystkim dostrzegamy tu motyw zmiany charakteru postaci. Achaja była na początku księżniczką, ba wystraszoną, upokarzaną, ale dobrze wychowaną księżniczką. Teraz nic z dawnego jej życia nie pozostało. Kiedy spotyka czarownicę nabija się z jej przestrzegania etykiety, strachu przed nagością i wszystkim związanym z seksem.
Ciekawe są również relacje między dziewczynami w wojsku gdzie przyjmują tylko kobiety. Z jednej strony mamy zwów kolejny rodzaj fantazji, bo fajnie sobie poczytać o całujących się kobietach, z drugiej tez dostrzegamy powstanie siostrzanej więzi w obliczu niebezpieczeństwa. Nawet jeśli bohaterki na początku się nie znosiły, to stopniowo coraz bardziej się o siebie przywiązują właśnie przez to w jakich sytuacjach się znalazły.
Najważniejszym motywem całej tej powieści wydaje mi się - jak bardzo można zmienić człowieka skazując go na ten okrutny świat. Widzimy też jak rodzi się bohater. Nie jest pozbawiony wad wręcz przeciwnie ma ich ogrom ale może przeżyć wszystko jeśli zmieni odpowiednio swój tok myślenia.
Wbrew wszystkiemu Achaję czyta się świetnie. Wciąga po prostu tak, że ciężko się od niej oderwać.