Nie ma ciekawszych opowieści niż opowieści o ludziach...
Życie to rwąca rzeka, w której łączą się nieprzerwanie losy kolejnych pokoleń. Czasem trudno odróżnić to, co jest tylko wspomnieniem, od fragmentów osobistego życiorysu każdego z nas. Pojedyncze dźwięki, słowa, niekiedy zapachy przywołują kolejne obrazy i historie, skojarzenia pojawiają się niespodziewanie, tworzą nowe konteksty i tak bez końca...
,,Aby dźwięk lutni rodził drzewa" zabiera czytelnika w magiczną podróż pomiędzy wycinkami czasu i miejsc z dziejów jednej rodziny, której celem jest odpowiedź na pytanie: co tak naprawdę tworzy każdego z nas? Pretekstem do coraz to nowych refleksji i spostrzeżeń stają się dla autora rozmaite teksty kultury, obrazy równie plastyczne, jak zawarte w tej narracji historie. W zagmatwanych losach bohaterów każdy czytelnik odnajdzie jakąś część siebie.
Kamil Czyż
Autor poezji oraz prozy zarówno w języku polskim, jak i angielskim. Mieszka i pisze w Gdańsku. Jego wiersze ukazały się w Stanach Zjednoczonych oraz Australii, m. in. w antologii ,,The Book of Black" i czasopismach, takich jak: ,,NonBinary Review", ,,Sheila-Na-Gig online", ,,The Antonym", ,,Pinyon Review", ,,The Pointed Circle", ,,Barzakh Magazine", ,,The Athena Review" czy ,,The Scriblerus".
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2023-01-03
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 214
Przeczytane:2023-03-16, Ocena: 4, Przeczytałem,
Autor zabiera czytelnika w magiczną podróż przepełnioną poetyckim językiem, w podróż po wspomnieniach, fragmentach czyjegoś życiorysu, które wydają się nie mieć końca. Poznajemy dziesięć opowiadań, historię jednej rodziny na przełomie dziejów, gdzie wystarczy zapach lub usłyszany dźwięk, który przywołuje kolejny obraz wspomnień.
„Zamieszkujemy przeszłość, której część – tych kilka chwil – przyszło nam dzielić; przeszłość, która jest nieodwracalna, jednak na tyle elastyczna, abyśmy potrafili się w niej nawzajem odnaleźć”.
Kamil w krótkich opowiadaniach porusza tematy dorastania, buntu, przemocy i chaosu, cierpienia, bólu, ładu, dyscypliny, egzystencji i istnienia. Uzmysławia, iż „iluzja spoczywa po obu stronach przebudzenia” i jest pewnego rodzaju transformacją. Uświadamia, że „upadająca planeta nadaje rytm wszelkiemu istnieniu” oraz poszukuje prawdy na temat własnego miejsca na ziemi, co jest „filarem tożsamości” każdego z nas. Porusza ogromną gamę tematów refleksyjnych i przygląda się im z każdej strony.
„nieraz jednak zmiana niczym sztorm może być niespodziewana, równocześnie destrukcyjna, jak i upragniona.”
Książka jest napisana bardzo poetycko, o czym wspomniałam na samym początku, przez co bardzo jest trudna w odbiorze. Momentami zastanawiałam się, o czym właściwie czytam. Skupiałam się na poszczególnych słowach i zaczęłam zachwycać się środkami stylistycznymi użytymi w opowiadaniach, „u kresu podróży” wzbogaciłam słownictwo, a najmniejsze poruszenie było dla mnie pieszczotą. Opowiadania również poruszają wiele tematów dotyczących spostrzeżeń „jesteśmy niczym więcej niż tylko produktem biegu wydarzeń”, malarstwa i kultury. Autor zwraca uwagę na nasze korzenie, pochodzenie i że powinniśmy mimo wszystko pielęgnować naszą kulturę i przekazywać tradycje kolejnym pokoleniom, aby żyły na przełomie wieków.
Książkę polecam osobom, które lubią zatrzymać się na chwilę refleksji, lubią zastanowić się nad sensem życia ludzkiego i co tak naprawdę tworzy każdego z nas, bo każdy z nas jest inny. W losach tych bohaterów odnajdziecie również jakąś cząstkę siebie.
„Będąc w pełni świadomy faktu, że wolność jest tylko złudzeniem – od tego momentu, dzień po dniu – będę niestrudzenie pracować nad kreacją własnej persony. Ubiorę instynkt i atawizm w słowa, zbuduję wyobrażenie osoby niczym mur chroniące mnie przed rzeczywistością. Stanę się opowieścią, zbiorem narracji.”