Zabawna historia miłosna z magią w tle.
Niezbyt atrakcyjna matematyczka Lenka Lipowska, pisująca do szuflady opowiadania, podkochuje się w przystojnym bracie swojej uczennicy, Oskarze Brzóskim, obiecującym dziennikarzu prasowym. Zainspirowana przez zwariowaną ciotkę, wróżkę, namawia Oskara na wspólne przeprowadzenie rytuału magicznego. Podczas pełni księżyca każde z nich ma zapalić świecę z przyczepioną do niej kartką ze swoim największym marzeniem. Lenka chce zdobyć serce Oskara i wydać książkę, a Oskar – zrobić karierę w telewizji. Marzenia mają się spełnić podczas najbliższej pełni. Niestety, ktoś przestawia świece. Los zaczyna piętrzyć trudności na drodze bohaterów. Całe szczęście, że nad wszystkim czuwają czarownice…
Informacje dodatkowe o Aby do pełni:
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2009-04-07
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
978-83-7648-095-4
Liczba stron: 408
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Przeczytane:2018-09-06, Ocena: 3, Przeczytałam,
Po książkę sięgnęłam trochę z przypadku. A może to sprawiła magia?
W każdym bądź razie miałam ochotę na coś lekkiego i przyjemnego. A ta książka niemalże spadła mi głowę, gdy szperałam między półkami w bibliotece. Po opisie stwierdziłam, że mogę się dobrze ubawić w trakcie czytania.
Niezbyt atrakcyjna matematyczka Lenka Lipowska, pisująca do szuflady opowiadania, podkochuje się w przystojnym bracie swojej uczennicy, Oskarze Brzóskim, obiecującym dziennikarzu prasowym. Zainspirowana przez zwariowaną ciotkę, wróżkę, namawia Oskara na wspólne przeprowadzenie rytuału magicznego. Podczas pełni księżyca każde z nich ma zapalić świecę z przyczepioną do niej kartką ze swoim największym marzeniem. Lenka chce zdobyć serce Oskara i wydać książkę, a Oskar – zrobić karierę w telewizji. Marzenia mają się spełnić podczas najbliższej pełni. Niestety, ktoś przestawia świece. Los zaczyna piętrzyć trudności na drodze bohaterów. Całe szczęście, że nad wszystkim czuwają czarownice…
(źródło opisu:https://ksiazki.wp.pl)
Cóż mogę powiedzieć – książka łatwa, lekka i przyjemna. Tak mi się przynajmniej wydawało do pewnego momentu. Napisana świetnym językiem, wciąga w perypetie głównych bohaterów. A historia całkiem banalna – ona, szara myszka
i on – zadufany w sobie dziennikarz. I chichoczący cień, który odmienia ich los. Ile już było historii o nieoczekiwanej zamianie ciał itp. Zdaje się oklepany sprawdzony wątek. A jednak autorka wprowadza coś co powoduje dysonans w całości i sprawia, że zaczęłam się zastanawiać o co tu chodzi. W trakcie trwania akcji pisarka umieszcza całkiem wyrwane z kontekstu opowiadania, które nijak nie mają się do całości. W pewnym momencie zniechęciło mnie to. Jednak polubiłam Lenkę,
a zwłaszcza jej ciotkę, domorosłą czarownicę (od razu mam uśmiech na twarzy), więc dotrwałam do końca.
Powieść określiłabym jako komedię romantyczną. Jest dobrym lekiem na chandrę – nieraz roześmiałam się w głos. Polecam osobom, które szukają swojej drugiej połówki.