Powieść autorki światowych bestsellerów ,,Dom przy ulicy Amélie" oraz ,,Księga Utraconych Imion".
Emily wydaje się, że wszystko straciła... do momentu, aż dzięki tajemniczemu obrazowi odnajduje to, czego zawsze pragnęła. Zdążyła przywyknąć do samotności. Jej ojciec porzucił rodzinę, gdy była dzieckiem, matka zmarła, zanim osiągnęła pełnoletność, a niedawno odeszła również jej babcia. Jednak gdy Emily traci także pracę, poddaje się i czuje się zagubiona. Wszystko zmienia się w dniu, gdy otrzymuje pocztą urzekająco piękny portret młodej kobiety na polu trzciny cukrowej na tle purpurowego nieba i rozpoznaje w niej swoją babcię.
Do obrazu dołączony jest krótki liścik: ,,Pani dziadek nigdy nie przestał jej kochać".
Spragniona poczucia przynależności, chce poznać losy swoich przodków. Poszukiwania wiodą ją do obozu dla jeńców wojennych na Florydzie, gdzie niemieccy żołnierze pracowali na rzecz amerykańskich farmerów... a czasem też zakochiwali się w ich córkach. Tylko jaki ma to związek z tajemniczym obrazem?
Książki Kristin Harmel, autorki światowych bestsellerów, zostały uznane za ,,przełomowe, wspaniałe" (Fiona Davis), ,,niezwykle wciągające" (Tampa Bay Times) oraz ,,pochłaniające i sugestywne" (Publishers Weekly).
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2024-02-14
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: When We Meet Again
Kristin Harmel kolejny raz udowodniła, że potrafi tworzyć powieści na najwyższym poziomie. Bez wahania, ale z całkowitą pewnością sięgnęłam po najnowszą powieść autorki, ponieważ dotychczasowa jej twórczość nigdy mnie nie zawiodła.
„A gdy znów się spotkamy” to przepiękna, emocjonalna powieść, w której obecne są zarówno smutki, jak i radości, choć smutku i nostalgii jest w niej jednak więcej. Nie oznacza to, że książka jest ponura czy wywołuje depresyjne odczucia - wręcz przeciwnie.
Fabuła powieści rozwija się dwutorowo, obejmując trzy pokolenia bohaterów, by w końcu połączyć opowieść w jedną całość. Emily, młoda dziennikarka, przeszła w swoim życiu wystarczająco dużo by obrosnąć w pancerz nieufności, chroniący ją przed kolejnym zawodem. Za tę sytuację głównie obwinia ojca, który porzucił rodzinę, gdy dziewczynka miała zaledwie kilka lat. Po śmierci matki dziewczyną zaopiekowała się babcia, która pomogła zagubionej nastolatce poradzić sobie z trudnymi chwilami, z jakimi musiała zmierzyć się w początkach dorosłości. Babcia była postacią niezwykle tajemniczą, podobnie jak Emily, zachowywała dystans i nieufność, co sugerowało, że została kiedyś bardzo zraniona. Po jej śmierci Emily otrzymuje tajemniczą przesyłkę zawierającą portret młodej kobiety i szokujący liścik, który zapewnia, że dziadek nigdy nie przestał kochać babci.
Dla samotnej, młodej kobiety, która czuła się opuszczona i samotna, był to impuls, aby poznać historię obrazu i być może wyjaśnić, co takiego wydarzyło się dawniej, że skutki tych wydarzeń wciąż mają wpływ na teraźniejszość.
Od tego momentu jesteśmy cyklicznie cofani w przeszłość, do czasów młodości Margaret i Petera. Nie były to łatwe czasy, gdyż przypadały one na okres Drugiej Wojny Światowej, którego nie trzeba przedstawiać - natychmiast staje się jasne, jak mroczny i trudny był ten czas dla świata. Dla Margaret i Franza tym bardziej, bo oprócz okrucieństw działań wojennych, dwójkę młodych, zakochanych ludzi dzieliło również ich pochodzenie, a jak się później okazało, rodzinne uprzedzenia miały największy wpływ na losy bohaterów.
Końcowe sceny wyjaśniające były wzruszające i prawdopodobnie wielu czytelników, zwłaszcza tych bardziej wrażliwych, uroniło niejedną łzę. Choć uważam się za osobę o mocnych nerwach i nie dopuściłem do potoku łez, jednak kilka razy udało się emocjom złapać mnie za gardło. Wszystko to dlatego, że historia miłości Petera i Margaret była smutna, ale i piękna, a dążenia Emily do osiągnięcia równowagi i komfortu były zarówno wzruszające, jak i motywujące.
Styl autorki zawsze budzi we mnie najwyższe uznanie. Język jest lekki, niezwykle obrazowy, choć nie stosuje długich opisów. Fabułę cechuje stały dynamizm, a co jakiś czas czytelnik zostaje zaskoczony informacją, która albo zakłóca, albo całkowicie burzy wypracowaną hipotezę co do rozwiązania zagadki. Uwielbiam takie zabiegi, ponieważ sprawiają, że czytanie powieści staje się ekscytujące, nie można się od niej oderwać.
„A gdy znów się spotkamy” to wspaniała powieść, którą polecam każdemu. Zawiera w sobie wszystkie elementy, które sprawiają, że czytanie jest prawdziwą przyjemnością.
Raczej się nie spotkamy
Postanowiłam wyjść ze swej strefy komfortu i przeczytać coś z zupełnie innej bajki. Lubię książki historyczne, a tu z okładki obiecywano mi sekrety z czasów wojny, które mają moc rujnowania rodziny. Co było tym sekretem? Tożsamość dziadka głównej bohaterki. Niemieckiego chłopaka, jeńca wojennego, który wdał się w zakazany romans. Cała fabuła oparta jest na wątku poszukiwania prawdy o nim. A wszystko przez tajemniczą przesyłkę…
W rodzinie Emily wiele jest niedomówień i sekretów. Samotna z wyboru, nosi w sercu zadrę i żal do ojca, który nie uczestniczył w jej życiu. Sama powiela ten schemat i w młodości oddaje córkę do adopcji, czego nie potrafi sobie wybaczyć. Na domiar złego traci pracę i pewnie długo użalałaby się nad sobą, gdyby nie tajemniczy obraz, który otrzymała. Rozpoczyna się śledztwo. Razem z główną bohaterką podążamy tropem tajemniczego obrazu próbując znaleźć odpowiedzi na najważniejsze z pytań. Czy można otrzymać drugą szansę? Czy niezależnie od podjętych decyzji i wyborów miłość nie odchodzi? Czy można kochać mimo oddalenia? Czy mamy w życiu nieskończoną ilość szans na naprawę błędów?
Fabuła meandruje przez czas, mieszając współczesność z przeszłością. W retrospekcji poznajemy interesujący wątek jeńców niemieckich pracujących w Stanach Zjednoczonych na plantacjach trzciny cukrowej. Sprawnie przemierzamy kolejne dziesięciolecia. Fabularnie sporo się dzieje. Z główną bohaterką łatwo można się utożsamić, chociaż na początku bardzo mnie irytowała. Była zbyt histeryczna i rozedrgana. W miarę upływu akcji, zyskała moją sympatię. Zdaje się, że dojrzewa, przechodzi przemianę. Bohaterka godzi się ze swoją trudną przeszłością i decyzjami, które podjęła. Sama historia jest na tyle uniwersalna, że każdy odnajdzie w niej cząstkę swoich doświadczeń. Świetny materiał na film.
Mimo tych wszystkich plusów to nie była powieść dla mnie. Znacznie bardziej interesowały mnie wątki historyczne, które były tu jedynie tłem dla silnie wyeksponowanego wątku romansowego. Miłośnicy historii zakazanych miłości, mogą śmiało sięgać po tę powieść. Ja podziękuję.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
Wyjątkowa powieść autorki światowych bestsellerów Kristin Harmel „A gdy znów się spotkamy".
🎨Przejmująca historia z zakazanym wojennym romansem w tle, która ukazuje, że pomimo zawodów, wypartych emocji, burzy uczuć i
skrajnie niesprzyjających okoliczności miłość jest najważniejsza. Strumień cierpienia momentami wylewa się ze stron, ale też jest tamowany. To, co zostało utracone, zostaje odzyskane. Wraz z bohaterką Emily, przemierzając kontynenty, szukamy nie tylko jej korzeni, ale też uczestniczymy w drodze, która jest wyboista, pełna zwrotów zdarzeń oraz widzimy jej zmagania z samą sobą. Jak konfrontuje się ze swoimi demonami. Opowieść utkana z miłości o próbie odbudowania pogmatwanych relacji, o tym jak marzenia obracają się w nicość i jak człowiek karmiony kłamstwami staje się ich ofiarą. Świetnie nakreślony obraz bohaterów, pokazujący ich słabe strony, tęsknoty i traumy sprawia, że trudno oderwać się od książki. Mocnych wrażeń dostarczają wyraziste opisy. Serca są pełne zazdrości, nienawiści i uprzedzeń. Ciekawie wplecione rozważania nad pokrewieństwem, imigracją i przynależnością. W barwny sposób wątki wiążą się ze sobą, tworząc dopracowaną fabułę z odczuwalnym prawdziwym kunsztem literackim. Słodko gorzka narracja poruszy niejedno serce.
🌟Polecam przejmujący dramat z nutą obyczajówki, gdzie pod powłoczką zapomnienia kryje się nadzieja, wzruszenie i refleksja.
No przecież mówiłam, że lubię nie tylko kryminały i są takie historie miłosne, które chwytają mnie za serce. A to jest najlepszy przykład. No, może nie musiałam trzymać pod ręką chusteczek, ale muszę przyznać że jest to piękna opowieść.
Jest to książka przede wszystkim o miłości, przyjaźni i wybaczeniu, ale też o niszczącej życie sile zawiści i nienawiści. Kobiety w rodzinie Emily były samotne. Dziadek odszedł od babci jeszcze zanim urodziła ich syna, ojciec porzucił Emily i jej matkę, gdy dziewczyna była mała. Sama Emily przez kilka kiepskich życiowych decyzji również była sama. Po opublikowaniu w gazecie artykułu o tym jak przeszłość przodków determinuje to jakie sami decyzje podejmujemy, otrzymuje zaskakujący prezent. Jest nim obraz pięknej kobiety na tle purpurowego nieba. Do obrazu nadawca dołączył karteczkę z informacją "Pani dziadek nigdy nie przestał jej kochać". Emily jest pewna że obraz przedstawia jej babcię, ale kto jest nadawcą i kim był jej dziadek? Postanawia na własną rękę rozpocząć poszukiwania i odkryć rodzinną tajemnicę. Podróż śladami babci prowadzi Emily na plantację trzciny cukrowej do czasów wojennych, a dodatkowo daje okazję do tego by wybaczyć ojcu i naprawić własne błędy.
Książka napisana jest bardzo lekko, czyta się ją bardzo szybko i przyjemnie, więc na pewno chętnie sięgnę po inne książki autorki.
„Gdy znów się spotkamy” Kristin Harmel to już moje kolejne spotkanie z twórczością autorki i kolejne, które niezwykle mnie satysfakcjonuje. Autorka w swoich książkach odnosi się do trudnych czasów wojennych, choć ta książka porusza ten okres z zupełnie innej perspektywy, której ja do tej pory nie spotkałam w literaturze. Zabiera nas bowiem w podróż śladami niemieckich jeńców pracujących na plantacji trzciny cukrowej na Florydzie.
Emily Emerson to młoda kobieta, której życie nigdy nie rozpieszczało. Ojciec odszedł od rodziny, gdyż ta była jeszcze małą dziewczynką, matka dziewczyny zmarła, jeszcze przed osiągnięciem przez nią pełnoletności, a niedawno opuściła ją również ukochana babcia. Jakby tego była Emily właśnie straciła pracę. Właśnie w tym momencie życia dostaje tajemniczą przesyłkę, w której znajduje się portret, na którym dziewczyna poznaje swoją babcię Margaret. Do przesyłki dołączony jest liścik z dopiskiem „Pani dziadek nigdy nie przestał jej kochać”. Kobieta właśnie wtedy decyduje się odkryć tajemnice z przeszłości swoich przodków, jak również wyjaśnić tajemnicze pochodzenie listu. Książka zabiera nas we wspaniałą podróż, w której główna bohaterka małymi krokami odkrywa losy swoich przodków, poznaje ich decyzje, niedomówienia, które często, gdyby były wyjaśnione, mogłyby zmienić bieg przeszłości. Dodatkową trudnością są czasy, w których żyli jej przodkowie. Babcia, której nie ominęło okrucieństwo wojny, jednak nie pozbawiło ją również marzeń i nadziei.
Pięknie napisana historia, podczas czytania, której nie obyło się oczywiście bez łez. Autorka ma wspaniały styl pisania, który pokochałam. Pisze lekko i przyjemnie, ale zarazem niezwykle emocjonalnie. Ja czytając jej książki, każdą decyzję podejmuję wspólnie z bohaterami, wspólnie z nimi przeżywam każdą przygodę i również razem z nimi odczuwam ból i cierpienie. „A gdy znów się spotkamy” to powieść, która zabrała mnie w niezwykłą podróż, przedstawiając obraz siły rodzinnych więzi, bezinteresownej przyjaźni, bezgranicznej miłości, ale również i wybaczenia, które jest tak ważne i które często jest nam niezbędne, aby móc w życiu ruszyć dalej!
Autorka historię przedstawia w dwóch perspektywach czasowych, co jest zabiegiem niezwykle ciekawym, który pozwala czytelnikowi zrozumieć całość historii. Wiele intrygujących tajemnic i sekretów, które podczas czytania książki ujrzały światło dzienne i pozwoliły zrozumieć losy przodków głównej bohaterki.
Ja od książki nie mogłam się oderwać. To piękna, bardzo poruszająca historia, którą jestem zachwycona i która na długo zostanie w mojej głowie! Ja ten tytuł, podobnie jak inne książki autorki bardzo serdecznie polecam.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu .
"Sekrety z czasów wojny rujnują rodzinę".
Emily nigdy nie miała łatwo, czuje, że dłużej już nie da rady. Gdy była dzieckiem, ojciec porzucił rodzinę, będąc nastolatką, straciła matkę, niedawno odeszła ukochana babcia. Czarę goryczy przelewa utrata pracy, dziewczyna poddaje się, ma dość wszystkiego. I wtedy dostaje tajemniczą przesyłkę, a w niej piękny portret młodej kobiety na tle purpurowego nieba i krótki liścik ze słowami: “Pani dziadek nigdy nie przestał jej kochać”. Emily jest zachwycona obrazem i zarazem zaintrygowana, na portrecie rozpoznaje swoją babcię. Samotna, rozgoryczona sytuacją, w jakiej się znalazła, postanawia poszukać własnych korzeni. Wskazówki kierują ją na Florydę, do obozu jeńców wojennych…
Wielowymiarowa, wnikliwa perspektywa, której akcja toczy się swoim rytmem, wywołuje ogromne emocje. Fabuła ciekawie poprowadzona ukazuje skomplikowane relacje międzyludzkie i przeżywane dramaty. Mamy dwie ramy czasowe, które idealnie ze sobą współgrają, teraźniejszość i czasy II wojny światowej. Atutem powieści są bohaterowie, skomplikowane, autentyczne, rewelacyjnie wykreowane osobowości. Nie wszystkich polubiłam, nie dało się. Cały czas miałam wrażenie, że razem z nimi przemierzałem ich kręte życiowe ścieżki.
Ludzkie życiowe zawirowania, na tle umiejętnie ukazanego tła historycznego. Emily pragnie odkryć historię rodziny, przenosimy się do czasów II wojny światowej, mamy ukazane tragiczne losy jeńców wojennych przebywających w obozach. Tajemnice z przeszłości, sekrety rodzinne, niedopowiedzenia. Głęboko zakopane smutne prawdy zaczynają wyłaniać się spod sterty niepamięci. Nasuwające się pytania i trudne odpowiedzi. Stopniowo odkrywane sekrety wojennej, zakazanej miłości. On niemiecki jeniec, ona córka amerykańskiego farmera. Niespełnione marzenia, utrata bliskich, podejmowanie trudnych decyzji i ich konsekwencje, odrzucenie, siła więzi rodzinnych, lojalność, wybaczenie.
Była to niełatwa, a zarazem piękna przygoda, której całkowicie dałam się porwać. Daje do myślenia, zostanie we mnie na dłużej i to piękne, niosące nadzieję zakończenie. Polecam, czytajcie!
"A gdy znów się spotkamy" to opowieść o Emily, która znajduje się w trudnym momencie życia. Gdy wydaje jej się, że utraciła wszystko, otrzymuje tajemnicza przesyłkę z obrazem, na którym widnieje uderzająca podobizna jej babki i dopisek sugerujący, że nadawca wie wiele o przeszłości jej rodziny. Dziewczyna rozpoczyna podróż za prawdą, która poprowadzi ją wstecz aż do czasów wojennych...
Stosunkowo rzadko sięgam po podobne historie, jednak skuszona motywem przewodnim i sekretami rodzinnymi, dałam szansę temu tytułowi. I absolutnie się nie zawiodłam! Harmel w malowniczy i przyciągający uwagę sposób kreśli swoją opowieść, której kolejne etapy intrygowały mnie coraz bardziej, a każdy strzęp informacji ekscytował w podobnym stopniu, co bohaterów.
Autorka dobrze oddała realia historyczne w rozdziałach opisujących przeszłość, a współczesnym poszukiwaczom prawdy nadała kształt pełen autentyzmu i silnych, udzielających się emocji. Tak naprawdę nie ma tu tylko odkrywania tego, co było - Emily odbywa tu podróż również do własnego wnętrza, rozlicza się z własnymi decyzjami i odkrywa promyk nadziei na przyszłość.
Rozdarte relacje rodzinne, nieszczęśliwa miłość, niespełnione marzenia, choroba, utraceni najbliżsi - tak wiele tu poruszających wątków, które niejednokrotnie trącają najczulsze struny w sercu. A jednocześnie ciepłe, pełne nadziei zakończenie, które mnie rozczuliło i w pełni usatysfakcjonowało.
Jeśli cenicie dobrą literaturę obyczajową z wątkami powieści historycznej, to gorąco polecam ten tytuł! :)
Ogólnie całą książkę czyta się dobrze. Może tylko te opisy wojny nakładały tutaj nieco niepokoju i odrobinę nerwowości. Jednak była tutaj pewna rzecz, która tu wszystko tuszowała. Bowiem postacie nawet w obliczu zagrożenia śmiercią, mieli swoje marzenia. Niektórych to właśnie one trzymały przy życiu, a jeszcze inni marzyli po to, by nie myśleć w jakim miejscu się znajdują. Autorka pokazała nam historię z dwóch perspektyw, gdyż sprawa tyczy się pewnego obrazu przedstawiającego babcię głównej bohaterki. Być może ta rzecz by ją nie zainteresowała, gdyby nie fakt, że nieszczęścia sypały jej się jeden za drugim. Strata rodziny była bolesna, jednak utrata dodatkowo pracy, tłumacząc się tym, że i tak jej posada nie była pewna, tylko dodatkowo ją zdołowało. List, który otrzymała wyglądał na taki nieoczywisty. Wychodziło bowiem na to, że ktoś znał ją i jej babcię. Dodatkowo czuć było, że mogło łączyć ich coś szczególnego. Nie myśląc długo, bo w końcu miała ogrom czasu, postanowiła, że dowie się prawdy na temat historii tej przesyłki i jednocześnie losów swojej rodziny. Nawet my nie spodziewaliśmy się tego, czego ona później się dowiedziała.
Historia nieco burzliwa, ale naprawdę piękna. Opowiedziana słowami szczerości i żalu z podjętych decyzji, które zaważyły na dalszym życiu. Tak jak i my tworzymy historię dla naszych pokoleń, tak tam życie pewnych osób zostało odmienione. Poszukiwanie swoich korzeni było dla postaci trudne i pracochłonne. Musiała podróżować po różnych częściach kraju, by trafić do celu i móc odkryć tajemnice przodków. Opowieść jest ukazana przepięknym stylem, w niektórych momentach sama się wzruszałam, gdyż niektórzy liczyli tutaj na cudowne spotkanie, a później dowiedzieli się, że tej osoby już nie było. Momentalnie wszystko wydawało się na próżno, jednak później niosło pewnego rodzaju ukojenie, jakby koniec tego, co nie zostało dokończone. Książka jest przede wszystkim dla osób, którzy lubią wracać do przeszłości, do czasów wojennych i smutku, który za sobą niósł. Pokazała też, że coś silniejszego niż śmierć. Przeczytajcie, bo warto:-)
„Sekrety z czasów wojny rujnują rodzinę”
„Kiedy wydaje się, że wszystko straciła, dzięki tajemniczemu obrazowi odnajduje to, czego zawsze pragnęła.”
Fikcja historyczna czy romans? Te dwie sprzeczności prawie przez cały czas walczyły w mojej głowie o przewodnictwo. I żadna do końca nie wygrała. Ale co tutaj mamy? Na pewno nieźle napisaną powieść obyczajową, całkiem zgrabnie przeprowadzoną fikcję historyczną i dla tych, którzy lubią – romans, naprawdę dobry, ale czy realny, to chyba nie nam o tym decydować. Mamy także dwie linie czasowe: współczesną i drugą dziejącą się w czasach II wojny światowej, a konkretnie w roku 1944.
Bohaterka tej opowieści nie jest dzieckiem szczęścia. Gdy była małą jej ojciec postanowił opuścić rodzinę. Matka zmarła, zanim Emily osiągnęła pełnoletność. Żyła do niedawna tylko z babcią, ale i ona opuściła ziemski padół i Emily została sama. Na domiar złego traci pracę i to powoduje, że wali jej się świat. I w tym momencie, gdy gotowa jest się poddać otrzymuje przesyłkę, portret pięknej kobiety, w której rozpoznaje swoją babcię sprzed lat. Do obrazu dołączono liścik: Pani dziadek nigdy nie przestał jej kochać.
Co zrobilibyście w takiej sytuacji? Przypuszczam, że to samo co ja i to samo co zrobiła Emily. Kobieta zaczyna szukać, a to czego się dowie zdziwi ją, ale także zadziwi czytelników tej powieści.
Jaki wpływ będą miały odkryte tajemnice z życia jej dziadków, Margaret i Petera? W jaki sposób odkrywanie historii obrazu i poszukiwanie własnych korzeni wpłynie na teraźniejszość? Przeczytajcie, bo choć bywają momenty, że ta opowieść staje się mało prawdopodobna, to jest naprawdę dobrze napisana i świetnie się ją czyta.
„A gdy znów się spotkamy” to powieść o rodzinie, o tajemnicach, żalu, rozstaniu, a także o stracie, o wybaczaniu i o miłości. Na pierwszy rzut oka może wydawać się, że to błaha i lekka historyjka, ale nie. Ta książka niesie z sobą o wiele więcej. Dla tej powieści trochę wyszłam ze strefy swojego komfortu i nie żałuję. Przyznam, że warto było zanurzyć się w tej pasjonującej słodko-gorzkiej opowieści o odkrywaniu tajemnic rodzinnych, po wielu latach.
Książka o drugich szansach, które daje życie.
Książka o poszukiwaniu swoich korzeni.
Książka o przebaczeniu.
Książka o tym, że chcemy być kochani i należeć do kogoś.
Książka z historią w tle.
Emily zdaje się, że straciła wszystko...
Ojciec porzucił rodzinę, gdy była jeszcze dzieckiem, matka zmarła, zanim osiągnęła pełnoletność, a niedawno odeszła również jej babcia.
Czarę goryczy wypełnia utrata pracy felietonistki.
Wszyscy zdajemy sobie sprawę, jak może się czuć.
Pewnego dnia idąc za swą dziennikarską ciekawością, postanawia zgłębić historię swojej rodziny i wyrusza w podróż, aby odkryć prawdę ukrytą za portretem młodej kobiety na polu trzciny cukrowej na tle purpurowego nieba, w której rozpoznaje swoją babcię. Do obrazu dołączony jest krótki liścik: "Pani dziadek nigdy nie przestał jej kochać". Podczas swojej przygody Emily odkrywa rodzinne tajemnice, które odmienią jej życie na zawsze. Walka o prawdę, miłość, lojalność i odwaga prowadzi ją do odkrycia nie tylko historii swojej rodziny, ale również do znalezienia samej siebie i stawienia czoła skrywanym w głębi duszy własnym tajemnicom.
"A gdy znów się spotkamy" porusza wiele ważnych tematów, takich jak miłość, wojna, rodzinne relacje, poszukiwanie własnej tożsamości i przebaczenie. To powieść mówiąca o tym, iż poszukiwanie szczęścia i sposobu na dobre życie warto czasem zacząć od posprzątania przeszłości.
Zachęca czytelnika do refleksji nad własnym życiem i relacjami z innymi. Jest prawdziwą rodzinną powieścią, która dzięki lekkości, z jaką pisze Harmel, tworzy różnorodne postaci i emocje odwracające uwagę od pewnych niedoskonałości, wciąga czytelnika bez reszty. Charakterystyczne dla autorki są również nawiązania do historii II Wojny Światowej. W tej książce fascynująco opowieść o relacjach międzyludzkich połączyła z mało znanym tematem obozów jenieckich rozrzuconych po różnych miejscach Stanów Zjednoczonych, w których przebywało blisko 400 tys. niemieckich żołnierzy walczących na frontach europejskim i afrykańskim, a których wykorzystywano do przymusowej pracy, by uzupełnić niedobory siły roboczej, np. na plantacjach trzciny cukrowej.
Gorąco polecam tę lekturę każdemu, kto szuka inspiracji i wzruszeń.
Co zrobisz, gdy spotkasz dawno nie widzianą osobę?
Gdy będzie to osoba, którą lubisz to zapewne poświęcisz chwilę czasu na rozmowę, powspominacie zabawne momenty z waszego wspólnego czasu, może umówicie się na spotkanie. A co będzie, gdy trafisz na osobę, która Cie skrzywdziła? Przywitasz się? Porozmawiasz? Czy może miniesz ją ignorując ze stoicką miną?
Emily też nie wie jak postąpić. Straciła matkę, gdy była nastolatką; niedawno odeszła jej ukochana babcia. Jedynym członkiem, który jej pozostał jest ojcem. Ojciec, który porzuciła nie tylko jej matkę, ale także i ją, gdy była dzieckiem. Targają nią sprzeczne uczucia - to jedyny krewny jaki jej pozostał, nota bene jej rodzic. Ale czuje się zraniona jego zachowaniem, boi się opuścić gardę i pozwolić zbliżyć się temu człowiekowi do siebie. Emily boi się utraty kontroli, ale przede wszystkim obawia się ponownego zranienia. Jej emocje rzutują na zachowanie względem ojca - potrafi z nim rozmawiać, by po chwili gdy rozmowa staje się bardziej intymna uciąć dalszą konwersację.
Główna bohaterka nie miała łatwego życia. Jej rodzinne zagmatwane relacje mocno rzutowały na to kim się stała w dorosłym życiu. Ma problemy z budowaniem bliskich relacji z mężczyznami. Choć wydaje się osobą wesołą, to rzadko dopuszcza ludzi blisko, trzyma wszystkich na bezpieczny dystans. Nie podejmuje ryzykownych działań w swoim dość uporządkowanym życiu.
Aż pewnego dnia przychodzą zmiany. Emily traci pracę w redakcji gazety. Kilka dni później otrzymuje tajemniczą przesyłkę zawierającą obraz. Portret przedstawia piękną młodą kobietę - jej babcię, a dołączony liścik informuje: "Pani dziadek nigdy nie przestał jej kochać". Zaintrygowana kobieta postanawia odkryć swe korzenie. Kontaktuje się z galerią, która przekazała jej obraz, dopytuje ojca o babcię (a jego matkę). Dzięki szczątkowym informacją Emily trafia na Florydę, gdzie poznaje przyjaciela swej niedawno zmarłej opiekunki. Dzięki swej determinacji odnajduje rodzinę babci i wraz z ojcem wyrusza do Europy, by odnieść krewnych ze strony dziadka
Książka jest świetnie napisana. Autorka ma lekkość w przekazywaniu myśli oraz uczuć. Stopniowo wprowadza nas w rodzinne relacje bohaterki, jej tęsknotę za rodziną i próbę odbudowywania kontaktów z ojcem. Bardzo fajnym zabiegiem jest umieszczenie w powieści dwutorowości akcji - czasy współczesne - odkrywanie rodzinnej tajemnicy, przeplatają się z historią młodości babci bohaterki oraz jej wielkiej miłości do jeńca wojennego. Dodatkowym plusem jest umieszczenie w książce trudnego tematu miłości ponad podziałami, wojennej zawieruchy oraz informacji o obozach jenieckich na terenie Stanów Zjednoczonych - temat ten nie pojawia się zbyt często w literaturze, szczególnie w beletrystycznej.
Cała powieść jest wyważona - emocje, tajemnice i rodzinna historia pięknie ze sobą współgrają. Mamy ochotę odkrywać razem z Emily losy jej przodków, ale poznawać także Monachium i rozwój jej relacji z najbliższymi osobami.
Bardzo dobra literatura obyczajowa, godna polecenia powieść poruszająca temat trudnych relacji rodzinnych oraz wybaczenia.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
Lubicie książki o tajemnicach rodzinnych? Książki, których akcja dzieje się na dwóch płaszczyznach czasowych? Książki, które wciągają od pierwszej strony? A jeśli powiem Wam, że wszystko to znajdziecie w ,,A kiedy znów spotkamy się"?
Emily to kobieta koło czterdziestki, która straciła pracę. Nie ma męża ani dzieci. Miała 18 lat gdy jej matka zmarła, a ojciec ją porzucił. Gdy była nastolatką urodziła córeczkę, którą oddała? Niedawno odeszła również jej najbliższa osoba, babcia. Przywykła do samotności. Jednak pewno dnia jeden telefon z informacją o tajemniczej przesyłce z Niemiec zmienia jej życie. W środku znajduje się obraz z wizerunkiem jej babci oraz list z wiadomością, że jej dziadek, którego nie poznała, nigdy nie przestał kochać Margaret. Kto i po co po tylu latach wysyła taką paczkę? Tego główna bohaterka próbuje dowiedzie się.
,,A kiedy znów spotkamy się" to książka idealna na jeszcze długie wieczory. Jest napisana lekkim stylem, ale nie infantylnym. Jest książką, która potrafi wciągnąć od pierwszych stron i dostarczyć bardzo wiele emocji. Osobiście uwielbiam historie, w których poznajemy bohaterów w czasach obecnych oraz w czasach gdy byli młodzi. W tej historii jest wiele sekretów rodzinnych. Emili chce poznać swoje korzenie. Dlatego udaje się najpierw do osób, które znały Margaret. Jej małe śledztwo prowadzi ją do obozów jenieckich, w których niemieccy żołnierze pracują na rzecz amerykańskich farmerów. Czasami zakochiwali się w ich córkach. Jaki będzie mieć na nią wpływ prawda, którą odkryje? Przekonacie się sami.
,,A kiedy znów spotkamy się" to słodko-gorzka historia o poszukiwaniu własnych korzeni. O żalu, tajemnicach, rozstaniu, przebaczeniu i o miłości. I jeśli lubicie takie książki, to bardzo polecam ten tytuł.
Bestseller The Globe and Mail oraz The Toronto Star "Miłość i zdrada, przebaczenie i odkupienie, połączone w mocnej opowieści o przeszłości, która...
Najnowsza powieść Kristin Harmel szturmem zdobyła listę bestsellerów "New York Timesa". ,,Od czasu ,,Słowika" aż do dziś nie zdarzyło mi się skończyć...
Przeczytane:2024-04-02, Ocena: 6, Przeczytałam, ***Rak nieborak, 12 książek 2024, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, 26 książek 2024, 52 książki 2024, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024, ***Wojenne czasy, ***Adopcje, Recenzenckie,
NIESPEŁNIONA OBIETNICA
Przeczytałam już kilka powieści Kristin Harmel i muszę przyznać, że jak dotąd na żadnej się nie zawiodłam. Uwielbiam obrazowy styl pisania aurorki, jej ciekawe pomysły, intrygującą fabułę, przekaz emocji i mistrzowskie wręcz łączenie ze sobą odległych płaszczyzn czasowych, które pozostają w równowadze i w konsekwencji tworzą złożoną, ale bardzo spójną i przemyślaną opowieść. Każda przeczytana przeze mnie książka autorki okazywała się inna, niepowtarzalna i wyjątkowa, a jedną cechą łączącą te wszystkie historie, jest przeszłość osnuta wokół wydarzeń naznaczonych przez II wojnę światową. Krótko mówiąc powieści Kristin Harmel to nieprzeciętne książki z górnej półki, które usatysfakcjonują nawet najbardziej wymagających czytelników.
"A gdy znów się spotkamy" to historia Emily, dziennikarki, która po śmierci babci Margaret Emerson otrzymuje pocztą tajemniczą przesyłkę opatrzoną anonimowym listem nawiązującym do przeszłości. W ten sposób kobieta staje się właścicielką pewnego wyjątkowego i bardzo osobistego obrazu przedstawiającego Margaret z czasów, gdy była młodą dziewczyną. Emily jest mocno zaintrygowana tym bardziej, że babcia nigdy nie opowiadała o swojej młodości, ani o mężczyźnie, który był ojcem jej jedynego syna Victora. Kobieta postanawia rozwikłać tajemnicę przeszłości swojej rodziny i dowiedzieć się czegoś o swoim biologicznym dziadku, który był jedyną miłością Margaret. Otrzymany obraz ma jej ułatwić to trudne zadanie. Ojciec również służy Emily swoją pomocą, choć z uwagi na mocno skomplikowane relacje kobieta nie jest skłonna do współpracy. Wspólna podróż za ocean, do Monachium, jest ogromną szansą dla Victora i Emily na odbudowanie więzi, ale może również pomóc otworzyć szczelnie dotąd zamknięte drzwi do przeszłości.
Czy ojciec i córka wykorzystają tę okazję? Jakie niespodzianki kryje przeszłość bohaterów?
"A gdy znów się spotkamy" to przepiękna, wzruszająca opowieść wielowątkowa, której lektura to czysta przyjemność. Jestem zauroczona. Kristin Harmel stworzyła inteligentną i bardzo prawdziwą historię, która przystaje do rzeczywistości, jaka nastała po II wojnie światowej. Autorka podjęła kolejny frapujący temat, ukazując wojenne czasy poprzez pracę niemieckich jeńców - żołnierzy wziętych do niewoli i wysłanych za ocean, między innymi na Florydę, do pracy na farmie przy uprawie trzciny cukrowej. Mamy też reminiscencje walk na froncie, w Afryce, które odciskają głębokie piętno na psychice żołnierzy niemieckich walczących często wbrew sobie i swoim przekonaniom. Muszę przyznać, że zainteresowała mnie bardzo ta tematyka i postanowiłam dowiedzieć się więcej.
Książka jest ciekawym patchworkiem smutków i radości oplecionym nutą nostalgii. Akcja biegnie dwutorowo, płaszczyzny przeplatają się ze sobą tworząc bardzo wyrazisty obraz powieściowej rzeczywistości. Mroczny i smutny okres II wojny światowej obfitujący w wydarzenia będące istotą całej opowieści idealnie równoważą i uzupełniają obecne zdarzenia prowadzące do rozwikłania tajemnic rodziny. Wojenna rzeczywistość to nie tylko ciemność, strach, niepewność i śmierć, ale też życie pomimo wszystko, praca, drobne radości, miłość i nadzieja, które docenia się bardziej i odczuwa mocniej. A teraźniejszość to przede wszystkim konsekwencje pewnych wyborów, nie zawsze właściwych, które mają wpływ na kolejne lata, na przyszłość.
Powołani do życia bohaterowie to osoby z trudną przeszłością, mający za sobą bolesne doświadczenia i osobiste dramaty. To prawdziwi ludzie z krwi i kości mierzący się z własnymi demonami, poszukujący szczęścia, potrzebujący rozgrzeszenia i wybaczenia. Są bardzo autentyczni w swoim postępowaniu i wiarygodni w odczuwaniu emocji.
Kristin Harmel należy do grona moich ulubionych pisarek. Cieszę się, że mam jeszcze kilka jej powieści do przeczytania, bo są one dla mnie zawsze prawdziwą ucztą czytelniczą. Książkę "A gdy znów się spotkamy" wypatrzyłam w klubie recenzenta i otrzymałam ją od serwisu nakanapie.pl. Muszę przyznać, że był to naprawdę bardzo dobry wybór!