Powieść autorki światowych bestsellerów ,,Dom przy ulicy Amélie" oraz ,,Księga Utraconych Imion".
Czy w obliczu śmierci można zrozumieć, jak żyć pełnią życia?
Wzruszająca historia przyjaźni Jill, pielęgniarki z oddziału dziecięcej onkologii, i małego Logana. Zapierająca dech w piersiach, radosna podróż przez światy miłości, przyjaźni i odkrywania, co jest najważniejsze.
Afirmacja życia zaklęta w piękną literacką formę, niezwykle ciepła opowieść o miłości z nutką magii.
Pochłaniająca, przemawiająca do wyobraźni powieść.
PUBLISHERS WEEKLY
Urokliwa... dynamiczna, lecz i ujmująca.
KIRKUS REVIEWS
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2022-02-23
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 240
Tytuł oryginału: How to Save a Life
Co byście zrobili gdybyście dostali szanse przeżyć ten sam dzień od nowa? Jak byście go przeżyli? Książka zachwyciła mnie swoją historią. Kolejna książka, która ma w sobie magie i przekona nas ciepłą i wzruszającą historią.
Jill to młoda kobieta, która pracuje na oddziale onkologi dziecięcej. Oddaje całe serce pracy i dzieciakom, z którymi nawiązuje bliższą więź. Pewnego razu sama trafia do lekarza, by odkryć, czemu ma uporczywe bóle głowy. Diagnoza jest jednoznaczna. Jill nie zostało dużo czasu . Czy pogodzi się z diagnozą? W pogodzeniu się z diagnozą pomaga jej Logan, dziesięcioletni pacjent, którym się zajmuje. Dzięki niemu i magicznemu drzewu ma szanse przeżyć ten dzień ponownie. Czy Jill wykorzysta dobrze swoją szansę?
Historia jest przepełniona emocjami. Nie jest pokaźna ma zaledwie i aż 240 stron. Autorka na jej kartach ukryła tak wiele różnych historii. Od naszej głównej bohaterki Jill, poprzez Logana, Katelyn, Frankiego naszych pobocznych bohaterów, a także przez Jamiego i jego zmarłą córkę Caroline, Sheilę oraz staruszka Merela i historie jego małżeństwa. W książce poznamy czym jest przyjaźń, miłość, radość z życia, pełna emocji i wzruszeń, poznawania co jest w życiu najważniejsze. Jest też pełna refleksji na przemijającym czasem. Każdy z nas zakłada, że będzie jutro i jeszcze mamy na to czy tamto czas. A jeśli tego czasu nie mamy? Jeśli każdy dzień powinniśmy traktować jak ten ostatni? Co w życiu jest najważniejsze?
Książka zachwyci was całością. Nutka magii nadaje jej zupełnie innego wymiaru. Ten "jeszcze jeden dzień" główna bohaterka wykorzysta do maksimum. Odnajdzie w sobie spokój i mimo że nie będzie gotowa jeszcze odejść przeżyje to czego zawsze pragnęła. Pokochałam każda postać w tej książce, zwłaszcza trójkę młodych dzieciaków, którzy nadwyraz byli dojrzali. Zakończenie książki mnie zaskoczyło. Tak główna bohaterka umarła, ale zakończenie zupełnie było inne niż się tego spodziewaliśmy. Pozytywnie zaskoczyło. Polecam
Wow. Piękna. Piękna, romantyczna opowieść o miłości, umieraniu i o tym, co jest w życiu najważniejsze. Ale od początku…
Główna bohaterka, Jill, jest pielęgniarką na dziecięcym oddziale onkologicznym. Poświęciła temu zajęciu dużą część swojego życia, przez co nie założyła rodziny ani nie ma praktycznie żadnych znajomych poza szpitalem. Powieść rozpoczynamy w dniu, w którym sama dowiaduje się od lekarza, że jest śmiertelnie chora i zostało jej niewiele czasu. Na szczęście Logan, jeden z jej młodych podopiecznych, chwyta ją za rękę i prowadzi do pewnego magicznego miejsca.
Podczas lektury towarzyszyło mi mnóstwo uczuć. Najpierw zaskoczenie, jak lekko i przyjemnie się to czyta, potem wzruszenie wydarzeniami, które tutaj następowały. Autorka świetnie zrównoważyła tę powieść. Fantastyczny motyw powtarzającego się dnia, jak w filmowym „Dniu świstaka”, dodaje tej historii humoru i lekkości, elementów tak potrzebnych wobec tragicznej powagi sytuacji, w której znaleźli się bohaterowie. To powieść, która daje czytelnikowi do myślenia, stawia pytania i pokazuje możliwe piękne odpowiedzi.
Co byś zrobił/a, gdyby zostało ci tylko kilka dni? Co musisz zrobić, żeby odejść w pokoju? Jill powtarza swój jeden dzień, więc z czasem zaczyna „wypadać z biegu”. Dla niej życie się zatrzymało, dlatego ma tę chwilę, by przemyśleć wszystko, co się wokół niej dzieje. Niesamowite, do jakich wniosków dochodzi. Niesamowite, ile my sami bylibyśmy w stanie dostrzec, gdybyśmy mogli wcisnąć pauzę! A potem znowu obudzić się, tylko tym razem wypróbować inny scenariusz bez żadnych konsekwencji.
„Jeszcze jeden dzień” to naprawdę piękna książka. Ma około 200 stron, ja przeczytałam ją w jeden dzień i uważam, że warto poświęcić jej czas. Nie ma dłużyzn, każdy wprowadzony wątek został rozwikłany. Wciągnęła mnie, zaciekawiła, koniecznie chciałam się dowiedzieć, jak to się zakończy. Zobaczymy tu miłość romantyczną, ale też tę rodzicielską. Polecam miłośnikom obyczajówek i romansów.
Egzemplarz do recenzji otrzymałam od wydawnictwa.
Nikt z nas nie zna dnia ani godziny, w którym przyjdzie mu odejść z tego świata. Niektórzy jednak są świadomi tego, że ich czas wśród żywych dobiega końca. Co gdyby tak mieć jeszcze ten jeden dzień? Powtarzać go aż do skutku, by poukładać swoje życie i w końcu odejść z przekonaniem, że osiągnęliśmy wszystko czego pragnęliśmy? Właśnie ta odrobina magii, fantazji, która wkrada się w tę smutną historię sprawia, że bohaterowie mają szansę inaczej spojrzeć na dni, które im pozostały. Ale czy będą potrafili je wykorzystać na tyle dobrze, by kończąc swoje życie mieć pewność, że całokształt ułożył się tak, jak tego pragnęli?
Jill styka się ze śmiercią każdego dnia. I to tą najokrutniejszą, najmniej sprawiedliwą, a jednak przyjmowaną z największą pokorą- dotykającą dzieci. Praca w szpitalu onkologicznym wiele ją nauczyła ale także sprawiła, że to jedyny element jej życia. Tak naprawdę nie ma rodziny, bliskich przyjaciół, najbliższe jej sercu osoby leżą pod jej opieką i czekają aż nadejdzie ich koniec. Podziwia ich heroizm, pogodzenie się z losem, siłę i to, że nadal nie tracą pogody ducha, nadal się uśmiechają, nadal starają się korzystać z tego ograniczonego czasu, który im pozostał. Nigdy jednak nie sądziła, że znajdzie się poniekąd na ich miejscu. Z diagnozą brzmiącą niczym wyrok- miesiąc, może dwa, tyle pozostało. A przecież tak wielu rzeczy nie zdążyła zrobić. Nawet nie zaznała smaku prawdziwej miłości, nie została obdarowana dzieckiem, nawet zwierzęcia nie przygarnęła. I ma tak po prostu..odejść?
Choć historia stworzona jest w dość fantazyjnej formie, to nie traci na sile przekazu ani mądrości, której ze sobą niesie. To szalenie wzruszająca ale i pouczająca książka nie tylko o miłości ale także o istocie przemijania. Przypomina rzecz niby oczywistą, a jednak tak często zapominaną w codziennym pędzie- nikt z nas nie jest tu na zawsze, każdy ma określony czas na ziemi i bez względu na to czy będzie żyć lat dziesięć czy dziewięćdziesiąt, powinien wykorzystać go jak najlepiej. A przede wszystkim pozwolić sobie i innym na wybaczenie, na życie bez żalu w przeświadczeniu o niedokończonych sprawach, niespełnionych marzeniach, ciągle odkładanych na później. Naiwnie i zuchwale zakładamy, że później nadejdzie, a jeśli nie? Ta powieść za pomocą wszystkich postaci ukazuje na każdym kroku siłę miłości. I to nie tylko romantycznej, choć ona z pewnością gra tu główną rolę. Ale także rodzicielskiej, nawet jeśli nie powstała ona z więzów krwi, to najważniejszym jest przecież to, co czuje się w sercu. Piękna, wzruszająca, pochłaniająca i napisana w kapitalny sposób książka, którą z czystym sumieniem będę polecać każdemu. Zmusza do refleksji, otula ciepłem ale i przenikliwą treścią, uświadamia, co tak naprawdę jest w życiu ważne. Warta każdej sekundy jej poświęconej.
Wiele razy zastanawiałam się, co bym zrobiła, gdybym wiedziała, że moje życie dobiega końca. Filmy już oglądałam, gdzie ten trudny temat stanowił trzon fabuły. A tu mam przed sobą książkę i może gotową odpowiedź na moje dywagacje, ale już po kilku stronach wiedziałam, że wnioski muszę wyciągnąć sama.
Pielęgniarka Jill Cooper pracuje na oddziale onkologii dziecięcej. Dowiaduje się, że ma raka i zostało jej kilka tygodni życia. Kobieta jest bardzo zżyta ze swoimi małymi pacjentami. Gdy sama znajduje się w podobnej sytuacji, nieoczekiwanej dostaje pomoc od dziesięcioletniego chłopca, który zdradza jej pewien sekret. Od tej pory, jej oczekiwanie na nieuchronny koniec, zamienia się w wyjątkową podróż.
Poznajemy Jill, która zajęta pracą i chorymi dziećmi, swoje życie osobiste odkłada na dalszy plan. Wiadomość o rychłej śmierci zmusza ją do przemyśleń. Jakie sprawy powinna uporządkować, co by chciała zrobić w tak krótkim czasie? Okazuje się, że to dzieci, które od dawna borykają się ze zbyt szybkim przemijaniem czasu oraz niepewnością jutra, przekazują jej cenne rady, jak przeżyć ten czas, który pozostał.
Mimo że ma tylko kilka tygodni, może zrobić tak wiele, o wiele więcej, niż przez ostatnie lata swojego życia. Na pewne rzeczy brakowało jej odwagi, ale teraz, no cóż, nie ma już nic do stracenia. Można mieć przed sobą pięćdziesiąt lat, ale mało wykorzystanych dni, a przez tych kilka, zrobić więcej, przeżyć je pełnej i sięgnąć po to, co dla nas ważne, a co odkładamy na później. Świadomość, że mamy mało czasu pozwala nam lepiej go wykorzystać, nie zmarnować ani jednej minuty, bo te krótkie chwile są teraz niezwykle cenne.
Piękno dziecięcej wyobraźni popycha nas w świat, który jest poza racjonalnym podejściem. Wiara w coś, co wydaje się niewiarygodne, potrafi unieść wysoko i odnaleźć sens istnienia. Trzymamy się kurczowo zasad i tego, co udowodnione, przez co nasze życie staje się uboższe. Czasem trzeba się poddać magii, unoszącej się w powietrzu, nierealnej, ale jakże potrzebnej, by podróż w głąb siebie, przyniosła wymierne efekty.
Opowieść trudna, wzruszająca, dająca nadzieję, ale przede wszystkim ukazuje, jak przez te ostatnie dni pogodzić się z nieuchronnością losu, zaakceptowaniem śmierci jako kolejnej dogi, a nie jej końca. Pięknie się czytało, mimo smutku i przejmujących momentów. Nie sposób być obojętnym na zakończenie, a refleksyjny stan pozostał u mnie na długo. Niebywale ciepła historia, pełna mądrych przemyśleń, ukrytych między słowami. Wyciągniemy dla siebie niejedno przesłanie, a co z nim zrobimy, to tylko od nas zależy tak, jak każdy dany nam dzień.
Powieść autorki światowych bestsellerów ,,Dom przy ulicy Amélie" oraz ,,Księga Utraconych Imion". Emily wydaje się, że wszystko straciła... do momentu...
Bestseller The Globe and Mail oraz The Toronto Star "Miłość i zdrada, przebaczenie i odkupienie, połączone w mocnej opowieści o przeszłości, która...
Przeczytane:2022-06-04, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
RECENZJA
„Kiedy pozna się odpowiedź na pytanie: »Czy będę żył, czy umrę«, nadchodzi swego rodzaju spokój. Już wiadomo. Można ruszyć do przodu, nawet jeśli droga przed nami kończy się o wiele wcześniej, niż miało się nadzieję”.
Czy można pogodzić się z własnym losem? Z tym że zostało Ci kilka tygodni życia i masz tylko ten wyznaczony czas, aby przeżyć swoje życie jak najlepiej? Jak bardzo świadomość nieuleczalnej choroby i zbliżającej się śmierci potrafi zmienić nasze postrzeganie świata? Jak bardzo w takiej sytuacji zmieniają się nasze priorytety. Już wtedy nie są ważne pieniądze, praca. Wtedy najważniejsi są nasi bliscy. Chce my sprawić, żeby poczuli się szczęśliwsi i oddajemy im wtedy całych siebie. Przed takimi właśnie pytaniami i w takiej sytuacji znalazła się Jill, bohaterka książki Kristin Harmel „Jeszcze jeden dzień".
Czy w obliczu śmierci można zrozumieć, jak żyć pełnią życia? Wzruszająca historia przyjaźni Jill, pielęgniarki z oddziału dziecięcej onkologii, i małego Logana. Zapierająca dech w piersiach, radosna podróż przez światy miłości, przyjaźni i odkrywania, co jest najważniejsze.
Kristin Harmel w swojej powieści „Jeszcze jeden dzień” serwuje nam niezwykle smutną, ale tez magiczną historię życia Jill i jej dzielnych pacjentów. Historia jakże podobna do książki „Oskar i Pani Róża". Autorka porusza tutaj temat przemijania, wyciska łzy i chwyta za serce. Jak dobrze sięgnąć czasami po coś innego niż romans czy thriller. Ta historia poruszyła najmniejsze zakamarki mojego serca i zmusiła do zatrzymania się i zastanowienia nad swoim życiem. Nad tym, co jest dla mnie tak naprawdę ważne. Przy tej historii zarówno płakałam, jak i śmiałam się. Zakończenie złamało mi serce. Historia na jeden wieczór. Styl autorki jest przyjemny i prosty w odbiorze dla czytelnika. Kristin Harmel stworzyła coś pięknego, ciepłego i magicznego. Ta książka skruszy najtwardszy kamień i roztopi nie jedno lodowe serce. Polecam ją z całego serca.
Pamiętajcie mamy tylko jedno życie. Los dał nam tylko jedną szansę i to jak ją wykorzystamy zależy tylko od nas. Zatrzymajmy się na chwile w tej szaleńczej pogoni za pieniądzem. Mamy tylko jedną szansę wykorzystajmy ją jak najlepiej, bo w każdej w chwili możemy je stracić bezpowrotnie i już nie będzie szansy na naprawienie tego.
Dziękuje wydawnictwu Świat książki za egzemplarz recenzencki tej lektury.