Retelling Pięknej i Bestii, jakiego jeszcze nie było.
Powieść idealna dla fanów Marissy Meyer.
„Patrzę na swoje dłonie. Pod paznokciami jest krew. Zaczynam się zastanawiać, ilu moich ludzi zabiłem tym razem”.
Rhen
Książę Rhen sądził, że łatwo będzie można złamać klątwę, jaką rzuciła na niego potężna wiedźma. Wystarczyło, żeby pokochała go jakaś dziewczyna. Tylko tyle. Jednak to było, zanim zmienił się w bezwzględną bestię i zniszczył swój zamek, swoją rodzinę, pozbywając się przy tym ostatniej iskierki nadziei.
Kolejna kobieta uciekła, więc książę kolejny raz będzie miał osiemnaście lat.
Życie Harper nigdy nie było łatwe. Dziewczyna wychowywała się bez ojca, z umierającą matką i bratem, który nigdy nie traktował jej poważnie. Nauczyła się być twarda. Przynajmniej na tyle, aby przetrwać.
Kiedy na ulicach Waszyngtonu próbuje uratować nieznajomego, jej życie przybiera nieoczekiwany obrót.
Teraz Harper nie wie, gdzie jest ani czy to, co widzi, jest prawdziwe.
Książę? Klątwa? Potwór?
Dopiero gdy spędza czas z Rhenem, zaczyna rozumieć, o co toczy się gra. Po jakimś czasie Rhen orientuje się, że Harper nie jest kolejną dziewczyną, którą powinien oczarować. Jego nadzieja powraca. Jednak ona może nie wystarczyć.
Wydawnictwo: NieZwykłe
Data wydania: 2020-09-09
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 496
Tytuł oryginału: A Curse so Dark and Lonely
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Dominika Maculewicz
Nadal bardzo poruszają mnie ya romanse i nie wiem, czy to dobrze, czy też nie. Niby nic wybitnego to nie było, ale dostałam ciekawą historię i przekonujących bohaterów w powieści, po której nie spodziewałam się absolutnie niczego. Ciekawie toto gra z baśniowym pierwowzorem, niby historia stara jak świat, ale tak naprawdę nie wiemy, jak się skończy. Nawet mam pewien niedosyt. Cieszę się, że na to trafiłam. Polecam.
Nie zdarzyło mi się jeszcze czytać retellingu i przyznam szczerze, że podoba mi się bardziej niż standardowa "Piękna i Bestia". Jestem ogromnie zaskoczona samą postacią Harper, która mimo ograniczeń, pokazuje że siła tkwi w sercu, w czynieniu dobra. Swoją postawą zmienia życie wielu ludzi na lepsze i choć nie jest w stanie pomóc wszystkim, to nie poddaje się. Polubiłam wszystkie postacie poza bratem Harper. Strasznie mnie drażniła jego arogancja. Poza tym obraz miłości przedstawiony przez autorkę jest mi bardziej bliski, niż ten poznany w bajce. Zakończenie niesamowicie mnie zaskoczyło. Z pewnością sięgnę po kolejną część. Coraz bardziej lubię fantastykę, szczególnie w wydaniach przedstawiających silne i odważne kobiety.
Rhen przez swoją klątwę przeżywa nieznośne cierpienia. Przez pewien czas jest zwykłym księciem, jednak pod koniec każdej pętli czasowej, w której niejako zamknęła go pewna wiedźma, staje się okrutnym, pozbawionym świadomości potworem. Jego jedyną nadzieją jest prawdziwa miłość. Stracił już nadzieję, że może znaleźć kogoś, kto mógłby go pokochać. Szansą są dziewczyny sprowadzane z "drugiej strony", ze świata bliższego nam, zwykłym śmiertelnikom. I kiedy dowódca straży wybiera odpowiednią dziewczynę, chcąca ją ratować Harper zajmuje jej miejsce. Harper musi teraz sobie poradzić z nową rzeczywistością. Nie zamierza siedzieć bezczynnie w jakimś zamku, kiedy jej brat ryzykuje życie dla rodziny, a jej matka jest śmiertelnie chora.
Jest to świeże spojrzenie na Piękną i Bestię. A Curse So Dark and Lonely Brigid Kemmerer (tłum. Dominika Maculewicz) daje baśni coś nowego jednocześnie zachowując to, co jest w niej najlepsze. Klątwa księcia moim zdaniem jest tutaj okrutniejsza, niż w innych wersjach. Bohaterowie są wspaniali, a świat doprawdy fantastyczny, mimo że poznany jest w swoich latach chudych. Myślę, że jest to taka Piękna i Bestia, która zadowoli zarówno fanów, jak i tych, którzy jeszcze nie mieli okazji pokochać tej historii.
Nowa książka autorki powieści Listy do utraconej. Rev każdego dnia pracuje nad tym, aby utrzymać swoje wewnętrzne demony w ryzach. Chce poukładać...
„Dokonywanie wyboru nigdy nie jest łatwe. Są dobre i złe opcje, ale najbardziej niebezpieczne jest niewybranie żadnej z nich”.Klątwa nareszcie...
Przeczytane:2023-01-12, Ocena: 4, Przeczytałam, 2023,
Jako, że uwielbiam bajki, a szczególne miejsce ma w moim serduchu Piękna i Bestia to nie mogłam koło tej historii przejść obojętnie. Długo czekała, w końcu się doczekała.
Przez pierwszą połowę historii jakoś przebrnęłam, jednak bez szaleństw. Spodziewałam się czegoś innego. Przecież motyw Pięknej i Bestii jest każdemu znany, a czasami dobrze dobrane słowa wystarczą, aby odświeżyć i tak już wspaniałą historię. Nie jest to moje pierwsze spotkanie z autorką, bo przez Na przekór nocy przepłynęłam i bardzo mi się podobała tamta historia przy okazji świetnie się ją czytało. Tutaj jakoś styl mi nie do końca przypasował. Nie był tym, czego oczekiwałam. Ta pierwsza połowa jest za bardzo rozwleczona, zbyt mało akcji, za dużo pustych dialogów. Tak mamy poznać bohaterów i ich poznajemy. Dobroć Harper, jej buntowniczość, lecz też lekką głupotę. Za to Rhen ten nadęty, no właśnie tak go określali, takie przydomki mu dawali, a to raptem przystojny, skryty chłopak, który jak się okazuje czasami potrafi myśleć, jednak w dużej mierze polega na kobiecie, która nie zna jego świata, problemów, niczego, a rozwiązania ma od tak. Na szczęście chociaż wdzięczności się nauczył przez tą całą klątwę.
Co do całego świata zaczynamy go stopniowo poznawać, jest duży, bardziej rozwinięty, choć mam wrażenie, że jedna osoba zmieniła tam wszystko i nagle wszyscy zaczęli się interesować innymi. Tam czas się zatrzymał, płynął dalej. Nieustanne zwalczenie klątwy doprowadziło do tego, że książę jest bez swojego królestwa. Trochę przykre, jednak idealnie oddaje pogoń za szczęściem, którego nie da się doścignąć. Dobry obraz miłości jest też pokazany jak próbował o nią zawalczyć i to jak bardzo ona powinna być z jednej strony, a nie z dwóch. Puste obietnice, przysięgi, poświęcenie, a przy okazji zmiana nastawienia ludzi. Znowu z innej perspektywy mamy pokazaną walkę: miłość rodzinną, czasami trochę ślepą i walkę z przeciwnościami losu kontra rozpuszczenie i swawolność. Odpowiedzialność z lekkim podejściem do życia. Co wygra?
Dobrze, za to jest ukazana zmiana, która zachodzi w bohaterach nie są tacy bezmyślni i bardzo spodobało mi się podejście do drugoplanowych roli, które nie są odrzucane – ich historię nie są spłycone, rozwijają się. Po przeczytaniu wiemy, dlaczego i przedstawienie ich jest zamierzone to jednak bardzo spodobał mi się ten zamysł autorki. Druga połowa znowu jest bez zbędnych dialogów, za to z wielką ilością akcji. Jest to przykład stopniowego budowania napięcia i późniejszego lecenia na łeb na szyję. Ta druga część zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu, a zakończenie. Jednak można tą Piękną i Bestię ubrać w całkiem inną, piękną historię, a też wrzucić co nieco z Kopciuszka.