365 dni Grażynki

Ocena: 3.67 (3 głosów)

To był zwyczajny wieczór w kinie, dopóki Grażynki nie wciągnął film. Dosłownie.

Piękna, młoda Polka podczas wakacji z ukochanym zostaje porwana przez sycylijskiego mafiosa. Tyleż bezwzględny, co przystojny, Massimo daje dziewczynie równo 365 dni na zakochanie się w nim. Ofiara, mimo początkowego buntu, zaczyna darzyć przestępcę uczuciem.

Brzmi znajomo? Tak! To fabuła bestsellerowej powieści erotycznej ,,365 dni" autorstwa Blanki Lipińskiej, na podstawie której nakręcono kinowy hit.

Idealny materiał na parodię...

Co byś zrobiła, gdybyś to Ty trafiła pod skrzydła zabójczo szarmanckiego bossa mafii? Ty, Twoje kilkanaście kilo nadwagi, nieodłączny gumowy przyjaciel Pan Różowy oraz Twój cięty język i poczucie humoru, którymi tuszujesz niedoskonałości ciała?

Odpowiedź na to pytanie poznała Grażynka, którą podczas kinowej premiery wciągnął film. Dosłownie.

Informacje dodatkowe o 365 dni Grażynki :

Wydawnictwo: Virtualo
Data wydania: 2021-07-30
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788327250902
Liczba stron: 274
Język oryginału: polski

Tagi: bóg

więcej

Kup książkę 365 dni Grażynki

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

365 dni Grażynki - opinie o książce

Avatar użytkownika - sandralanger
sandralanger
Przeczytane:2023-07-02,

Cześć, #Zaczytani!
Kilka dni temu Zdrowo BooKKnięta Sandra zakończyła rok szkolny. Koooosmiczna ilość godzin dydaktycznych w połączeniu z nadmiarem obowiązków domowych przyczyniły się do spadku jej aktywności recenzenckiej. Ale … co się stało, to się nie odstanie. Wasza blogerka wraca teraz ze zdwojoną energią i nadrabia zaległości!
Dzisiaj porywa Was w sentymentalną podróż do szczenięcych lat. Wtedy, „zmuszana” przez rodziciela do słuchania włoskich piosenek, złapała „italobakcyla”. Zaczęła zgłębiać historię Włoch, interesować się tamtejszą kulturą i … jej mieszkańcami. Właściwie to osobnikami płci męskiej, bo niepoprawnie marzyła o podbalkonowych wyznaniach szeptanych przez Szekspirowskiego Romea, czy czułych słówkach nuconych przez Tiziano Ferro. Tylko z językiem jakoś jej było nie po drodze. Przez wiele lat fascynacji zdołała nauczyć się czym jest „pizza”, „carbonara”, „spaghetti”, „cappuccino”, „macchiato”, „ciao” i „ti amo”. Wychodziła z założenia, że jak już się jakiś włoski przystojniak napatoczy to będą rozumieli się bez słów
Ostatecznie nic takiego się nie zdarzyło (no cóż, życie ), więc język się nie przydał a miłość do Włoch pozostała. Choć i ta ostatnia zdecydowanie osłabła w momencie pojawienia się pewnej sławetnej trylogii o tytule nawiązującym do długości nieprzestępnego roku kalendarzowego. Ciekawość (która rzekomo jest pierwszym stopniem do piekła) i niewiadomego pochodzenia skłonności masochistyczne, skłoniły Zdrowo BooKKniętą Sandrę nie tylko do przeczytania tego wytworu ułańskiej fantazji Blanki Lipińskiej, ale i obejrzenia filmu powstałego na jego podstawie. Niestety za chęć dowiedzenia się na czym polega wyżej wymieniony fenomen zapłaciła sporą cenę w postaci:
silnego emocjonalnego wzburzenia,
odcisków na stopach po niebotycznie wysokich szpilkach, powstałych podczas stania w długiej kolejce po nachosy z sosem serowym,
cichych dni ze ślubnym, który stwierdził, że to był pierwszy i ostatni raz, jak dał się namówić na tego typu dyskryminujący i dyskredytujący seans (bo rzekomo kobiety miały więcej do podziwiania niż mężczyźni) ,
dożywotnim zakazem wybierania filmów w kinie.
Wiosną pojawiło się jednak światełko w tunelu w postaci parodii tego wątpliwej jakości dzieła i to spod pióra świetnego polskiego autora! Nic więc dziwnego, że propozycję objęcia patronatem (nowego wydania) powieści:
Tytuł: „365 dni Grażynki”
Autor: Michał Biarda - strona autorska
przyjęłyśmy z entuzjazmem.
Jej główną bohaterką jest Grażyna Szatan - kobieta stanu wolnego ze słabością do orzeszków, bezy i różu (w szczególności Pana Różowego – kim jest owy jegomość nie zdradzimy, by nie zabierać Wam przyjemności z lektury ). Poznajemy ją w dniu jej urodzin, kiedy dzięki ofiarności swojej rodzicielki, udaje się na przedpremierowy pokaz filmu „365 dni”. Seans pochłania solenizantkę w całości. Dosłownie! W rezultacie kobieta trafia pod opiekę zabójczo przystojnego Dona Massimo . Mafioso urokowi swojej podopiecznej. Nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, że gdzie diabeł nie może, tam Grażynkę Szatan pośle … Jak potoczą się losy przeciętnej Polki i przystojnego Włocha? Tego dowiecie się z powieści …
Michał Biarda zaszalał i dokonał niemożliwego! Swoim wprawnym piórem i genialnym poczuciem humoru sprawił, że Zdrowo BooKKnięta Sandra dostrzegła sens powstania trylogii Blanki Lipińskiej. A to już bardzo wiele Jeżeli dalej nie wiecie o co chodzi, to zdradzimy, że ten kiepski (w naszym mniemaniu oczywiście) wytwór skłonił Michała do napisania intrygującej parodii, przy której można boki zrywać.
Autor w sposób ośmieszający odnosi się nie tylko do bohaterów i sytuacji opisanych w powieści „365 dni”, ale także do ludzkiej natury i świata negującego różnorodność i najdrobniejsze skazy. Przedstawia zdeformowaną postać przedstawicielek polskiego społeczeństwa – kobiet nie grzeszących inteligencją, lubujących się w zakupach, plotkach i odmóżdżających rozrywkach. Krytykuje kicz, obciach i głupotę, ale i walczy w ten sposób ze stereotypizacją. Dlatego powieści „365 dni Grażynki” nie należy czytać dosłownie. Najważniejsze komunikaty znajdują się bowiem między jej wierszami!
Autor nie skupia się na zbędnych opisach. Krótko, zwięźle i obrazowo przedstawia fabułę. Akcja, choć przewidywalna ze względu na sporą ilość nawiązań do „oryginału”, toczy się wartko i miejscami upstrzona jest Biardowymi plot twistami. Te dodają lekturze ostrości i wzmagają apetyt czytelnika! Może warto pomyśleć o kolejnych tomach?
Największym fenomenem parodii jest główna bohaterka. Grażynka ze swoimi słabościami, problemami gastrycznymi i komentarzami, jest tak irytująca, że aż … uzależniająca! Na samą myśl o niej czytelnik odczuwa coś na rodzaj gniewnego podniecenia. Nawet Zdrowo BooKKnięta Sandra (krytycznie podchodząca do wszelkich postaci płci żeńskiej) rozumie dlaczego Massimo przy niej wymiękł Słowiańskie krągłości (skrzętnie hodowane na bezie), cięty język, zobowiązujące piekielne nazwisko i zamiłowanie do różu zrobiły swoje Ich dopełnieniem jest skłonność do omdleń, która gwarantuje naszemu mafia bossowi zaspokojenie żądzy roztaczania opieki. Słowem: Michał Biarda stworzył kobietę idealnie nieidealną, która skłania do refleksji nad życiem i relacjami.
Na zakończenie dziękujemy autorowi za zaufanie, cierpliwość, drugie dno, salwy śmiechu i egzemplarze patronackie! To czysta przyjemność zobaczyć nasze logo na tak wartościowej książce
P.S. Zdrowo BooKKnięta Sandra postanowiła wkroczyć na salony razem z Grażynką i zapozowała z Massimo Jego wizerunek został zaczerpnięty z sieci (Hello Magazine).

Link do opinii
Avatar użytkownika - Eliza89
Eliza89
Przeczytane:2023-12-03, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2023, Legimi,

Po przeczytaniu "365 dni Grażynki", tak sobie myślę, że ja to chyba już nie jestem obiektywna w stosunku do twórczości autora?? "Królikiem... i "Szarakiem..." byłam po prostu zachwycona. I teraz ... jest taka samo! ? Uwielbiam Grażynkę i jej perypetie ! ?
Autor idealnie pokazał "parodię" (wyraz sam w sobie). Jest zabawnie, czasem niesmacznie, a czasem konsternacja przybiera rozmiar XXL-duo- pro-forte-max ?
Historia opowiada dalsze losy Massimo, z perspektywy jego nowej ukochanej - Grazielli, po polsku - Grażynki.
Jest wiele odwołań do parodiowanego pierwowzoru. Czytałam całą trylogię Pani Lipińskiej i odnalazłam w "Grażynce" sporo podobieństw. Bohaterowie przejaskrawieni. Nasza główna bohaterka przede wszystkim mdleje i je, bo jest ciągle głodna. Puszcza niepohamowane bąki zanim parsknie niepohamowanym śmiechem? Przeżywa wiele romantycznych uniesień (choć niekoniecznie ze swoim Sycylijskim mafiosem??).
Podejrzewałam jak to się wszystko skończy, ale jestem i tak usatysfakcjonowana. Wielokrotnie parskałam śmiechem przy lekturze, a nowa odsłona "Lokomotywy" Tuwima w wykonaniu Pana Michała jest po prostu ... fenomenalna?płakałam ze śmiechu. Uwielbia pierwowzór , znam na pamięć , teraz będę chyba musiała się nauczyć nowej wersji ? tylko komu ja ją zadeklamuję??????
Bardzo mi się podobała ta lektura. Ja przy niej odpoczęłam, uśmiałam się i zrelaksowałam . Jestem jak najbardziej na tak! Polecam

Link do opinii
Avatar użytkownika - Merry
Merry
Przeczytane:2022-10-16, Ocena: 2, Przeczytałam, Mam,

Przyznaję się. Przyznaję się szczerze bez bicia, że czytanie trylogii ,,365 dni" Blanki Lipińskiej było dla mnie rozrywką. Pomimo różnych negatywnych recenzji mi się naprawdę podobało (w przeciwieństwie do filmów). Dlatego jak miałabym nie sięgnąć po swego rodzaju parodię ,,365 dni"? Z miłą chęcią zasiadłam do lektury i... to było coś strasznego.

  Grażynka jest wielką fanką ,,365 dni". Nic więc dziwnego, że z ogromnym entuzjazmem zjawia się na pokazie ekranizacji. Film bardzo ją wciąga. Wręcz można powiedzieć... za bardzo. Oto sama staje się bohaterką wydarzeń w samym centrum sycylijskiej mafii. Teraz ona ma 365 dni na pokochanie gangstera...   Tak, zapowiadało się ciekawie. Na początku parę razy się zaśmiałam. Podejrzewałam, że będzie to spotkanie z bohaterką podobną do Bridget Jones, którą bardzo lubię. Niestety, przeliczyłam się. Nie dobrnęłam nawet do połowy książki, kiedy tytułowa Grażynka zaczęła mnie irytować. To poczucie humoru do mnie zupełnie nie przemówiło. Momentami miałam wrażenie, że odruchowo moja twarz krzywi się podczas czytania kolejnego absurdalnego fragmentu z jeszcze bardziej absurdalnym i płytkim komentarzem bohaterki.   Wiadomo, że poczucie humoru jest kwestią indywidualną, dlatego być może komuś z Was ta książka przypadnie do gustu. Mnie, niestety, nie przekonała, a problemy natury jelitowej głównej bohaterki w połączeniu z jej erotycznymi zapędami (w tym wersja ,,Lokomotywy" Juliana Tuwima dla dorosłych) zupełnie mnie pokonały. Choć nie powiem, gratuluję autorowi doboru słów w przerobieniu wiersza. Wszystko pięknie się rymowało i miało sens.    ,,365 dni Grażynki" to jedna z naprawdę nielicznych książek, które pozostawiły po sobie niesmak. Zamiast przedniej rozrywki trafiłam na strasznie płytki żart, co bardzo mnie irytowało. Dlaczego nie rzuciłam jej w kąt, tylko doczytałam do końca? Nie mam w zwyczaju pozostawiać niedoczytanych książek. Do ostatniej chwili liczyłam, że się wybroni. Niestety, nie doczekałam się. Nawet zakończenie nie zniwelowało mojego podejścia do tej pozycji. Niemniej, jak już wspomniałam, każdy ma inne poczucie humoru i jeśli ciekawi Was bardziej szczegółowo, co mnie tak zirytowało, to poznajcie Grażynkę.
Link do opinii
Inne książki autora
Wielkie porwanie małych superbohaterów
Michał Biarda0
Okładka ksiązki - Wielkie porwanie małych superbohaterów

Dwunastoletni Max zostaje uczniem Szkoły dla Małych Superbohaterów. Ledwie się tam pojawia, a dochodzi do uprowadzenia. Grupa Do Spraw Eliminacji Nadludzkich...

Królik w lunaparku
Michał Biarda0
Okładka ksiązki - Królik w lunaparku

Zastanawialiście się kiedyś, jak by to było pamiętać wszystko? Dosłownie wszystko - nawet dzień swoich narodzin? I nawet te rzeczy, które się nigdy...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy