1945. Wojna i pokój

Ocena: 5.47 (15 głosów)
Inne wydania:

Nowe wydanie bestsellerowej książki Magdaleny Grzebałkowskiej nagrodzone Nike Czytelników i Nagrodą im. Teresy Torańskiej za najlepszą książkę reporterską roku.

Reporterska opowieść o najbardziej dramatycznym roku XX stulecia.

Autorka wkracza na ziemie przez chwilę niczyje albo właśnie zagarnięte przez nową władzę, by przyjrzeć się z bliska losom ostatnich żyjących świadków tamtego czasu. Ludzi, którzy gonieni strachem próbowali się przedrzeć przez skuty lodem Zalew Wiślany (było ich pół miliona), przesiedleńców, którzy w swoich nowych domach zastawali jeszcze ich poprzednich właścicieli, wychowanków otwockiego domu dziecka dla ocalonych z Holocaustu, szabrowników, dla których wyzwolone tereny stały się gigantycznym sklepem Ikei, ludziom, którzy o włos wyprzedzili własną śmierć. Oddaje głos ofiarom, chociaż i katom poświęca sporo miejsca - zwłaszcza, kiedy może dzięki temu pokazać powojenne pomieszanie ról i losów.

,,1945. Wojna i pokój" to książka, dzięki której historia sprzed 70 lat znów jest na wyciągnięcie ręki.

W narracji historycznej (...) pełno jest bezdusznych dat i nic nieznaczących nazw. (...) Historia powstania warszawskiego to epickie losy AK-owskiej młodzieży, Baczyński i ,,Rudy" z ,,Alkiem". Mniej czytany jest za to pamiętnik Mirona Białoszewskiego. Grzebałkowska robi to, co wcześniej on: przywraca pamięćcywilom, tysiącom zapisanym wyłącznie w statystykach. Przypomina,że bohaterowie przekuwani sąw brąz, a cywile muszążyćdalej. Oddaje im głos i robi to nad wyraz dobrze. To ważna książka, ale jeszcze ważniejsze jest,że pokazuje narrację, jakiej nam dziśbrakuje.

NAGRODA NIKE CZYTELNIKÓW, FELICJAN TYM

Wybitny reportażhistoryczny o latach wychodzenia z wojennej traumy, ale także o czasie nadziei.

NAGRODA IM. TERESY TORAŃSKIEJ, ARTUR DOMOSŁAWSKI

,,Rok 1945, miałam dziewięć lat. Czytam książkę Magdaleny Grzebałkowskiej zdumiona, jak mało wiem o tej chwili między straszną wojną a niepewną nadzieją. A co wiedzą urodzeni ćwierć czy pół wieku po mnie? O tęsknocie, bezradności i sprycie pierwszych osadników na Ziemiach Odzyskanych, o grotesce szabru, o zatopieniu okrętu <> z tysiącami niemieckich cywilów, o otwockiej próbie przywrócenia dzieciństwa sierotom żydowskim, o zasiedlaniu gruzów Warszawy (wojsko wzywa, by ludzie znaczyli miejsca, gdzie mogą być miny, najlepiej - pękiem słomy na żerdzi). Autorka dotarła do świadków i uczestników wszystkich historii i zachowała język ich opowieści, bezlik zdumiewających szczegółów, łzy, namysł, ale także śmiech, jak w życiu. To był rok wyjątkowo intensywnego życia i czuje się to na każdej stronie tych świetnych reportaży"

MAŁGORZATA SZEJNERT

,,1945 to rok pełen sprzeczności i chaosu. Jest w nim wszystko: potężne nadzieje związane z końcem wojny i gorycz pokoju. Radość, że przeżyliśmy i obrazy masowych ekshumacji. Heroiczna odbudowa oraz szaber i korupcja. Przemoc wobec Polaków i Polaków wobec ,,obcych". Złożoność tego czasu doskonale uchwyciła Magdalena Grzebałkowska, pokazując ten rok z perspektywy zwyczajnych ludzi. Reportaż z jądra ciemności? Pobojowiska? Nie tylko. To także opowieść o powrocie do życia".

MARCIN ZAREMBA

Historie pisane przez Grzebałkowską, która posiadła dar wchodzenia w cudze buty, po prostu siępożera. Bo to fantastycznie napisane, pieczołowicie i szczegółowo, a przy tym empatycznie odtworzone historie ludzi w ekstremalnych - czasem strasznych, czasem po prostu nowych - okolicznościach. Historiełajdaków, historie ofiar, historie haniebne i historie chwalebne, a także historie zwyczajne.

CULTURE.PL, ALEKSANDRA LIPCZAK

Informacje dodatkowe o 1945. Wojna i pokój:

Wydawnictwo: Agora
Data wydania: 2021-05-19
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN: 9788326836848
Liczba stron: 416

Tagi: Reportaż i dziennikarstwo śledcze

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę 1945. Wojna i pokój

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

1945. Wojna i pokój - opinie o książce

Od dziecka z każdej strony otaczała mnie historia. Żyjąc w kraju takim jak Polska gdzie każdy skrawek ziemi jest przepełniony historią trudno żeby było inaczej. Tym bardziej, jeśli mieszka się w jednym domu z osobami pasjonującymi się nią na co dzień. Jednak nigdy nikomu nie udało się przekonać mnie do historii. Kiedy tylko mogłam uciekałam jak najdalej. Od najmłodszych lat wiedziałam, że nie jest czymś co pochłonie mnie bez reszty. 
Czy Magdalenie Grzebałkowskiej uda przekonać się do historii zawartej w swojej książce osobę taką jak ja? Sprawdźmy!
„1945. Wojna i pokój” to kolejna książka historyczna, jaka pojawiła się na naszym rynku czytelniczym. Jednak nie można powiedzieć, że jest taka jak inne. Ponieważ autorka postawiła opowiedzieć historię zwykłych ludzi mających pecha urodzić się w tak trudnych czasach. Godny uznania jest fakt, że Grzebałkowska postawiła na wspomnienia zwykłych ludzi (takich jak ty czy ja), a nie na osób dzierżących wówczas władzę jak to zazwyczaj dzieje się w przypadku tego typu literatury. 
Trudno również nie podziwiać autorki za ogrom pracy, jaki włożyła w przygotowanie materiału do powstania tego reportażu literackiego. Nie poprzestała jedynie na wiadomościach czy dokumentach powszechnie znanych i dostępnych. Ale postanowiła dotrzeć także do innych osób, aby móc usłyszeć ich historię z czasu, który pozornie mógł wydawać by się jednym z najpiękniejszych. Niestety prawda okazała się być zgoła inna. 

Wspominając tamten okres rzadko mówi się jak trudny był dla narodów dotkniętych przez wojnę. Ponieważ był to czas, kiedy brakowało wszystkiego. Czas, który sprzyjał szabrownictwu przez ocalałych. Czas, który trzeba było poświęcić na zagospodarowanie ziem odzyskanych oraz na ponowne zaklimatyzowanie się w nowej rzeczywistości przez ocalałych. Czas, kiedy pokój był tylko pozorny, a wojna wciąż trwała po cichu.
„1945. Wojna i pokój” została podzielona na dwanaście rozdziałów odzwierciedlających dwanaście miesięcy roku czterdziestego piątego. Ukazując rzeczywistość zmieniającą się z miesiąca na miesiąc. Każdy z rozdziałów rozpoczynał się serią kilku ogłoszeń z gazet mających na celu uświadomić nam horror przeżywany przez zwykłych ludzi. Na dodatek rozdziały zawierały po kilka zdjęć opowiadających swoją niemą historię. Wszystko idealnie współgrające ze sobą.
Trzeba przyznać, że książka ta została napisana w bardzo rzetelny sposób. Widać, że Magdalena Grzebałkowska przygotowała się sumiennie i wykonała kawałek dobrej roboty. Bez wątpienia jest wspaniałym źródłem wiedzy o roku 1945. 
Nie podobał mi się natomiast sposób w jaki książka została napisana. Osobiście uważam, że Ci wszyscy ludzie zasługują na coś więcej niż tylko suche fakty, które momentami brzmiały jak „był tu i zrobił to i to”. Trudno powiedzieć jak powinno to wyglądać inaczej, ale czytając odnosi się wrażenie, że to za mało, że w tej historii kryje się coś więcej. Autorka, jako formę przekazu wybierając reportaż skazała swoich czytelników na uczucie niedosytu. 

Reasumując wojna to niezmiernie trudny okres dla świata, ale to co po niej bezpośrednio następuje okazuje się nie być wcale lepsze dla ludzkości. 

A.

Link do opinii
Jaki był ten rok, w którym już skończyła się wojna, a jeszcze nie zaczął się pokój? Czy był to czas wielkiej radości z odzyskanej wolności, czy też czas niepokoju o to, jak odnaleźć się w tej odzyskanej wolności i czy aby na pewno wrogowie już nie wrócą? I kto w rzeczywistości jest tym dobrym, a kto tym złym? Na te pytania w swoim zbiorze reportaży stara się odpowiedzieć dziennikarka Gazety Wyborczej Magdalena Grzebałkowska.   Wydaje się, że nic gorszego od bestialstw II wojny światowej nie mogło się ludzkości przydarzyć. Tymczasem jej zakończenie, ustalanie powojennego porządku, dostosowywanie się zwykłych ludzi do zarządzeń tych na górze przyniosło nie mniej cierpienia niż łapanki, nocne naloty czy nieoczekiwane bombardowania. Książka Magdaleny Grzebałkowskiej przeraża i wzrusza zarazem. Autorka obala w niej stereotyp, że rok 1945 był rokiem wielkiej szczęśliwości z racji zakończenia 6-letniej wielkiej wojny. Okazuje się, że mało kto mógł wówczas cieszyć się z kapitulacji Niemców i cichych, spokojnych nocy bez odgłosów toczących się gdzieś walk. Większość ludzi musiała bowiem zorganizować swoje życie praktycznie od nowa - odnaleźć swe domy, jeżeli ocalały to urządzić się w nich jakoś, jeśli nie - poszukać nowego schronienia. Czasami w tym samym mieście, czasami zaś w innym zakątku kraju, gdy na przykład nasze miasteczko znalazło się nagle w ZSRR, a rząd polski zachęca i zaprasza na poniemieckie Ziemie Odzyskane. W międzyczasie trzeba też poszukać zaginionych przyjaciół, krewnych dalszych i bliższych, a często także tych najbliższych - męża, który przepadł gdzieś na froncie, czy dziecka zagubionego podczas łapanki. I komu ufać? Sąsiadom-Niemcom, którzy przecież są Niemcami, ale wydają się być przerażeni nową rzeczywistością nie mniej niż my sami i bardziej od nas potrzebować pomocy? A może sowieckim wyzwolicielom, którzy co prawda przegonili z Polski Niemców, ale teraz gwałcą wszystkie napotkane dziewczęta i kradną to, co jeszcze pozostało do ukradzenia? A czy ufać rodakom? Kto z Polaków chce naprawdę pomagać swoim krajanom, a kto myśli jedynie o tym by ich obszabrować lub donieść na nich do starych lub nowych władz?   "1945. Wojna i pokój" składa się z 12 rozdziałów (11 reportaży i podsumowującego kalendarium) odpowiadających każdemu miesiącowi tego przełomowego roku. Historie w nich zawarte starają się odpowiedzieć na postawione wyżej pytania. Mamy tui zatem losy przesiedleńców zza Buga na Ziemie Odzyskane, szabrowników polujących na to co pozostało po uciekających Niemcach, Warszawiaków organizujących swoje życie w prawie że doszczętnie zniszczonej stolicy, żydowskich sierot które uczą się życia bez strachu i prześladowań w specjalnie dla nich otwieranych sierocińcach. Podobne opowieści znamy z wielu innych pozycji na temat II wojny światowej. Ale Magdalena Grzebałkowska nie boi się także podejmować tematów tabu, o których podręczniki historii milczą, a naoczni świadkowie wolą sobie nie przypominać. No bo jak niby Niemiec ma być dobry a Polak zły?A przecież podczas trwania wojny Niemcy-cywile cierpieli nie mniej niż Polacy. Rodzina Wernera Henseleita, bohatera reportażu "Lód", rodzina Lucie Rybandt ("Czerwone znamię") i wiele innych niemieckich rodzin które bez swej zgody zostały wciągnięte w wojnę ze swymi sąsiadami Polakami, z ludźmi których do tej pory lubili i szanowali, a teraz nagle, z dnia na dzień, mieli zabijać lub wydawać SS-manom. Po zakończeniu wojny ich los był tragiczny. Polskie władze kazały im natychmiast opuszczać terytorium naszego kraju, zostawiali więc cały dorobek swego życia i przez mróz i śnieg, przez groźny Bałtyk wracać do swej ojczyzny, ginąc przy tym jak muchy. Ale zostawać w Polsce wcale nie chcieli, bo - o czym nie mówi się już w ogóle - Polacy mścili się na nich za wszelkie zło, które ich w czasie wojny spotkało. Nie mówi się o obozach dla Niemców, w których byli oni torturowani i traktowani niczym zwierzęta (dosłownie - na porządku dziennym było tam zaprzęganie ludzi do pługów lub sań). Polacy nie ponieśli za to żadnej kary, ponieważ mieli prawo Niemców nienawidzić. Oko za oko, ząb za ząb - takie prawo obowiązuje gdy nie ma jeszcze prawa.   Reportaże uzupełniają także liczne, nie mniej wstrząsające czarno-białe fotografie, a także wycinki z ówczesnych gazet. Z tych wycinków układają się nowe historie, a prawdziwe ludzkie tragedie ("Grottowa poszukuje synka, który miał rok i 5 miesięcy, a nazywa się Wiesław Grott, dnia 7 sierpnia 1944 roku Niemiec zabrał go z rąk ojcu i oddał obcej kobiecie. (...)", "Poszukuję swej córeczki Izabelli Elżbiety, lat 2, która zaginęła w czasie powstania ze schronu przy ul. Górskiej 9, dzielnica Sielce, córka dozorcy tego domu.")przeplatają się z powolnym powrotem do normalności, dawnych planów i pasji ("Teatr m. st. Warszawy, ul. Zamojskiego 20. W poniedziałek dnia 12 marca 1945 r. o godz 17-tej odbędzie się uroczysta premiera sztuki pt. "Śluby panieńskie"Al. Fredry dla zaproszonych gości i prasy.", "Rozbudowuje się sieć handlowa w Warszawie lewobrzeżnej. Działa już tam 99 rozdzielczych sklepów spożywczych (wśród nich 23 spółdzielcze), 17 sklepów mięsnych i 12 mydlarń.").   Pisząc swą książkę, Magdalena Grzebałkowska przeprowadziła setki rozmów ze świadkami tych przełomowych dni, przeczytała stosy gazet, pamiętników i notatek z tamtego okresu, a także zapoznała się ze sporą ilością literatury faktu (my też możemy do niej zajrzeć dzięki zamieszczonej na końcu "1945" bibliografii)po to by dać nam jak najlepsze i jak najbardziej prawdziwe świadectwo tego roku, tak często idealizowanego a jeszcze częściej przekłamywanego. Warto zatem zapoznać się z jej pracą, chociażby po to, by uzmysłowić sobie, że wojna nie kończy się wraz z podpisaniem kapitulacji, lecz dopiero wówczas, gdy każdy z jej czynnych i biernych uczestników odnajdzie wreszcie spokój i swe miejsce na ziemi.    Recenzja pochodzi z mojego bloga "Świat Powieści":  http://swiat-powiesc.blogspot.com/  
Link do opinii
Niestrudzona tropicielka prawdy i minionych historii przysypanych popiołem dziejów, Magdalena Grzebałkowska, i tutaj stanęła w panteonie reportażystów. A jednak ta książka to coś więcej niż dziennikarskie śledztwo. To pasjonująca powieść dokumentalna, w której postaci wspomnianych ludzi ożywają, biorą nas za rękę i prowadzą po swoich skomplikowanych wojennych ścieżkach. Razem z nimi patrzysz na to jak całe wozy z ludźmi i ich dobytkiem toną w odmętach mazurskich jezior, trzymasz się panicznie szalupy ratunkowej, gdy twoje dziecko i 10 tysięcy innych istnień idą na dno Bałtyku wraz z liniowcem Wilhelm Gustloff. Zostawiasz ciepły piec i idziesz w ciemną noc, by nigdy już nie wrócić do swego domu i sięgasz po cudzy chleb w cudzym domu, od teraz już twoim, strudzony trwającą wiele dni podróżą, a Twoje jabłka z drzew w sadzie zrywają już obce ręce. Uciekasz przed rosyjskim żołnierzem, jesteś wrogiem, który tylko mieszkał od dziecka na ziemi, którą teraz dano komuś innemu i jesteś przesiedleńcem, który musi wszystko zacząć od nowa. Wikła się to jak węzeł gordyjski, a autorka cierpliwie jak matka prowadzi po meandrach dziejów minionych. Jest tak wspaniałą przewodniczką, że dla człowieka myślącego grzechem jest nie pójść tą drogą. Rok paradoksów, 1945, wcale nie taki dobry i szczęśliwy, wcale nie koniec wojny, jak myślą żyjący współcześnie ludzie.
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2016-03-09,
Interesujący zbiór reportaży jakich do tej pory nie było, przynajmniej ja się z takimi nie spotkałam. Zazwyczaj wspomnienia wojenne kończą się na chwili w której bohater dowiaduje się o zakończeniu wojny, czasem krótko zostaje opisany powrót do domu. Grzebałkowska skupiła się natomiast na samym roku 1945, roku zakończenia wojny, który wcale nie był tak radosny jak by się mogło wydawać. To przede wszystkim ból, łzy i próby ułożenia życia na nowo, przeżywanie żałoby po tych którzy zginęli, szukania członków rodziny, poszukiwania nowych domów przez przesiedlonych. Bardzo polecam.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Olena
Olena
Przeczytane:2015-12-31,
Dopieściła mnie Grzebałkowska, zwłaszcza drobiazgową relacją na temat Wrocławia i historią zdobywania oraz organizacji życia w nowym, polskim mieście, co do którego wszyscy żywili przekonanie, że lada chwila znów będzie niemieckie. Bardzo podobały mi się także fragmenty dotyczące akcji odbudowy stolicy oraz przejmujący portret zdewastowanej i zaminowanej Warszawy. Do tego zainspirowała mnie Autorka do kolejnych lektur - to dzięki niej w bibliografii wytropiłam znakomity "Dziki kontynent" oraz "Wielką trwogę", do której się przymierzam.
Link do opinii
Czytając jedną myślałem o drugiej, która potrzebowała chwili, aby do mnie dotrzeć i już wtedy, gdy połączył je wspólny mianownik roku 1945 zasadnym stało się, aby napisać o obu w jednym wspólnym spojrzeniu. Inna koncepcja, choć dopuszczalna nie byłaby jednak korzystna. W jednym z rozdziałów swojej książki Magdalena Grzebałkowska obszernie przybliża historię żydowskiego domu dziecka w Otwocku. Miasta, w którym się urodziłem, a wychowałem się tuż za miedzą w Karczewie. W mieście, które w okresie II wojny światowej karmiło Warszawę, popularny ,,Prosiaków". Nadmienić warto, że getto w Otwocku było drugim pod względem wielkości po Warszawie. Kirkut, jeden w bliskim sąsiedztwie domu, drugi w pobliskim lesie przez który prowadziła ,,czerwona droga" budowa przez więźniów z cegieł zwożonych z Warszawy. Jednak rok 1945 to nie tylko czerwiec, w którym zawiera się wspomnienie otwockiego domu. Bo rok to był szczególny, od jednej z najsroższych zim tej wojny po ostatnie tchnienie armii niemieckiej dogorywającej na trupach starców i dzieci walczących o tysiącletnią Rzeszę. Nie bez znaczenia jest też miażdżący walec, jakim było natarcie Armii Czerwonej, która zmiatała na swej drodze wszystko, cokolwiek napotkała. Czy wreszcie sycenie się wolnością, która nie dla wszystkich miała ten sam wymiar. U Magdaleny Grzebałkowskiej są to dramaty wschodu pokazane z perspektywy Sanoka leżącego na pograniczu polsko-ukraińskim. Stąd aktywna działalność UPA, akcje odwetowe leśnych z AK, do tego interwencyjne działania Wojska Polskiego. Na zupełnie przeciwnym końcu mapy Polski zalążki polskości na Ziemiach Odzyskanych, czy to w Breslau (chwilę później Wrocław), czy też na Pomorzu, które nagle stało się Polską. Pełny tekst recenzji dostępny w linku: http://koominek.blogspot.com/2015/08/m-grzebakowskai-buruma-1945-wojna-i.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - wampirka44
wampirka44
Przeczytane:2022-08-20, Ocena: 6, Przeczytałam,

Bardzo dobry, wielokrotnie nagradzany reportaż Magdaleny Grzebałkowskiej "1945 Wojna i pokój." Przeczytałam dopiero po "Wojence" równie dobrej książce tej autorki.

 

Rok 1945 - jeszcze nie całkiem pokój i jeszcze gdzieniegdzie trwa wojna. Dzięki reportażowi Grzebałkowskiej przenosimy się do tych bardzo trudnych miesięcy.

Mamy tu na przykład Polaków przybywających na ziemie odzyskane i mnóstwo szabrowników, ucieczkę tysięcy Niemców z Prus Wschodnich, zniszczoną Warszawę i ekshumacje tysięcy poległych w powstaniu warszawskim, działalność domu dziecka w Otwocku dla żydowskich sierot, zatopiony okręt "Wilhelm Gustloff" itd.

 

 

"Koniec wojny to było szczęście. Chyba dla każdego. Że już nikt nie będzie narażony, do nikogo nie będą strzelali. Jak się zaczynaliśmy orientować, jak będzie, to przestawaliśmy się cieszyć. Ale na początku to było prawdziwe szczęście."

 

Zachęcam do przeczytania oba reportaże.

Link do opinii
Avatar użytkownika - radeksc-wp
radeksc-wp
Przeczytane:2019-04-11, Ocena: 5, Przeczytałem,

reportaż z przeszłości o "spokojnym" powojennym świecie. Doookoła gruzy i nadzieja.

Link do opinii
Avatar użytkownika - mirand
mirand
Przeczytane:2018-06-19, Ocena: 6, Przeczytałam,

Wspaniała pod każdym względem!!! Zdumiewa i wielokrotnie paraliżuje treść- jakże prawdziwa. Od samego początku do samego końca czuję, że to wszystko było całkiem niedawno i nie potrafię zrozumieć jak można tak- człowiek człowiekowi i to z każdej strony.

Do momentu przeczytania tej książki nigdy nawet nie pomyślałam o tym, ze Polacy mogą być tak samo bestialscy jak Niemcy czy też Rosjanie- MOGĄ BYĆ!  Ta ksiażka to żywy dowód na to, jak było naprawdę .

Lektura pięknie napisana! Prostym językiem , ciekawym i zajmującym. Świetny pomysł z podzieleniem książki na różne regiony naszego kraju oraz coś co bardzo polubiłam, to umieszczenie między rozdziałami ogłoszeń wprost z gazet tamtejszych lat. Genialne posunięcie!

Szereg zdjęć dopełniły całość i sprawiły, że będzie to książka o której nikt nigdy nie zapomni!

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - leonia
leonia
Przeczytane:2018-01-13, Ocena: 6, Przeczytałam,

Ogromna lekcja historii, o której  do tej pory niewiele się mówiło. Wygrana wojna, radość, że nareszcie  skończyło  się piekło na ziemi przysłoniły  dramat wielu zwykłych ludzi, którzy musieli  spakować dobytek całego życia i niejednokrotnie udać się w nieznane aby na nowo odnaleźć swoje miejsce na ziemi. I niejednokrotnie  byli to zwykli, prości ludzie, którzy pragnęli tylko spokojnie egzystować.

Bardzo dobry  dokument tamtych czasów -szabrownictwa, zagospodarowania ziem odzyskanych, ponownej  aklimatyzacji tych, którzy przeszli przez najgorsze - Żydów i więźniów obozów koncentracyjnych, akty zemsty, los przesiedlonych z obszarów zagarniętych przez ZSRR, kształtowanie się niechcianej w większości władzy, bestialstwa żołnierzy Armii Czerwonej. A wszystko to opisane w ciekawy sposób, na przykładzie   losów konkretnych ludzi  i w dodatku  doskonale udokumentowane.

Link do opinii

Rewelacyjna książka. Zasłużona nagroda Nike czytelników! 

Link do opinii
Inne książki autora
Dezorientacje. Biografia Konopnickiej
Magdalena Grzebałkowska0
Okładka ksiązki - Dezorientacje. Biografia Konopnickiej

MAGDALENA GRZEBAŁKOWSKA NA TROPIE KONOPNICKIEJ BEZKOMPROMISOWA BIOGRAFIA POETKI Matka ośmiorga dzieci opuszcza męża i przenosi się do Warszawy,...

Komeda. Osobiste życie jazzu
Magdalena Grzebałkowska0
Okładka ksiązki - Komeda. Osobiste życie jazzu

Człowiek tajemnica. Listów nie pisał. Dzienników nie prowadził. Mruk. Miły. Uśmiechnięty. Osobny – tak o nim mówili. Większość...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy