Eva ma jedenaście palców u nóg, jedną sławną mamę i zero taty. Może i ma jakiegoś tatę, ale mama nie chce jej nic o nim powiedzieć. Kiedy więc na zadanie domowe z biologii uczniowie mają napisać referat na dowolny temat, Eva decyduje, że napisze o tym, kim są ,,ojcowie biologiczni". Im bardziej wgryza się w swój projekt, tym bardziej nabiera pewności, że chce poznać swojego tatę. Gdy odkrywa, że ten prawdopodobnie mieszka w Ameryce Południowej, potajemnie angażuje do pomocy ekipę programu telewizyjnego. Jak daleko się posunie, żeby odnaleźć ojca?
Simon van der Geest, autor znanego ,,Pajątyla" (Format, 2017), podwójny zdobywca prestiżowej nagrody pisarskiej Gouden Griffel (Złoty Rysik), by napisać tę powieść, odbył podróż z Paramaribo, stolicy Surinamu, do serca dżungli. Stworzył rodzaj literackiego reality show - z empatią, czułością i humorem. Van der Geest to nie tylko mistrz pióra; to autor, który z uwagą słucha i wyczuwa problemy i potrzeby młodych ludzi, ich relacje z rówieśnikami, a także ze światem dorosłych.
Napisana tak realistycznie, że czytelnik ma wrażenie, jakby brał udział w wydarzeniach na żywo. (,,Kidsweek")
Van der Geest potrafi zajrzeć w głąb duszy dziecka, a jego nowa powieść potwierdza po raz kolejny, że robi to wyjątkowo dobrze. (radio Deutschlandfunk Kultur)
Wydawnictwo: Format
Data wydania: 2022-05-11
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: Het werkstuk of hoe ik verdween in de jungle
Przeczytane:2022-05-30, Ocena: 6, Przeczytałam,
Macie ochotę na podróż do Ameryki Południowej, a dokładniej Surinamu?
W tę podróż zabierze Was dwunastoletnia Eva, która wyrusza na poszukiwania biologicznego ojca. To nie jest prosta sprawa, prawda? Zwłaszcza, gdy mama nie ma z nim kontaktu, mieszka na innym kontynencie i nic o nim nie wie. Dlaczego nagle chce poznać ojca? Musi napisać referat na biologię i dziewczynka wybiera temat o ojcach biologicznych. Wraz z zaznajamianiem się z tematem, postanawia znaleźć swojego biologicznego ojca dzięki programowi telewizyjnemu. Czy go znajdzie?
Od razu napiszę, że świetnie się bawiłam przy tej historii. Mimo poważnego tematu, dziecięcy humor urozmaicał tę powieść. Co prawda miejscami miałam wrażenie, że narrator jest dorosłym człowiekiem, a nie dwunastoletnią dziewczynką. Narracja pierwszoosobowa jak najbardziej tutaj pasuje, tylko nie jestem pewna, czy narracja dziewczynki nie jest miejscami bliższa do osoby dorosłej. Jest to jedyna kwestia, do której mogę się przyczepić i to jest moje odczucie. Może ktoś inny uważałby inaczej.
Eva ma jedenaście palców u nóg, co stanowi o jej wyjątkowości. Zwłaszcza w miejscu, gdzie się udaje, by odnaleźć ojca. Jedenasty palec ma pewną właściwość, która pomaga dziewczynce w... wyszukiwaniu kłamstw. Czy to prawda, czy nie, musicie sami przeczytać, by się tego dowiedzieć.
Jestem oczarowana historią "Dziewczynki z Holandii" i z czystym sercem polecam ją każdemu, dzieciom od 10 roku życia jak i dorosłym. Ja, jako dorosła osoba, świetnie się bawiłam i z przyjemnością towarzyszyłam głównej bohaterce w tej trudnej podróży. Nie mogę nie wspomnieć, że odwaga jaką wykazała się Eva jest godna podziwu. Coś czuję, że skradnie serce nie jednemu czytelnikowi.
Rozdziały są krótkie i każdy posiada swój tytuł, dzięki czemu "wstępnie" wiemy, czego będzie dotyczył. Simon van der Geest potrafi oczarować czytelnika i sprawić, że nie zamknie się książki do ostatniej przeczytanej strony.