Ofiara Polikseny


Tom 1 cyklu Mario Ybl
Ocena: 4.06 (18 głosów)

 

Ofiara Polikseny to nie tylko trzymający w napięciu kryminał, ale również świetny portret środowiska archeologów i pożegnanie z romantycznymi wyobrażeniami dotyczącymi ich profesji. Marta Guzowska debiutuje w sposób brawurowy: zapomnijmy o Indianie Jonesie i Larze Croft! Przed nami Mario Ybl: pijak, który boi się ciemności, degenerat życiowy i wybitny naukowiec...Stanowisko wykopaliskowe w Turcji, słynna Troja, która nie wygląda bajkowo. Panuje nieznośny skwar, kłębią się stada turystów, wszystkich obsiadają muchy. Ekipa archeologiczna znajduje tajemniczy szkielet na terenie archaicznego cmentarzyska. Wiele wskazuje na to, że mogą być to szczątki mitycznej Polikseny. Sensacja wisi w powietrzu. Naukowcom nie jest jednak dane długo cieszyć się swoim znaleziskiem, ich koleżanka bowiem zostaje bestialsko zamordowana, a jej zwłoki złożone na starożytnym ołtarzu. Jak się niebawem okaże, nie będzie to jedyna ofiara. Prace ekipy zostają wstrzymane. Mario Ybl, ceniony antropolog, ekspert od ludzkich szczątków wspierający archeologów w pracy, zaczyna nabierać podejrzeń, ale nikt nie traktuje go poważnie...

Informacje dodatkowe o Ofiara Polikseny:

Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2012-01-11
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 978-83-7747-646-8
Liczba stron: 420
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Ofiara Polikseny

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Ofiara Polikseny - opinie o książce

Avatar użytkownika - Joannate
Joannate
Przeczytane:2018-07-11, Ocena: 4, Przeczytałam,

„Ofiara Polikseny” to moje pierwsze spotkanie z Martą Guzowską – i z pewnością będą kolejne, bo bardzo mi się spodobał jej styl pisania. Samego bohatera – zblazowanego antropologa Mario – również polubiłam, choć nie tak od razu 😊 Jest szczery do bólu, wyluzowany, pewny siebie i niby wszystko olewa, ale jednak… nie do końca wszystko. Nie polubiłam natomiast pani doktor archeologii Poli Mor, choć na ogół lubię silne kobiety. Ale w tym przypadku, jakoś mi z nią nie po drodze… Co nie zmienia faktu, że książkę świetnie się czyta!

Autorka ma prawdziwy talent do tworzenia nastroju – czytając, niemal czujesz upał i zmęczenie, z jakim zmagają się archeolodzy, całe to oblepiające gorąco, kurz, wszechobecny pył i pot, który lepi się do ciała… Guzowska pokazuje inną twarz archeologii niż ta, którą znamy z przygód Indiany Jonesa: tu nie ma nic z fascynujących, spektakularnych odkryć – jest za to żmudna, ciężka fizyczna praca, godziny oczyszczania miotełką stanowisk pracy, hektolitry potu i nadzieją, że pojawi się ktoś, kto sfinansuje dalsze badania… Wiem, nie brzmi to zatem jak ciekawa lektura – a jednak jest ciekawa. Bo nie tylko o archeologię tu chodzi. Mamy też zbrodnię! Jedna jest – jak początkowo sądzą – sprzed lat, bo w ruinach Troi archeolodzy znajdują kobiece zwłoki, wyglądające, jakby pochodziły sprzed wieków (ale czy na pewno?), druga – jak najbardziej współczesna: ktoś zabija Nadię, jedną z osób pracujących przy wykopaliskach. Obydwa zabójstwa wyglądają na rytualne – czy można się zatem spodziewać, że mordercą jest ktoś z ekipy?  I czy na dwóch zabójstwach się skończy?  

Mario, choć z reguły ma tendencję do nieangażowania się zanadto w sprawy innych ludzi – tym razem jakoś nie potrafi tak po prostu odpuścić i za wszelką cenę chce dowiedzieć się, kto zamordował kobiety. Angażuje się tak mocno, że sprowadza na siebie śmiertelne niebezpieczeństwo. Czy uda mu się wyjść cało z tego śledztwa? Czy zabójca wykorzysta jego lęk przed ciemnością? Czy Mario będzie w stanie go przezwyciężyć, kiedy zajdzie taka potrzeba?

Właściwie śledztwo toczy się tutaj tak trochę mimochodem, policja działa dość niefrasobliwie i wydaje się, że tylko Mario jest osobą, której zależy na tym, żeby winny został ukarany.

Oprócz fajnie prowadzonej akcji, mamy tutaj sporą dawkę wiedzy z zakresu antropologii (wykład na temat stadiów rozkładu ludzkiego ciała i tego, co się z nami dzieje od chwili, gdy serce przestaje bić jest naprawdę fascynujący – choć ci, których znudzi, spokojnie mogą tę część ominąć, bez szkody dla znajomości akcji), wykopalisk i rytuałów. Można też trochę przyjrzeć się Turcji i jej mieszkańcom – choć bez przesady.

„Ofiara Polikseny” to nie jest typowa lekka książeczka na wakacje, choć jej klimat pasuje do lata – za to jest ciekawą i inteligentną rozrywką, bo trochę trzeba nad nią pomyśleć. Przyznam tylko, że jak dla mnie jest w niej trochę za dużo opisów, niekiedy mnie one nudziły.

Zakończenie mnie dość zaskoczyło – typowałam kilku sprawców (podobnie jak Mario, który działa właściwie na oślep i podejrzewa wszystkich naokoło) i ten właściwy był między nimi – ale trzeba było przeczytać niemal do ostatniej karteczki, żeby się przekonać, czy miało się rację.

Link do opinii
Na stanowisku archeologicznym w Troi w Turcji pracuje grupa archeologów pod kierownictwem profesora Franka Hubera. Upał jest niemiłosierny, muchy obsiadają wszystko i wszystkich, kurz i piach wgryzają się w każdą wolną przestrzeń, a do tego wszędobylscy turyści. Na terenie archaicznego cmentarzyska ekipa archeologów pod kierownictwem Poli Mor dokonuje spektakularnego odkrycia! Kobieta. Pochówek szkieletowy. Na samym środku cmentarzyska ciałopalnego. Cmentarzyska, na którym do tej pory znajdowaliśmy samych mężczyzn. (s. 28) Po bliższym przyjrzeniu się opis jest dokładniejszy: Szkielet młodej kobiety, prawdopodobnie z końca epoki brązu, pochowanej tuż obok achajskich wojowników. Z poderżniętym gardłem. I obsypanej złotymi blaszkami. (s. 32) Wiele danych wskazuje na to, że mogą to być szczątki mitologicznej Polikseny - najmłodszej córka mitycznego króla Priama, branki mitycznego wodza Achillesa, złożonej w ofierze na jego grobie przez równie mitycznego Neoptolemosa. Frank przestrzega Polę: Nie możesz traktować mitów dosłownie. To niewybaczalny błąd naukowy. (s. 53) Sensacja archeologiczna wisi w powietrzu, ale raptownie zostaje ona zepchnięta na boczny tor przez współczesne zwłoki! Ktoś zamordował Nadię z zespołu archeologicznego i złożył ją w ofierze na starożytnym ołtarzu. A to dopiero początek... Współczesne wydarzenia mieszają się ze starożytnymi - mitologia staje się rzeczywistością. Pytania się mnożą, pojawiają się kolejne hipotezy i kolejni podejrzani. W dodatku cała ekipa archeologiczna ma związane ręce, nie może pracować, bowiem do akcji wkroczyła inspektor okręgowego urzędu starożytności Gülsün Ozalan i zakazała prowadzenia wykopalisk. A szkoda, bo niedawno pojawił się sponsor, wielki pasjonat archeologii i biznesmen w jednym - Howard Griffin. Akcja powieści toczy się bardzo dynamicznie i nie brakuje jej nagłych zwrotów akcji. Tu nic nie jest pewne ani oczywiste, jakby się wydawało. Zagadka kryminalna jest ciekawie skonstruowana i zaskakuje rozwiązaniem. Wydarzenia rozgrywają się w ciągu kilku dni i nocy. Dzień niezauważenie zmienia się w noc (w Turcji latem szybko robi się ciemno), a noce w tej powieści są bardzo ważne, gdyż wtedy ekipa i bawi się, i pracuje. A w dodatku jeden z członków ekipy cierpi na nyktofobię - chorobliwy lęk przed ciemnością. Tą osobą jest znany i ceniony antropolog, wybitny specjalista, ekspert od ludzkich szczątków - Mario Ybl. Jest on również pijakiem i degeneratem życiowym o irytującym sposobie bycia, o ile nie użyć dosadniejszego słowa. Działa innym na nerwy, ale jego wiedza jest potrzebna archeologom w ich pracy, dlatego go tolerują. Mario ma swoje podejrzenia co do mordercy, wysuwa hipotezy, ale nikt ich i jego nie traktuje poważnie... Jego postać najbardziej mi się spodobała spośród wszystkich, choć była negatywna. Mario ujął mnie swoją impertynencją i bezpośredniością, sposobem rozmawiania (ach ten cięty język!), narzucania się innym czy sposobem działania. Z uwagą śledziłam jego mini wykłady o antropologii, gdyż w prostych i barwnych słowach potrafił przedstawić różne naukowe zagadnienia. Denerwowało mnie jedno - jego alkoholizm. A dzięki wiarygodnym opisom jego zachowania się w ciemnościach, obezwładniającego go lęku sama mogłam poczuć się jak ofiara nyktofobii. Autorka stworzyła barwne postacie zarówno wśród archeologów, jak i miejscowej ludności. W powieści można odnaleźć wiele informacji o Turkach i ich zwyczajach oraz poznać brutalną prawdę o środowisku archeologów i samych wykopaliskach, bowiem autorka jest czynnym archeologiem i wiedziała, o czym pisze. Jak się okazuje, archeologowie to zróżnicowana grupa osób o różnych celach i motywach działania. Nieważne, kto coś odkryje pod ziemią, chwała i tak przypadnie kierownikowi wykopalisk. Rywalizacja jest wszędzie. W dodatku jak słusznie zauważa Mario: Nauka, moja ślicznotko, ma strasznie mało kalorii wyżywić się nią nie da. W nauce też trzeba walczyć o pozycję i uznanie, chociażby po to, żeby dostawać pieniądze na dalsze badania. (s. 75) Mam tylko jeden duży zarzut (pomijam jednego znalezionego orta i śladowy udział tureckiej policji w śledztwie) i to bardziej do redaktora niż autorki. Zabrakło mi tłumaczeń tureckich dialogów, a nie zawsze z kontekstu dało się wszystko zrozumieć i wywnioskować. Turecki to nie angielski, by każdy miał o nim 'blade' pojęcie. Aczkolwiek wiele daje w trakcie lektury fakt, że ktoś był w Turcji, poznał choć trochę ten kraj i widział stanowisko archeologiczne w Troi. Powieść ,,Ofiara Polikseny" polecam wszystkim, którzy mają ochotę grzebać w ziemi w upale i z muchami do wtóru, którzy ze szkieletami i trupami są za pan brat, którzy chcą się osobiście spotkać z irytującym bohaterem oraz doświadczyć nyktofobii na własnej skórze. Naprawdę warto! A najlepiej chyba o tym zaświadczy otrzymana nagroda Wielkiego Kalibru w 2013 roku!
Link do opinii
Avatar użytkownika - mag-maggie
mag-maggie
Przeczytane:2015-07-02, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 ksiązki 2015,
Narratorem jest Mario- antropolog o dziwnym zachowaniu i rzadkiej fobii, ale przez to ludzki i niekonwencjonalny. Akcja osadzona w realiach wyprawy archeologicznej w okolicach Troi. Czyta się dobrze.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Domi__T
Domi__T
Przeczytane:2014-07-07, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki w 2014,
Dość niesympatyczny antropolog - Mario Ybl trafia na wykopaliska w Turcji - w starożytnej Troi. Ekipa odkrywa szkielet, który mógłby należeć do Polikseny. Pracę archeologów zakłóca następne znalezisko - współczesne zwłoki kobiety. Na dodatek to nie koniec morderstw. Mario rozpoczyna śledztwo na własną rękę. "Ofiara Polikseny" bardzo przypadła mi do gustu, a w szczególności postać głównego bohatera. Jest on ekscentryczny, arogancki, ironiczny, ale też inteligentny i zabawny. Ma niesamowitą zdolność do zrażania do siebie ludzi oraz jedną uciążliwą fobię - strach przed ciemnością. Czytałam również drugą książkę Guzowskiej, w której głównym bohaterem jest Mario Ybl - "Głowa Niobe" i mam szczerą nadzieję, że powstaną następne.
Link do opinii
Avatar użytkownika - gabigor
gabigor
Przeczytane:2014-03-07, Ocena: 4, Przeczytałam,
Bardzo fajna. Główny bohater odrzuca; nie lubię go od początku do końca - doskonała kreacja! Intryga może się wydawać oklepana i bardzo łatwo można było wpaść w znany schemat, ale autorka się wybroniła - ciekawe rozwiązania. Warta przeczytania
Link do opinii
Avatar użytkownika - Aramina
Aramina
Przeczytane:2020-11-09, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2020,

Zmęczyła mnie ta książka i ja w końcu ją zmęczyłam. Bo ta opowieść o odnalezionych szkieletach antycznym i współczesnym jednak ma w sobie coś wciągajacego. Podobnie jak świetnie opisany, wręcz namacalny upał. Książka czytana podnosiła temperaturę za oknem. I ta snująca się obezwładniająco senność tureckiej prowincji... Wciąga, wciąga.
Lubię archeologię i jak wspomniałam, książka wciągała, a jednak coś mi w tej historii nie zagrało. Dodatkowym minusem był Mario Ybl - o ile w "Głowie Niobe" wydawał się sarkastyczny, cyniczny i spokrewniony charakterem z dr Housem, tak w tej części ma się go autentycznie dość. Chamski, wredny, złośliwy, zachowujący się jakby był pępkiem świata oraz obrażający swoją byłą na każdym kroku i wieloma epitetami jest moim zdaniem zupełnie inną postacią niż autorka przedstawiła go pózniej, w "Głowie Niobe". W Poliksenie Mario jest zdecydowanym minusem, odstręczający, wkurzający, na swój sposób zaburzał mi przyjemność odczuwania dusznej atmosfery starożytnych ruin.

Link do opinii
Avatar użytkownika - AlopexLagopus
AlopexLagopus
Przeczytane:2019-08-06, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2019,

Po przemyśleniu zastanawiałam się nad obniżeniem oceny... Zagadka kryminalna (zarówno historyczna jak i współczesna) jest taka sobie. Zachowanie bohaterów faktycznie jakieś dziwne. Samozwańczy detektyw ma nieco problemów z percepcją rzeczywistości. Ale napisana jest tak fajnie, że się nie mogłam oderwać. Wartka akcja, cały czas się coś dzieje i naprawdę dobrze się czyta.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Mamut
Mamut
Przeczytane:2018-08-31, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2018,

Odkopany szkielet rzekomej Polikseny okazuje się być truchłem kobiety tylko wystylizowanej na tę mityczną postać. Kiedy umiera jedna z kobiet z ekipy archeologów, a jej ciało znalezione na ołtarzu, na którym w starożytnosci składano ofiary, nasuwa się od razu podejrzenie, że mordercą jest ktoś z ekipy. Już się wciągnęłam i zaczęłąm snuć swoje teorie, kiedy ginie kolejna kobieta. I czym bliżej do końca powieści, tym robi się przyziemnie. Niestety, gdyby autorka postanowiła zakończyć powieść jakieś 30-40 stron wcześniej, bez tego zbędnego wystawiania zabytków na e-bayu i zostawiła zbrodniarzem całego szefa wykopalisk byłoby ok i oceniłabym całość na 5.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Ja_Karola
Ja_Karola
Przeczytane:2022-09-26, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam już ,
Avatar użytkownika - NicoMinoru
NicoMinoru
Przeczytane:2019-11-20, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2019,
Inne książki autora
Zagadka zaginionej kamei
Marta Guzowska0
Okładka ksiązki - Zagadka zaginionej kamei

Kiedy Anka spotyka w windzie Piotrka, jego małą siostrzyczkę Jagę i oswojonego szczura Sherlocka, nic nie zapowiada popołudnia pełnego wrażeń. Gdy jednak...

Zagadka zbuntowanego robota
Marta Guzowska0
Okładka ksiązki - Zagadka zbuntowanego robota

Anka, Piotrek i Jaga są na wycieczce w Centrum Nauki Kopernik. Nie mogą się już doczekać przedstawienia słynnego teatru robotycznego - adaptacji bajki...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Szepty jeziora
Grażyna Mączkowska
Szepty jeziora
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy