Pierwszą ukończoną powieść Marka Hłaski, jednego z naczelnych polskich buntowników współczesności, nazywano PRL-owskim westernem, słowiańską odpowiedzią na twórczość Hemingwaya. Akcja utworu zawierającego elementy kryminału toczy się w górach w okolicach Bystrzycy Kłodzkiej (a w ekranizacji tej powieści pt. "Baza ludzi umarłych" w Bieszczadach) w odciętej od świata bazie transportowej. Żyje tu grupa życiowych rozbitków, która pracuje przy zwózce drzewa. Wszystko wydaje się tu zagrażające: samochody z demobilu rozlatujące się w trasie, wszechogarniające zimno, zabłocone, nierówne drogi. Trzeba przyznać – nikomu nie jest tu lekko. Zasady, jakie się tam przyjmuje, są bezwzględne. Istniejące konflikty pogłębia jeszcze pojawienie się człowieka przysłanego przez partię oraz jego żony, która zostaje jedyną kobietą w tej zamkniętej, męskiej społeczności. Nastrój jest przygnębiający – bohaterowie rywalizują ze sobą o wszystko, nawet o lepszy sprzęt. Żyją wspomnieniami, nie patrzą w przyszłość i na pewno nie cieszą się z nadchodzącego poranka.
"Był człowiekiem z mułu i kurzu, jak każdy z nas jest, nawet ci wypolerowani i omaszczeni intelektualno-ideowym gnojem, z którego nikt nic nie ma. (...) To, co malował, było wielkie przez swe cudowne, irytujące skrzywienie, deformację, skos. Był romantykiem, a więc mazał i upiększał."
Leopold Tyrmand
Wydawnictwo: Agora
Data wydania: 2011-12-09
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 192
Zaskakujaco dobra powiesc ukazujaca zycie grupy outsiderow w bieszczadzkiej bazie transportowej.Ksiazka sporo mowi o realiach pierwszych PRL-owskich lat.
Życie złudną nadzieją, ucieczka od problemów, strach-wszystko to pojawia się w tej książce i sprawia wrażenie, że bohaterowie są bardzo swojscy, z krwi i kości. Z problemami, marzeniami, troskami i demonami przeszłości. Trochę smutne, że kumple pracujący ze sobą nie znają nawet swoich imion, liczy się coś więcej, coś czego nie ma. Codzienność wypełnia ciężka praca i nieobliczalne przemierzanie gór. Dzięki Hłasce potrafię sobie doskonale wyobrazić rozpędzone ciężarówki napakowane drewnem, które pokonują kolejne kilometry Karkonoszy. Moim zdaniem świetni bohaterowie drugoplanowi jak na przykład Dziewiątka. Opowieść w istocie bardzo ciekawa, z szybkim przebiegiem zdarzeń.
Dwie doskonałe mikropowieści stworzone przez dojrzałego, choć przecież bardzo młodego pisarza. Wykorzystując własne doświadczenia, Hłasko zobrazował tragizm...
Wydany w 1956 roku zbiór opowiadań, napisanych przez dwudziestoletniego chłopaka, stał się z miejsca sensacją. Świetne recenzje, natychmiastowe rozchodzenie...
Przeczytane:2016-07-14, Ocena: 3, Przeczytałem, 12 książek,