Jutro przypłynie królowa

Ocena: 4.81 (21 głosów)
Pitcairn to skrawek lądu na Oceanie Spokojnym leżący piętnaście tysięcy kilometrów na południowy wschód od Londynu. W 1790 roku do brzegów wyspy przybił brytyjski okręt Bounty. Buntownicy zeszli na ląd.

Obecnie żyje tam kilkadziesiąt osób. Sześć razy do roku w pobliże wyspy podpływa statek, czasem zawija jacht, a mieszkańcy z tajemniczych powodów niechętnie patrzą na obcych. Angielski dziennikarz został deportowany, zanim zdążył zejść z pokładu. To samo spotkało francuskiego autora książek podróżniczych. Pewna reporterka usłyszała: „Powiesimy cię, jeśli o nas źle napiszesz”. Korespondentka australijskiego „The Independent” była zastraszana. Na forum internetowym zamieszczono post: „Kathy Marks powinna być zastrzelona”.

Maciej Wasielewski dostał się na wyspę, podając się za antropologa badającego żeglarskie sagi. To, co odkrył, okazało się jeszcze bardziej skomplikowane, niż przeczuwał…

Informacje dodatkowe o Jutro przypłynie królowa:

Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2013-03-20
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN: 978-83-7536-503-0
Liczba stron: 168

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Jutro przypłynie królowa

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Jutro przypłynie królowa - opinie o książce

Avatar użytkownika -

Przeczytane:2016-10-27, 52 książki w 2016 roku,
Wyspa odcięta od świata, rządząca się swoimi prawami, strzegąca swoich tajemnic przed obcymi. Warto przeczytać.
Link do opinii
Avatar użytkownika - anaemia
anaemia
Przeczytane:2016-07-03, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2016,
Pitcairn to niezbyt znana, niewielka wysepka położona na Oceanie Spokojnym, od początku XIX wieku będąca terytorium zamorskim Wielkiej Brytanii. Zamieszkiwana jest przez nieco ponad pięćdziesiąt osób - potomków brytyjskich buntowników oraz porwanych przez nich sześciu Tahitańczyków i jedenastki tahitańskich kobiet. Odizolowany od reszty świata ląd poznajemy oczami Macieja Wasielewskiego - reportera, któremu pod pretekstem badania żeglarskich sag udało się dostać na pilnie strzeżoną wyspę. Jako niegodny zaufania Obcy rozmawiał z członkami kilkudziesięcioosobowej mikrospołeczności i starał się zrozumieć, jak żyje się jej mieszkańcom. Kraina płynąca najsłodszym, kupowanym przez królową Elżbietę II, miodem i porośnięta dojrzałymi, aromatycznymi ananasami wydaje się rajem na ziemi. O pitcairnejskie obywatelstwo ubywają się ludzie z całego świata, chcący doświadczyć spokojnego, beztroskiego życia w zgodzie z naturą i daleko od zgiełku współczesnego świata. Niestety muszą się oni liczyć z odmową, jako że dogorywająca z powodu zmniejszania się - i tak już niewielkiej - liczby ludności wyspa nie przyjmuje byle kogo. Tubylcy tworzą zwartą, niezwykle zamkniętą społeczność, do której ani myślą wpuścić byle kogo. Do wszystkich Obcych podchodzą z nieufnością; asymilujących się Przechrztów nigdy nie uznają w pełni za swoich, a za wszelkie przejawy złamania szeroko pojętych, panujących na wyspie zasad grozi społeczny ostracyzm. Ananas to jabłko. Kobieta to pochwa. Gwałt jest jak jedzenie. Niepozorna, zwana wymownie Portem Nadziei, idylliczna wysepka okazała się być siedliskiem zła - miejscem rządzonym przez terror i pierwotne, najniższe instynkty. Czytanie o współczesnej społeczności rządzącej się iście darwinowskimi prawami wiązało się z niemałym poruszeniem, chwilami ustępującym miejsca zwyczajnemu oburzeniu. Jednak emocje związane z lekturą - po dojściu do apogeum gdzieś w połowie książki - zamiast narastać, stopniowo malały. Pomimo przejęcia tematem, nie potrafiłam całkowicie wczuć się w lekturę. I choć książka miała niebywały potencjał, muszę przyznać, że jestem nią nieco rozczarowana. Przyjemność z lektury odebrał mi niebywały chaos panujący na jej stronach. Całość składa się z krótkich, pourywanych historii i dialogów. Autor pisze w sposób niezwykle oszczędny oraz suchy i choć zazwyczaj nie mam z takim stylem problemów (ba, w większości przypadków - a już szczególnie w reportażach - taki styl preferuję), tym razem czułam, że krótkie zdania są aż nazbyt nasycone treścią. Sto sześćdziesiąt stron, w których zamyka się książka, według mnie spokojnie mogłoby się rozrosnąć do wielkości dwustu stron, niwelując uczucie ciasnoty treści i przy okazji wyjaśniając nieco niedopowiedzeń, którymi uraczył nas autor. No właśnie - niejasną kwestią okazała się być domniemana zamkniętość społeczności. Autor przedstawia Pitcairn jako niedostępny dla nikogo z zewnątrz ląd, podczas gdy gospodarka tego małego państewka w sporej części opiera się na turystyce. To pierwszy zgrzyt. Kolejnym jest atmosfera zagrożenia, którą kreuje autor po tym, jak został ,,odkryty". Mieszkańcy dowiadują się, że jest dziennikarzem i... no właśnie? Dostajemy urwane fragmenty mające pokazać niebezpieczeństwo, w którym z tego powodu znalazł się autor, tylko po to, żeby chwilę później jak gdyby nigdy nic przejść do zupełnie innych kwestii. O co chodziło? Czemu służył ten zabieg? Żałuję, że książka o tak dużym potencjale okazała się co najwyżej przeciętna. Tym bardziej żałuję, że na rynku nie ma żadnych innych pozycji (poza pokazującym wyspę od zupełnie innej strony filmem dokumentalnym z 2014 roku) traktujących o tej nadzwyczajnie osobliwej społeczności. Książka padła chyba ofiarą wysokich oczekiwań, które z nią wiązałam. Nie uważam ją za bezwzględnie złą. Nadal sądzę, że z jej lektury można wyciągnąć sporo cennych informacji na temat wyspy, jednak jeśli o mnie chodzi, sposób ich przedstawienia pozostawia wiele do życzenia.
Link do opinii
Avatar użytkownika - misio666
misio666
Przeczytane:2015-01-17, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2015,
Pięknie napisana i doskonale skomponowana książka o rzeczach brzydkich i wybitnie niedoskonałych - jeden z kolejnych dowodów na niemożność stworzenia utopii. Reportaż opowiada o sprawach, których świat stara się nie widzieć, a - co jeszcze bardziej potworne i psychologicznie intrygujące - ci, co widzą, z różnych przyczyn odwracają wzrok. Odwracają wzrok także ci, których reportaż ten dotyczy. Świetny kawał literatury dokumentalnej, który co prawda sprawia, że czytelnik chce zapłakać bądź krzyczeć, ale także pokazuje swoiste piękno dalekiego świata - o ile potrafimy je na tych kartach dostrzec.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Olena
Olena
Przeczytane:2014-02-26, Ocena: 4, Przeczytałam, 26 książek -2014,
Klasyczny przykład tzw. dramatu rozgrywającego się za zamkniętymi drzwiami - w tym wypadku w małej i hermetycznej społeczności, gdzie brak głośnego sprzeciwu i odwracanie wzroku praktykowano przez lata, a próba interwencji okazała się zamachem na porządek, do którego wszyscy przywykli. Wstrząsające jak niewiele trzeba by nadużycia i gwałty stały się normą kwitowaną obojętnością.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Mirania
Mirania
Przeczytane:2014-02-23, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki w 2014,
"Jutro przypłynie królowa" to najdrastyczniejsza, najbardziej przytłaczająca książka o utopii, jaką zdarzyło mi się czytać - reportaż o regularnie powtarzającym się okrucieństwie, w pełni sankcjonowanym i w przedziwny sposób niedostrzeganym przez cywilizowany świat. Okrucieństwie dziejącym się w czasach pokoju, w majestacie prawa, przy powszechnej akceptacji społecznej, bez związku z jakąkolwiek racją czy ideą. Rzecz dzieje się na wyspie Pitcairn, zaludnionej przez potomków buntowników ze statku Bounty i porwane tahitańskie kobiety. Żyjąca w rajskich warunkach wspólnota skrzętnie ukrywa przed światem drastyczne praktyki, jakim od lat hołduje znaczna jej część. Gdy w 2004 roku wychodzi na jaw ułamek problemów, brytyjski wymiar sprawiedliwości odnosi się do nich z żałosnym lekceważeniem, a potem usiłuje zatuszować całą sprawę przy pomocy ,,obłudnej i skorumpowanej polityki" oraz politycznej poprawności językowej. Lokalna społeczność natomiast drastycznie potępia ,,zdrajców", dzięki którym cząstka prawdy wypłynęła poza wyspę. Kilka lat później Polak, Maciej Wasielewski, wykazując się niemałym sprytem i odwagą, podejmuje temat kontrowersyjnych tajemnic wyspiarzy, a następnie, w 2013 roku, publikuje niezapomniany reportaż... ,,Tylko w ostatnich dwudziestu latach na wyspę zawinęło ponad sto statków i okrętów. Każdy mógł być okiem świata. Nikt niczego nie dostrzegł. Dlaczego?"
Link do opinii
Słowo "Wspólnota" nabrało innego znaczenia. W psychologii mówił o tym Zimbardo , wprowadził termin Efekt Lucyfera , określa on przemianę charakteru człowieka z dobrego na zły, jedynie z powodu środowiska w jakim się znajduje. Wydaje się proste,prawda? To te wszystkie pytania: co byś zrobił na jego miejscu? jak byś się zachował? i bzdurne mniemanie o naszej dobroci, etyce, o naszej nieskalanej przyzwoitości. Słyszeliście o eksperymencie więziennym Zimbardo? Dobrze, był. Był też Antoni Kępiński który pisał : " Bardzo łatwo znaleźć się poza kręgiem ludzi normalnych" " Absolutna władza wiąże się z absolutną zależnością. Lęk wobec władcy i sędziego jest może nawet silniejszy niż lęk przed śmiercią." I te słowa ,które w moim odczuciu najbardziej "usprawiedliwiają" czyny Pitcairneńczyków: Homo faber kształtuje swoje widzenie świata według narzędzia, którym ten świat zdobywa. Wyspiarze stworzyli swoją cywilizację, stworzyli ją poprzez władzę. Kępiński pisał, że cywilizacja to władza nad światem a kultura to miłość do świata. Miłość na wyspie nie istniała. Władza-owszem. Maciej Wasielewski odkrył kolejną cząstkę piekła. Puzzle piekła są liczne. Pitcairn to jeden z nich.
Link do opinii
Avatar użytkownika - GRZADA
GRZADA
Przeczytane:2014-01-15, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam, 52 książki 2014,
Szokujący opis jak niewiele potrzeba by rajską wysepkę zmienić w przedsionek piekła dla części i tak nielicznych mieszkańców. Kolejna historia z cyklu "ludzie ludziom zgotowali ten los".
Link do opinii
Avatar użytkownika - danutka
danutka
Przeczytane:2013-12-01, Ocena: 5, Przeczytałam, z_52 książki 2013,
Reportaż z pobytu autora na Pitcairn, wyspie położonej na Oceanie Spokojnym, należącej do Wielkiej Brytanii. Studium życia w patologii niewielkiej, zamkniętej społeczności, chroniącej swoją odrębność, niedopuszczającej obcych do wnętrza, do swoich spraw i problemów. Jak jednak często bywa i stąd wyciekają tajemnice, po których następują przesłuchania, rozprawa sądowa i wyroki więzienia. A ofiary cierpią mimo terapii. W trudnych chwilach podtrzymuje ludzi nadzieja na przybycie królowej, może już niedługo, może już jutro. Tematyka wstrząsająca, narracja urywana, przeskakująca między teraźniejszością a przeszłością, czasem bardzo odległą, sięgającą buntu na Bounty. Język reportażu jest szorstki, ale dosadnie i bez ogródek opisujący rzeczywistość. Trudno się oderwać.
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2013-10-28,
Książka, która boli
Link do opinii
Avatar użytkownika - mama_kazala
mama_kazala
Przeczytane:2013-10-10, Ocena: 6, Przeczytałem,
Brak słów.. Pan Maciej też ich lekko unika.. Bo jak opisać..
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2013-05-30, Mam,
Niesamowita, w pierwszym odczuciu wręcz niewiarygodna relacja z życia małej społeczności żyjącej na małej, odciętej prawie od świata, rajskiej z pozoru wysepce. Własna wypaczona moralność, ściśle przestrzegana zasada omerty, specyficzne warunki ekonomiczne i niechlubna tradycja doprowadzają do przerażających wydarzeń. Zbiorowe gwałty na małych dziewczynkach za przyzwoleniem ich rodziców, brak odpowiedzialności sprawców, dramaty dziewczyn, które przez to przeszły, a udało im się uciec z wyspy. Czyta się jak thriller, a to niestety rzeczywistość.
Link do opinii
Avatar użytkownika - lokesh
lokesh
Przeczytane:2021-12-23, Ocena: 4, Przeczytałem, 52 książki 2021,

Mocny temat zapowiadal mocna lekture.Pierwsza czesc ksiazki spelniala oczekiwania,ale dalej jest nieco gorzej.Siada tempo i nie ma takiego ladunku emocji jak na poczatku.

Link do opinii

Uczestnictwo w Dyskusyjnym Klubie Książki jest inspirujące, bo sięgam po książki, po które sama bym nie sięgnęła. I tak też jest w tym przypadku. Ocena nie zawiera gwiazdek, ponieważ reportaże to nie moja broszka i nie jestem w stanie powiedzieć, czy ten akurat był dobry czy też nie. Temat książki okazał się fascynujący, wyspa, w rejonie świata, do którego świecą mi się oczy, w dziwnej konstelacji, tajemnicza i nieodkryta. Taaak, to jest coś... Spodziewałam się czegoś niesamowitego, opisu życia na wyspie, począwszy od jedzenia, owoców, przez codzienność, zwyczaje, relacje ze światem, Wielką Brytanią i czegoś, co czyni wyspę wyjątkową, poza samym byciem dziwnym tworem. No jednym słowem zapowiadało się ekscytująco. A jak było? Początek no jakoś... A później? Później zaczęły się moje wątpliwości. Czy to autor zwariował, czy ma jakiś problem, traumę, czy z tą wyspą jest aż tak bardzo coś nie tak, czy oni tam nic nie robią, tylko chodzą i gwałcą? Niee, no może tak się pisze reportaże? Że wałkuje się jeden temat do znudzenia, bez sensu, bez ładu składu? No nie wiem. Ale jedno wiem na pewno, czytało się to fatalnie, nieprzyjemnie i zraziłam się do reportaży pewnie na kolejnych parę lat. Nie wiem jakie jest rozwiązanie. Nie sądzę, żeby wszystkie reportaże były takie. Mimo wszystko podejrzewam, że to autor ma jakiś problem. Albo kompletny brak pomysłu. Albo nie wiem co. W każdym razie moje oczekiwania już dawno nie zostały z takim hukiem roztrzaskane o podłogę. A szkoda...
Ps. W wyniku rozczarowania poszukałam informacji o wyspie w innych źródłach i jej obraz jest odmienny od przedstawionego w książce. A nie tylko męczenie kota...

Link do opinii

Ciekawy, ale cokolwiek chaotyczny reportaż o życiu społeczności żyjącej na odległej wyspie. Opowieść o tym, skąd się tam wzięli, jak zmieniało się życie przez dwieście lat i jak wygląda ono teraz. Obrazek bardzo pesymistyczny i dołujący, choć przychylam się do zdania jednego z bohaterów - ludziom z zewnątrz łatwo jest oceniać, ale tak naprawdę trzeba się tam wychować, by w pełni zrozumieć te realia.
Myślę, że tekst ten nie wyczerpuje tematu, raczej tylko go z grubsza przedstawia, niemniej ponieważ wcześniej o Pitcairn nigdy nie słyszałam, z książki sporo się dowiedziałam.

Link do opinii
Inne książki autora
Niewidzialna ręka
Maciej Wasielewski0
Okładka ksiązki - Niewidzialna ręka

2 miliony dzieci zrobiło 10 milionów dobrych uczynków. Ta historia wydarzyła się w Polsce. Pod koniec lat pięćdziesiątych Polskę zalewa...

Jutro przypłynie królowa
Maciej Wasielewski0
Okładka ksiązki - Jutro przypłynie królowa

Pitcairn to skrawek lądu na Oceanie Spokojnym leżący piętnaście tysięcy kilometrów na południowy wschód od Londynu. W 1790 roku do brzegów wyspy przybił...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy