Elizabeth Gilbert przed trzydziestką miała wszystko, o czym powinna marzyć nowoczesna kobieta: męża, dom za miastem, dobrą pracę. Mimo to nie była ani szczęśliwa, ani spełniona. Przeżyła rozwód, ciężką depresję i nieszczęśliwą miłość. A potem zaczęła szukać siebie na nowo.
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2013 (data przybliżona)
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 484
Tytuł oryginału: Eat, pray, love: One Woman's Search for Everything Across Italy, India and Indonesia
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Marta Jabłońska-Majchrzak
Książka wydana w formie pamiętnika pt. ''Jedz, módl się, kochaj '' autorstwa Pani Elizabeth Gilbert wywołała ona we mnie zainteresowanie ze względu na podjęte przez nią podróże do tych miejsc, których niedane mi było poznać i dotknąć z bliska.
Niestety tym razem autorka nie spełniła moich oczekiwań, gdyż podjęta w niej główna tematyka nie powinna ujrzeć światła dziennego według mnie, gdyż następowało ciągłe niezdecydowanie się na nią.
Męcząca była dla mnie również ciągła krytyka ze strony autorki, która mówiła o niej otwarcie i nie kryła się z tym.
Zawiodłam, się szczerze powiedziawszy na tej książce, gdyż sądziłam, że odnajdę w niej coś takiego, co mogłoby przykuć moją uwagę.
Jedynym plusem w tym pamiętniku są zamieszczone krótkie rozdziały, które dotyczącą opisów dotyczących przykładów z życia codziennego.
Zabrakło mi występującej wyrazistości wśród głównej postaci, którą tak lubię poznawać na wszelkiego rodzaju sposoby.
Wydawnictwu Rebis dziękuję za podarowanie mi do zrecenzowania książki pt. ''Jedz, módl się, kochaj '' autorstwa Pani Elizabeth Gilbert.
Książkę tę polecam przeczytać tym osobom, które poszukują odkryć siebie na nowo w podróży do obcego na ten moment celu nowego i nieznajomego miejsca podróży.
Książka autobiograficzna. Autorka opowiada o swoim poszukiwaniu szczęścia, o podróży życia. Kobieta w zderzeniu z oczekiwaniami społeczeństwa.
Polecam.
Główna bohaterka znajduje się na zakręcie życiowym i decyduje się wyruszyć w podróż, aby odnaleźć siebie. Zaczyna się pięknie, Któż by tak nie chciał - pozazdrościłam głównej bohaterce, w szczególności środków, które pozwoliły jej walczyć z melancholią i psychicznymi dołkami podróżując, kosztując życie i poszukując siebie i szeroko pojętych kontaktów z Bogiem.
Plus dla książki za ładny, lekki język. Przemyślenia nawet ciekawe i pozwalające na identyfikację z nimi każdego czytelnika - któż nie miał podobnych wątpliwości i spostrzeżeń o życiu i świecie.
Niemniej książka, a właściwie główna bohaterka, mnie zmęczyła i znudziła. Rozstałyśmy się już we Włoszech. Zazwyczaj daję książkom szansę, jednak dałam się ponieść klimatowi wprowadzonemu przez Liz i pozwoliłyśmy sobie na rozstanie, idąc każda w swoją stronę. Po cóż się zmuszać na własne towarzystwo, jeśli nam nie po drodze i z główną bohaterką nie nadawałyśmy na tych samych falach, a chyba o to chodziło autorce, aby czytelnik był zgranym towarzyszem całej podróży. Złapałam lot w innym kierunku i z lekkim żalem, może z nadzieją, że spotkamy się w innym czasie, ruszyłam w swoją stronę, odkrywać Boga i szukać siebie na swój sposób.
Główna bohaterka znajduje się na zakręcie życiowym i decyduje się wyruszyć w podróż, aby odnaleźć siebie. Zaczyna się pięknie, Któż by tak nie chciał - pozazdrościłam głównej bohaterce, w szczególności środków, które pozwoliły jej walczyć z melancholią i psychicznymi dołkami podróżując, kosztując życie i poszukując siebie i szeroko pojętych kontaktów z Bogiem.
Plus dla książki za ładny, lekki język. Przemyślenia nawet ciekawe i pozwalające na identyfikację z nimi każdego czytelnika - któż nie miał podobnych wątpliwości i spostrzeżeń o życiu i świecie.
Niemniej książka, a właściwie główna bohaterka, mnie zmęczyła i znudziła. Rozstałyśmy się już we Włoszech. Zazwyczaj daję książkom szansę, jednak dałam się ponieść klimatowi wprowadzonemu przez Liz i pozwoliłyśmy sobie na rozstanie, idąc każda w swoją stronę. Po cóż się zmuszać na własne towarzystwo, jeśli nam nie po drodze i z główną bohaterką nie nadawałyśmy na tych samych falach, a chyba o to chodziło autorce, aby czytelnik był zgranym towarzyszem całej podróży. Złapałam lot w innym kierunku i z lekkim żalem, może z nadzieją, że spotkamy się w innym czasie, ruszyłam w swoją stronę, odkrywać Boga i szukać siebie na swój sposób.
Świetnie, pozytywnie nastrajająca książka. Pochłonęłam dosłownie. Trudno mi cokolwiek naspisać o treści, żeby nie spojlerować, natomiast sam podział książki na 3 równe części i hołd oddany numerologii - to wszystko bardzo do mnie przemawia.
Zdecydowanie potwierdzam każde dobre słowo o tej książce i polecam na ukojenie nerwów, wywołanie usmiechu, miłe spędzenie wieczoru lub dwóch.
W 1940 roku, 19-letnia Vivian Morris zostaje wyrzucona z prestiżowego Vassar College z powodu miernych osiągnięć na pierwszym roku. Zamożni rodzice wysyłają...
Wielka Magia - zdaniem m.in. ,,USA Today" i ,,Vanity Fair" najgorętsza książkowa premiera tej jesieni! Autorka Jedz, módl się, kochaj i innych...