Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2016-12-06
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 592
Do „Doktora Żywago” przymierzałam się wielokrotnie. Na szczęście rezygnowałam wtedy dość szybko (a często nawet z pozycji „teraz przeczytam” spadała do „przeczytam później”). W sumie cieszę się z takiego obrotu sprawy, bo obawiam się, że nie poradziłabym sobie z jej treścią. Wydaje mi się, że wcześniej nie byłam na tyle dojrzała emocjonalnie, żeby udźwignąć jej ciężar.
Mały Jurij Andriejewicz Żywago po śmierci matki trafia pod opiekę swojego wuja, Mikołaja Nikołajewicza Wiedeniapina. Mężczyzna oddaje go jednak później na wychowanie swoim przyjaciołom, rodzinie Aleksandra Aleksandrowicza Gromieko. Wychowuje się tam z ich córką, Antoniną (Tonią).
Mniej więcej w tym samym czasie poznajemy Larissę Guichard. Dziewczyna mieszka z matką i bratem. Matka Lary ma romans z przyjacielem zmarłego męża kobiety, Wiktorem Komarowskim. Mężczyzna zostaje również kochankiem Lary.
Wiele lat później Jurij żeni się z Tonią, co było ostatnią wolą jej matki. Lara natomiast wychodzi za mąż za studenta, Paszę Antipowa i przenosi się z nim do Juriatina, małej wioski na Uralu. Losy Lary i Jurija zaczną się splatać w jedno na wielu etapach ich życia.
Jak wspomniałam na początku, nie jest to lektura łatwa, ale bardzo satysfakcjonująca. Były momenty płaczu, ale również uśmiechu (chociaż często przez łzy). Co prawda mój brak znajomości języka rosyjskiego (i brak głowy do niego, mimo szczerych chęci) sprawiał mi niewielkie trudności (niektóre nazwy lub nazwiska były dla mnie dość trudne do zapamiętania), ale nie żałuję.
Jeden raz to zdecydowanie za mało, dlatego jestem pewna do wielu powrotów do tej lektury. Nie dziwię się, iż jej autor, Borys Pasternak, został za nią uhonorowany Nagrodą Nobla. Na pewno jest to powieść warta przeczytania.
Przeczytane:2015-04-12, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,