Cosmopolis

Ocena: 4 (7 głosów)

Filmowa edycja trzynastej powieści budzącego najwięcej kontrowersji, najbardziej prowokacyjnego i nowatorskiego współczesnego pisarza amerykańskiego, laureata National Book Award, PEN/Faulkner Award i Jerusalem Prize.

To studium okresu prosperity w Stanach Zjednoczonych na przełomie wieków, obraz świata wielkich pieniędzy i najnowszych technologii, a także wiwisekcja "amerykańskiego marzenia".

Pewnego kwietniowego dnia 2000 roku Eric Packer, 28-letni nowojorski miliarder, wstaje po nieprzespanej nocy w swym 48-pokojowym apartamencie na szczycie 89-piętrowego drapacza chmur przy Pierwszej Alei i postanawia udać się do fryzjera na końcu Czterdziestej Siódmej Ulicy. W imponującej limuzynie Packer przedziera się przez Manhattan, zablokowany z powodu prezydenckiej wizyty. Otoczony monitorami, śledzi kurs jena, od którego zależy stan jego finansów, spogląda na nowojorskie ulice, a także spostrzega, że ekran kamery w samochodzie pokazuje jego ruchy i gesty o kilka sekund wcześniej, niż Packer wykonuje je w rzeczywistości. Podróż przez Manhattan przedłuża się w nieskończoność, wypełniając cały dzień Erica Packera.

Krytycy wskazują na przenikliwą diagnozę, którą DeLillo stawia amerykańskiej (post)rzeczywistości - chaotycznej, cynicznej, pozbawionej celowości. Prezentowana przez niego wizja teraźniejszości podkreślona jest sposobem prowadzenia narracji. Wskazywano tu na nawiązania do Joyce'a i strumienia świadomości zastąpionego kalejdoskopem scen i wątków. „The Guardian” pisał nawet iż "Cosmopolis" nie jest w zasadzie powieścią, ale raczej poematem, freskiem przedstawiającym współczesność Nowego Jorku.

Warto przy tym wspomnieć, że w warstwie symbolicznej utworu (konkretnie w figurze szczura) DeLillo odwołuje się do Zbigniewa Herberta i jego "Raportu z oblężonego miasta" (m.in. zdanie z tego wiersza jest mottem powieści).

W "Cosmopolis" amerykański sen jest bliższy narkotycznej wizji niż marzeniu - to świat, który trwa dla samego trwania, staje się groteską. I w tym wymiarze jest to na pewno powieść trafiająca w potrzeby czytelników, bardzo aktualna.

„Cosmopolis” przeniósł na ekran w 2012 r. David Cronenberg, wystepują w nim m.in. Robert Pattinson, Juliette Binoche, Paul Giamatti, Sarah Gadon.

Z recenzji: Najbardziej przejmująca powieść Dona DeLillo. Błyskotliwe, poruszające dzieło sztuki.
Michiko Kakutani, The New York Times

"Cosmopolis" - dziś jesteś Bogiem, jutro - nikim.
(z trailera do filmu “Cosmopolis”)

Ze względu na chłodną, przejmującą, niepokojącą narrację książka "Cosmopolis” bywa porównywana do “American Psycho” Ellisa. Bohaterów dzieli dwadzieścia lat, ale w pewnym sensie są podobni. W obydwu książkach obserwujemy proces spektakularnego upadku człowieka na tle wielkiego miasta, świata finansjery i surrealizmu codziennych wydarzeń. Niemal czuje się napięcie, atmosferę grozy, jaka stopniowo otacza bohatera.
Jeffrey Leach amazon.com

Podobnie jak w "Ulissesie" Joyce'a, jesteśmy z bohaterem przez jeden dzień, jednak czas nie jest istotny, może to być jeden dzień, całe życie, albo jedna epoka.
Wikipedia

W jednej z najlepszych scen w książce Packer przechodzi w limuzynie badanie prostaty i słyszy od lekarza to, co zwykle: „Ma pan asymetryczna prostatę.” Ale boi się zapytać, co to znaczy. Oto literacki szablon współczesnego człowieka, któremu wydaje się, że wszystko już wie i rozumie, ale jednocześnie nie potrafi przestać się o siebie bać, bo instynktownie czuje, że ta wiedza niewiele znaczy. A wszechobecna technologia jeszcze pogłębia jego poczucie zagubienia w globalnym Cosmopolis i zdaje się bełtać mu w głowie swa wrogą, eklektyczną wolą. Chyba tylko genialny paranoik Don DeLillo mógł napisać o tym tak esencjonalną, precyzyjną i fascynująca powieść.
Paweł Matuszek „Fluid” Oto książka oddająca rytm miasta. Jej czytanie przypomina jazdę w gignatycznym korku. Jednak w przypadku Cosmopolis to nie irytuje, lecz urzeka. Don DeLillo w swojej najnowszej powieści opowiada o jednym dniu z życia multimilionera Erica Packera. Rano wsiada on do swej limuzyny i przebijając się przez Nowy Jork, próbuje dojechać do swojego fryzjera, cytując w rozmowach wiersze Zbigniewa Herberta. Nic jednak nie układa się po jego myśli. Miasto odwiedza prezydent USA, co powoduje straszne zamieszanie, antyglobaliści wszczynają zamieszki, a ulicami przechodzi kondukt pogrzebowy sławnego rapera. Z tej mozaiki DeLillo tworzy portret współczesnego everymana. Umiejscowienie przez autora akcji w zatłoczonej metropolii ma pokazać, że życie to uliczny korek. Człowiek wbił się w jego środek i bezskutecznie próbuje się z niego wydostać.
Robert Ziębiński „Newsweek”

[Cosmopolis] to wspaniała próbka pióra Dona DeLillo, kto wie czy nie najwspanialszego dziś amerykańskiego autora. Pisarz dobiegający 70. ma na koncie 14 powieści, z których w Polsce wydano ledwie 4 (tak wyglądała sytuacja w 2005 r., do dziś nakładem Noir sur Blanc ukazało kolejnych 7 jego powieści). I choć były wśród nich jego arcydzieła: Biały szum oraz Podziemia, to przeszły niemal bez echa. Może teraz odrobimy zaległości?
„Playboy”

Pamiętacie American Psycho? Trzynasta książka najbardziej kontrowersyjnego amerykańskiego pisarza też jest bezlitosną wiwiseksją snu o Ameryce. A przy tym świeżo napisaną, skrzącą się inteligencją historią. Plus wiersz Herberta jako przedmiot dyskusji.
„Twój Styl”

Informacje dodatkowe o Cosmopolis:

Wydawnictwo: Noir sur Blanc
Data wydania: 2012-06-13
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 978-83-7392-392-8
Liczba stron: 176

więcej

Kup książkę Cosmopolis

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Cosmopolis - opinie o książce

Avatar użytkownika - blackolszi
blackolszi
Przeczytane:2015-11-19, Ocena: 2, Przeczytałam, 52 książki 2015, Mam,
Od początku miałam zastrzeżenia co do głównej postaci - multimiliarder? Nie brzmi to znajomo? A młody multimiliarder? Już coś świta. A młody multimiliarder z dziwnym życiem uczuciowym? Albo młody multimiliarder z dziwnym życiem uczuciowym, który ma przy sobie cały sztab ludzi począwszy od szofera, kończąc na ochroniarzu, który nie odstępuje go prawie na krok? Nie sposób uniknąć niemiłego skojarzenia... (mimo, że Cosmopolis było pierwsze) Sam Eric jest dość płytki (pomijając sukces, jaki osiągnął). Co ileś stron (albo czasem i co parę zdań) wzmianka mniej lub bardziej subtelna (raczej mniej) odnoście jego "chcicy". Co pojawia się jakaś nowa postać kobieca, po kilku czy kilkunastu zdaniach jest ten sam temat - seks, chęci i pragnienia Erica odnośnie kolejnej i kolejnej kobiety (przypomnijmy, że ma niedawno poślubioną żonę, która wzbrania się przed pójściem z nim do łóżka, a on przy każdej możliwej okazji jej o tym przypomina i dodatkowo jego stan cywilny w żaden sposób nie przeszkadza mu w odwiedzaniu pewnych, innych kobiet w ich sypialniach (czy sypialniach hotelowych). Nawet nie jestem w stanie powiedzieć, o czym jest ta książka, bo po prostu w moim uznaniu jest o wszystkim i o niczym. Bezsensowne dialogi, które chyba miały stanowić przerywnik od nudnych, małotreściwych opisów. Sceny kosmicznie głupie, nudne albo niesmaczne - jak chociażby badanie per rectum w limuzynie podczas rozmowy z jednym ze swoich doradców (a raczej doradczyń) albo omawianie przy obiedzie czy lunchu kwestii asymetrycznej prostaty... o co w ogóle chodzi?! A tekst o wycieraniu twarzy chusteczką, która wcześniej służyła do ogarnięcia się po kolejnym stosunku z kolejną kochanką? Ugh... Liczyłam, że chociaż końcówka będzie lepsza, ale niestety... jedyny ciekawy motyw to fakt, że Eric widział w swojej mini kamerce jakąś am formę przyszłości. I na dokładkę, gwóźdź do trumny! Okładka... niby to tylko kard z filmu, ale odpychający głównie za sprawą aktora, który chcąc nie chcąc kojarzy się jednoznacznie - Zmierzch. (Połączenie Patinsona, który odgrywa rolę mężczyzny, który kojarzy się z Greyem jest chyba najgorszą rzeczą, jaka mogła spotkać czytelnika takiego jak ja.)
Link do opinii
Avatar użytkownika - Almiria
Almiria
Przeczytane:2015-07-03, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2015, Mam,
Cosmopolis, jest kolejnym 'bestsellerem' który na mnie nie wrażenia. Początek tak strasznie przypominał mi '50 twarzy Greya', że bardzo zastanawiałam się czy czytać to w całości czy sobie nie darować, no ale skoro nawet tego nieszczęsnego Greya przeczytałam do połowy, to dałam szansę i Cosmopolis. Końcówka znacznie podniosła ogólną wartość książki, chyba dlatego że niesamowicie przypominała mi 'Fight Club', dlatego nie mogę powiedzieć że ta książka jest zła... Ale dobra też nie jest. Swoją drogą pomysł aby na okładkach książek były plakaty filmowe jest bardzo nietrafiony. Gdybym taką książkę zobaczyła w księgarni nawet bym jej nie podniosła z półki. Ogólnie - nie polecam, ale jest na tyle krótka że jej przeczytanie nikomu krzywdy nie zrobi.
Link do opinii
,,Najszlachetniejszy widok: most przerzucony nad rzeką, ze słońcem zaczynającym buzować w tle.'' ,,Cosmopolis" jest specyficzną i dość trudną lekturą. Czytelnik musi skupić się na słowach i spróbować czytać między wierszami. Narracja trzecioosobowa sprawdziła się w tym przypadku. Miałam jednak wrażenie, ze autor kurczowo trzyma się postaci Erica, czasami tylko dodając wstawki z punktu widzenia tajemniczego mężczyzny, znanego tylko z nazwiska. A szkoda, chętnie poznałabym całą historię z punktu widzenia innych osób, mimo wyraźnego zaznaczenia, ze to Packer gra w ,,Cosmopolis" główną rolę. Polecam!
Link do opinii
Avatar użytkownika - moniczyta
moniczyta
Ocena: 6, Czytam,
Ponieważ jakoś nie miałam okazji czytać nic tego autora pomyślałam czemu nie. Postać znana, uznana za jednego z najwybitniejszych autorów współczesnej amerykańskiej prozy. "Cosmopolis" to bardzo kontrowersyjna książka pomyślałam więc, że będzie ciężko. Fakt, "Cosmopolis" zdecydowanie nie jest książką dla każdego. Jest bardzo specyficzna ale też cholernie uniwersalna. Na lekturze niestety trzeba się skupić - nie da rady inaczej. Jednak grzechem byłoby spodziewać się po autorze tego formatu czegoś lekkiego. Bohater książki - Eric Packer to człowiek, który w imię fortuny wyrzekł się zupełnie swojego człowieczeństwa. Ma obsesję na punkcie swojego zdrowia i ... kursu jena.Nie dba o najbliższych , pracownicy to dla niego tylko niewielkie trybiki machiny napełniającej jego portfel. Nie potrafi zrozumieć nikogo łącznie ze sobą. Im dłużej czytałam książkę tym częściej powracało do mnie wrażenie, że to nie Parker jest głównym bohaterem książki. Faktycznym bohaterem "Cosmopolis" jest Ameryka ze wszystkimi swoimi "dobrami". Osławiony american dream, świat w którym liczy się tylko konsumpcja i seks. Pieniądze i przemoc. Amerykańska popkultura. To właśnie "Cosmopolis" Warto zwrócić uwagę postawę autora - jest jakby z boku. Nie oceniając przekazuje nam such fakty, opisy oraz dialogi. I to nie byle jakie dialogi. Uważam, że to własnie dialogi są jedna z mocniejszych stron tej książki. Podsumowując "Cosmopolis" to książka bardzo zaskakująca i kontrowersyjna. Myślę, ze każdy czytelnik może ją interpretować na swój sposób na co pozwala jej wielowymiarowość. Nie jest to lektura dla każdego - zdecydowanie polecam ją bardziej dojrzałym i wymagającym czytelnikom
Link do opinii
Avatar użytkownika - magda690
magda690
Przeczytane:2015-03-05, Ocena: 6, Przeczytałam, Wyzwanie - książki zekranizowane,
Avatar użytkownika - Azzmon
Azzmon
Przeczytane:2014-03-28, Ocena: 4, Przeczytałem, Przeczytane,
Inne książki autora
Cisza
Don DeLillo0
Okładka ksiązki - Cisza

,,Apokaliptyczna powieść naszych czasów" ,,The Guardian" Jeden z najważniejszych współczesnych amerykańskich pisarzy i jego najnowsza powieść - niepokojąco...

Gracze
Don Delillo0
Okładka ksiązki - Gracze

Skomplikowana, pełna mylnych tropów fabuła Graczy jest przede wszystkim pretekstem do nakreślenia sugestywnego obrazu świata, na który padł cien terroryzmu...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy