Łaskawe to fikcyjne wspomnienia byłego oficera SS, Maximiliana Aue, doktora prawa konstytucyjnego, miłośnika muzyki, literatury i filozofii, a jednocześnie nazistowskiego zbrodniarza, któremu po wojnie udało się uniknąć kary i znaleźć bezpieczny azyl za biurkiem dyrektora fabryki koronek na północy Francji. Szokujący autoportret nazisty-estety, który patrząc na pogromy ludności żydowskiej myśli o Platonie i bardziej niż Rosenberga czy Hansa Franka woli cytować Tertuliana.
Powieść Jonathana Littella ukazuje kulisy Zagłady i rolę, jaką w jej przygotowaniu odegrali technokraci i eksperci: prawnicy, ekonomiści i świetnie wykwalifikowana kadra administracyjna. To znakomicie udokumentowana powieść historyczna, a zarazem uniwersalna przypowieść o spotkaniu Człowieka ze Złem. Wielowątkowa epopeja zbudowana na wzór suity Johanna Sebastiana Bacha i nasycona pięknie aluzjami do greckiej tragedii o matkobójcy Orestesie oraz ścigających go Eryniach, które w finale dramatu przemieniają się w Boginie Łaskawe... "Łaskawe wpadły na mój trop" – to ostatnie zdanie zapisane przez Maxa Aue.
Łaskawe to najgłośniejsza i najbardziej kontrowersyjna książka ostatnich lat. Światowy megabestseller – do tej pory sprzedano już ponad milion egzemplarzy powieści.
Jonathan Littell – amerykański pisarz urodzony w 1967 roku w Nowym Jorku. Łaskawe to jego „pierwsze dzieło literackie”. Powieść – napisana w języku francuskim i wydana we Francji w sierpniu 2006 roku – została wyróżniona Nagrodą Goncourtów oraz Grand Prix du Roman przyznawaną przez Francuską Akademię.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2008-11-12
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 1040
POCZUĆ COKOLWIEK
Oto powieść, która przyniosła Littellowi sławę i sprawiła, że jego nazwisko jest rozpoznawalne nawet po kilkunastu latach od premiery i kojarzone właśnie z tym tytułem. Powieść, która podzieliła zarówno czytelników, jak i krytyków na tych uważających ją za arcydzieło oraz tych, dla których były to grafomańskie, pornograficzne wynurzenia. Prawda o „Łaskawych” jednak, jak prawie zawsze, leży gdzieś po środku. To mocna książka, dla niektórych przerażająca, zniesmaczająca i skłaniająca do zastanowienia, ale jednocześnie często kontrowersyjna dla samych kontrowersji i niespójna. A jednak ma w sobie coś, co sprawia, że warto po nią sięgnąć, nie tylko dla przekonania się na własnej skórze jakiego typu to dzieło.
„Łaskawe” to fikcyjny pamiętnik Maximiliana Aue, nazisty biorącego udział w eksterminacji Żydów a przy okazji geja, który na starość, męczony licznymi schorzeniami, wspomina swoje życie. Nie żałuje niczego, co zrobił, taką miał pracę, a zresztą jego zdaniem zbrodnie żołnierzy Trzeciej Rzeszy nie różnią się niczym od zbrodni aliantów – liczy się tylko kwestia spojrzenia i tego, kogo historia oceniła przez pryzmat zwycięstwa. Nie chce się z tym rozliczać, ale chce udowodnić sobie, że może jeszcze coś czuć. Dlatego zabiera nas ze sobą w podróż do przeszłości, kiedy wydarzyły się najważniejsze rzeczy jego życia – i jedne z najtragiczniejszych w historii ludzkości…
Całość recenzji na moim blogu: https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2019/04/askawe-jonathan-littell.html
Zgodnie z obietnicą wracam do Jonathana Littella i jego najsłynniejszej powieści, czyli Łaskawych. W książce autor opisał losy fikcyjnej postaci doktora prawa konstytucyjnego, wielkiego niemieckiego intelektualisty, majora SS Maximiliana von Aue. Pisarz utrzymał całość w charakterze konfesyjnego wyznania człowieka rozliczającego się ze swoją wojenną przeszłością. Co ciekawe, przodkowie Littella to wschodnioeuropejscy Żydzi, lecz od razu należy poskromić myślenie, jakoby autor chciał Niemcom dokopać, gdyż, jak sam twierdzi, jego pochodzenie nie wywarło na nim żadnego wpływu. Po lekturze Łaskawych to właśnie prawdopodobnie będziemy czuli się skopani przez Littella, który miał powiedzieć: “Aue jest takim samym nazistą, jakim byłbym ja – bardzo uczciwym, bardzo zaangażowanym, pełnym poświęcenia i zainteresowanym kwestiami moralnymi” [źródło: strona wydawcy]. Co więcej, główny bohater w swoim erudycyjnym monologu niejednokrotnie przekonuje, że my sami postąpilibyśmy podobnie.
Kiedy w 2006 roku Łaskawe trafiły do sprzedaży, z miejsca stały się bestsellerem; w przeciągu kilku miesięcy sprzedało się ponad 300 tysięcy egzemplarzy tej tysiącstronicowej powieści. Zainteresowanie książką było wielkie jeszcze przed jej wydaniem, sam zamysł twórcy budził kontrowersje. Mimo skandalu Littell za swoje dzieło otrzymał Nagrodę Goncourtów, a także wyróżnienie Akademii Francuskiej. Choć francuska krytyka doceniła Łaskawe, to głosy napływające z różnych zakątków zachodniego świata były bardzo różne, od pochwalnych do całkowicie książkę i autora skreślających. Do sceptyków powieści należy słynny socjolog i krytyk kultury Slavoj Žižek, który po lekturze czuł się zniesmaczony tym, że Littell nadużył licentia poetica oddając głos nazistowskiemu zbrodniarzowi. Postrach uznanych pisarzy, szczera do bólu Michiko Kakutani, wieloletnia szefowa działu recenzji “New York Timesa” nie spojrzała łaskawym okiem na tę powieść, nazywając ją “bezcelową kompilacją antysemickich uwag i fantazji seksualnych”. Nic tak jednak nie podsyca zainteresowania książką, jak skrajne opinie i skandal, który wywołuje.
W Polsce Łaskawe pojawiły się już w dwa lata po francuskiej premierze, czyli szybciej niż w krajach anglojęzycznych i, co nikogo nie powinno dziwić, ich premiera stała się wielkim wydarzeniem w kręgach intelektualnych. Powieścią zainteresowały się wszystkie literackie, kulturalne i opiniotwórcze magazyny, a rodzimi przedstawiciele kultury chętnie wypowiadali się na łamach prasy o dziele Littella. Warto wyróżnić choćby krótką recenzję Edwina Bendyka dla tygodnika “Polityka”, który zauważał, że zło w Łaskawych ma wymiar niemal kafkowski, przytoczył także opinię francuskiego filozofa Philipa Sollersa, który skwitował powieść Littella stwierdzeniem, że jest w niej przedstawiona “analność zła”.
Lektura Łaskawych stanowi wyzwanie dla czytelnika, nie tylko ze względu na objętość powieści, ale także tematykę. Sposób prowadzenia narracji, konfesyjna pieśń doktora von Aue jednocześnie hipnotyzuje retoryczną skutecznością, zaskakuje erudycją i wstrząsa bezwzględnością osądu. Sądzę, że każdy czytelnik powinien spróbować zmierzyć się z książką Littella, by później spojrzeć w lustro i powiedzieć patrząc sobie głęboko w oczy, że nie ma w nim nawet cząstki Auego. Dla głębszego przeżycia powieści polecam zaznajomić się z artykułem Joanny Tokarskiej-Bakir, znanej polskiej antropolożki kultury, znajdującym się na stronie “dwutygodnika” (https://www.dwutygodnik.com/artykul/415-1939-littell.html). Badaczka odkrywa kilka ciekawych odniesień, które ustawiają czytelnikowi Łaskawe w historii kultury po II wojnie światowej. Szczególnie ważne zdają się odniesienia do Theodora Adorno czy Jeana Améry‘ego, z którymi Littell niejako swoją powieścią polemizuje.
Dlaczego piszę o Łaskawych w kontekście historii samej powieści i jej recepcji, a nie skupiam się na niej samej? Spotkanie z dziełem Jonathana Littella jest dla mnie doświadczeniem, którego prawdopodobnie nie zapomnę, a o którym nie potrafię pisać. Nie widzę sensu w przybliżaniu fabuły, bo przypominałoby to żart Woody’ego Allena o Wojnie i pokoju, że opowiada o Rosji. Tak samo tu mogę napisać, że Łaskawe to powieść o wojnie, ale nie byłaby to prawda, na pewno nie cała; to powieść o Holokauście; to powieść o Niemcach; to powieść o Żydach; to powieść o oprawcach; to powieść o ludziach i bezwzględności oraz okrucieństwie zawoalowanymi racjonalizmem; to powieść o życiu Maximiliana von Aue, o którym Jonathan Littell powiedział, że sam na jego miejscu zachowałby się tak samo; to powieść o nas?