- My nie zostaniemy na kolacji, partia wzywa.- Myślałem, że ojczyzna.
- Mówimy partia, a w domyśle...
- Lenin?
- Żartowniś z pana! - Olczak roześmiał się nieszczerze. - A w domyśle naród.
Miałam umrzeć, a przeżyłam. Czy to nie jest wystarczający powód, żeby cieszyć się z tego, co będzie, i nie rozpamiętywać tego, co było?
Mój mąż chciał mi po prostu zrobić niespodziankę. Zostawił dla mnie sztab i wybory, wyłączył telefon, żeby Olczak nie mógł go ścigać i zaraz tu będzie z bukietem róż. Z minuty na minutę moja radość topniała, jak przypadkowy śnieg w promieniach kwietniowego słońca. Po godzinie, gdy Marka wciąż nie było, miałam już pewność, że nowe życie, które zamierzałam dziś rozpocząć, na pewno będzie nowe, ale zupełnie inne niż to, które sobie do tej pory wyobrażałam...
- Kobiety nie powinny dźwigać ciężarów. Zwłaszcza tak piękne kobiety. Uśmiechnął się szeroko (...) ale Adela nie zamierzała wdawać się z nim w dyskusję, czy brzydkim kobietom nie należy się pomoc w dźwiganiu ciężarów.
- My nie zostaniemy na kolacji, partia wzywa.
- Myślałem, że ojczyzna.
- Mówimy partia, a w domyśle...
- Lenin?
- Żartowniś z pana! - Olczak roześmiał się nieszczerze. - A w domyśle naród.
Książka: Dama z blizną