W Stanach, gdy włączał telewizor i widział Trampa wygłaszającego słynne złote myśli, mógł gromko się śmiać. Kiedy próbował oglądać telewizję w Polsce, chciało mu się płakać. Nie dlatego, ze takie to było żałosne, tylko z poczucia winy.
- My nie zostaniemy na kolacji, partia wzywa.- Myślałem, że ojczyzna.
- Mówimy partia, a w domyśle...
- Lenin?
- Żartowniś z pana! - Olczak roześmiał się nieszczerze. - A w domyśle naród.
W Stanach, gdy włączał telewizor i widział Trampa wygłaszającego słynne złote myśli, mógł gromko się śmiać. Kiedy próbował oglądać telewizję w Polsce, chciało mu się płakać. Nie dlatego, ze takie to było żałosne, tylko z poczucia winy.
Książka: Dama z blizną