Dla wielu byłam wcieleniem mitu, uosobieniem najwspanialszej legendy i baśni. Inni uważali mnie za zmutowanego potwora. Ku mojemu nieszczęściu raz zostałam wzięta za anioła. Dla matki byłam wszystkim, dla ojca nikim. Babcia każdego dnia widziała we mnie wspomnienie ukochanych osób, które od niej odeszły. Ale ja znałam prawdę - głęboko w sercu zawsze to wiedziałam.Byłam po prostu zwykłą dziewczyną.
Nie był to pierwszy raz, kiedy czułam związek z nielatającymi ptakami.
Nie szkoda jest utraconej właśnie chwili, ponieważ tak, która nadeszła, okazała się równie cudowna.