Czekała. Było to mało racjonalne zachowanie, ale cóż innego mogła zrobić? W ciągu siedmiu ostatnich miesięcy jej ciało stało się czymś obcym, a nadzieja powoli znikała jej z pola widzenia, aż w końcu stała się ledwo dostrzegalna; teraz była już tylko maleńkim punkcikiem majaczącym gdzieś w oddali. Ale dziewczyna wciąż czekała.
- Myślę, że jestem dziewczyną. - Na pewno nie jesteś ptakiem - odpowiedziała Cardigan. - Ptaki nie mają nosów, rąk ani uszu, ani niczego takiego. Więc mnie też się wydaje, że jesteś po prostu dziewczyną. Chcesz, żebym do ciebie przyszła i pobawiła się z tobą?
Nie odzywaj się, gdynie masz nic do powiedzenia.
Musiał wyjechać po to, żeby mógł wrócić.
- No co? - zapytałam. Wzruszył ramionami. - Nic. Po prostu... ty.