Nigdy nie pogodzę się ze śmiercią niewinnych ludzi, a najbardziej żal mi dzieci. Bo dzieci są zawsze najtragiczniejszymi ofiarami wojny.
Obserwowałem, jak nadal paznokciami starała się rozdrapać bliznę. Krew przeciekała przez koszulę. Na razie nie było jej dużo. Naszła mnie jednak dziwna, smutna ironia bycia świadomym tego, że być może, aby ją powstrzymać, będę musiał ją ponownie związać.