Wszyscy wiedzieli, że korupcja jest zła, niemoralna i zakazana prawem, więc nikt nie był na tyle głupi, żeby za posadę prezesa dużej spółki odwdzięczać się ministrowi albo posłowi prymitywna kopertą. Odwdzięczać należy się zawsze dobrym i regularnie opłacanym kontraktem na usługi doradcze dla firmy prowadzonej przez krewnego lub dobrego znajomego ministra albo posła.
Doszła do wniosku, że pewnie dorośli mają takie dziwne zasady, że ojcowie mogą bić dzieci albo mamę tylko w domu, ale nie powinni tego robić w przedszkolu ani na ulicy. Pomyślała, że bicie to trochę jak robienie siku, jest to coś normalnego i koniecznego, ale należy to robić w przeznaczonym do tego miejscu.
Miliony obywateli z wypiekami na twarzy osiągają szczyty rozkoszy, czytają o tym, że Polak zdobył gola w jakimś meczu ligi niemieckiej albo że zagraniczna prasa przychylnie pisze o Polsce.
Nie tylko wszyscy mają wszystko w dupie, ale wszyscy ten stan rzeczy jednocześnie akceptują, uważają go za naturalny, być może nie za dobry ani pożądany, ale mimo wszystko za całkowicie zrozumiały. W konsekwencji nie mamy wcale pretensji do lekarza, urzędnika, polityka czy nauczyciela, że potraktował nas lekceważąco. Rozumiemy, że tak nas potraktował, bo sami na jego miejscu zachowalibyśmy się podobnie.
W teorii to politycy powinni z najwyższą troską pochylać się nad problemami zwykłych ludzi. W praktyce to właśnie oni - bardziej niż wszyscy inni - maja wszystko w dupie najgłębszej i najbardziej czarnej, bo obywatel jest dla nich mrówką, komarem, irytująco bzyczącą muchą, która domaga się uwagi.
Teoretycznie, jeśli idziesz do lekarza, powinien on zająć się dokładnie twoim problemem, zbadać cię, zdiagnozować, doradzić kolejne kroki. W praktyce lekarz ma cię w dupie i bez badania diagnozuje to, co jako pierwsze przychodzi mu do głowy, kierując się statystyczną zasadą, że w dziewięćdziesięciu procentach przypadków będzie miał rację...
Ludzie generalnie lubią rozmawiać z tymi, którzy podzielają ich przekonania i z entuzjazmem pokiwają głową, przytakną, poklepią po ramieniu.
W ogóle z jego obserwacji wynikało, ze w filmach i książkach jest zwykle dużo seksu, z którego w ogóle nie ma dzieci, tymczasem w realnym życiu jest zazwyczaj odwrotnie.
W najwybitniejszych kryminałach pozytywny bohater był zwykle alkoholikiem po co najmniej jednym rozwodzie, z kompletnie rozbitą psychiką i niezdolnością do tworzenia trwałych związków emocjonalnych.
Polski patriota potrzebował wroga, z którym mógłby walczyć, gdyż Polska sama w sobie nie stanowiła nigdy niezależnej wartości. Była zawsze obiektem, który trzeba było bronić przed zagrożeniem.
To zapewne problem, który nie jest powszechnie znany, a psychologowie nie zbadali go jeszcze dogłębnie, ale nuda w pracy jest naprawdę trudna do zniesienia.
Państwowe urzędy tworzy się nie tylko po to, by robiły coś sensownego. Niektóre powołuje się wyłącznie dla utrzymywania pozoru, w celu wygenerowania sztucznego ruchu, służącego budowie wizerunku i autorytetu władzy.
Jan wiedział, że nie ma na świecie Boga, sensu ani szczęścia, jest tylko teraźniejszość i życie, któremu musimy nadawać bieg, by było znośne, a czasem nawet przyjemne.
Mateusz nie lubił poniedziałków. Nic dziwnego, bo czy ktokolwiek je lubi? Mateusz uważał, że jeśli tacy ludzie istnieją, na pewno nie są normalni. Poniedziałki to samo zło.
Dążąc do normalności, będziemy ignorować to, co musimy ignorować. Będziemy tuszować to, co musimy tuszować. I będziemy lekceważyć wszystko, co musimy lekceważyć, abyśmy mogli podtrzymywać iluzję perfekcyjnie wyregulowanego szczęścia.
Wszyscy wiedzieli, że korupcja jest zła, niemoralna i zakazana prawem, więc nikt nie był na tyle głupi, żeby za posadę prezesa dużej spółki odwdzięczać się ministrowi albo posłowi prymitywna kopertą. Odwdzięczać należy się zawsze dobrym i regularnie opłacanym kontraktem na usługi doradcze dla firmy prowadzonej przez krewnego lub dobrego znajomego ministra albo posła.
Książka: Zabójca znika w mroku
Tagi: korupcja, polityka