Mrok, w którywchodzę, oferuje dziwną wolność.
Dziękuję – szepnęłam, uśmiechając się przy jego ustach.– Za pokazanie ci nowych możliwości łamania prawa?– Za to, że czuję, że żyję.– Wspaniałe uczucie – powiedział, podając mi dłoń. – Ale pozwól, że zaprowadzę cię do domu, zanim zadzwonią na policję.
" Zaczęłam się pocić. Mengele najwyraźniej nie miał najmniejszej ochoty mnie słuchać, a ja już i tak za dużo ryzykowałam. Moje życie absolutnie nic dla niego nie znaczyło. Mógł ze mną skończyć jednym pociągnięciem pióra, nawet by mu nie drgnęła ręka."
Szykuję sama śniadanie. Podaję tabletki. Raz, dwa, trzy… Toczą się tabletki, toczą… Helga patrzy na mnie i mówi: „Wczoraj były inne”. Oczy wychodzą mi z orbit. Szczęka opada. Podchodzę do Helgi. Toczę tabletki. Raz, dwa, trzy… Mówię: „Takie same, takie same”. W odpowiedzi teoria spiskowa, że chcę ją otruć. Dar przekonywania, próba wzbudzenia zaufania, rezygnacja… Nagle ulga! Podopieczna odzyskuje na chwilkę zdrowy rozsądek. Połyka tabletki i pyta, gdzie tu jest recepcja. Chce zapłacić za pobyt w pensjonacie. Witaj, Demencjo!
Ma dwie opcje: uciec albo sprawdzić, co to za dźwięk. Chociaż GioiaSpada doskonale wie, że w horrorach zawsze jest jakaś idiotka, która zamiastuciekać idzie zobaczyć, co się dzieje, przez co kończy z podciętym gardłem,rozczłonkowana lub powieszona, to i tak z jakiegoś powodu, pomiędzyciekawością a „co mi tam”, postanawia pójść zobaczyć. Powoli, spokojnie,ale idzie. Idzie w stronę hałasu.