Uczę w normalnym gimnazjum, ale szczerze mówiąc, nieraz nie widzę specjalnej różnicy. Tylko, że to nie dzieci są trudne, ale rodzice.
- Bo najważniejszy jest człowiek - mruknął.
Zaskoczona Dorota zwróciła ku niemu zaciekawione, chociaż pełne lęku spojrzenie i zapytała nieśmiało:
- Jaki człowiek?
- Każdy. Nie ma czegoś takiego jak zrządzenie losu, podszept diabła czy wola boska. To człowiek decyduje o swoim życiu, o tym, kim jest i jaki jest.
W moim hotelu powiesili ostatnio kartkę z napisem: "Pamiętaj, wódka zabija powoli". A rano zauważyłam, że ktoś pod tym dopisał: "Nie szkodzi, mnie się nie spieszy".
Zgodnie z naukami Kościoła seks powinien służyć wyłącznie prokreacji. W takim razie troje dzieci po jednym seksie to kiepski interes. Jako księgowa powinnaś to wiedzieć. Ale z drugiej strony, skoro nie masz dzieci, to ty pewnie jeszcze ani razu.
Dota nie była zbyt mądra. Nie to, że miała niedostatek intelektu, chodzi o mądrość życiową. Tej nie miała, bo prawda wygląda tak, że nie interesowało jej nic oprócz niej samej.
Czasem nagromadzonych emocji jest tak wiele, iż nawet najbardziej kontrolujący się ludzie nie mogą ich opanować.
Ludzie nieuzewnętrzniający swoich uczuć, wbrew powszechnej opinii, przeżywają wszystko dużo silniej, bo nie mogą odreagować płaczem, krzykiem czy zwykłym wygadaniem się przed kimś bliskim.
... wykluczenie ze znajomych na Facebooku jest tym samym, co dawniej nazwanie kogoś chujem.
Przypomniało mi się takie powiedzenie z lat dzieciństwa. „Ręka, noga, mózg na ścianie”. Nie sądziłem, że kiedyś ujrzę to w naturze.
Prawo i pięść, a w głowie tak pusto, że wiatr hula.
Jak ja ci beknę, to swoich zębów nawet przez Google nie znajdziesz.
Nakański nie znosił, gdy ktoś kończył wypowiedź słowem „tak”, więc zapisał tę manierę po stronie minusów prokuratora.
Najchętniej wstałaby i wyszła, niczego już nie tłumacząc, ale na myśl, że będzie musiała pracować w atmosferze pełnej wrogości, powstrzymała bezsensowny odruch, by uciec i nigdy tu nie wrócić.
On ją traktował jak wroga i nie pomijał żadnej okazji do wetknięcia szpili, ona zaś przyjmowała to z pełnym rezygnacji spokojem i czekała cierpliwie na chwilę, kiedy kolega wybuchnie.
Pewnie wczoraj popił i dzisiaj leży jak stówka.
Uczę w normalnym gimnazjum, ale szczerze mówiąc, nieraz nie widzę specjalnej różnicy. Tylko, że to nie dzieci są trudne, ale rodzice.
Książka: Sam w dolinie
Tagi: gimnazjum, rodzice, dzieci