Najchętniej wstałaby i wyszła, niczego już nie tłumacząc, ale na myśl, że będzie musiała pracować w atmosferze pełnej wrogości, powstrzymała bezsensowny odruch, by uciec i nigdy tu nie wrócić.
Widziałem już ludzi, którzy stworzyli sobie w umyśle intelektualny pancerze, chroniące przed przeciwnościami losu. Wydawali się odporniejsi niż inni. Mówili:“Mam to w nosie” i śmiali się ze wszystkiego. Kiedy jednak jakaś przykrość przenikneła ich pancerz, szkody były straszliwe. Widziałem też ludzi cierpiących z powodu najmniejszego problemu, najmniejszego urazu, ale umysł ich nie był mimo to zamknięty, pozostawali wrażliwi na wszystko, a każda agresja była dla nich lekcją.
Każda forma agresji jednej ludzkiej istoty wobec drugiej to coś złego i niestosownego, a agresja prowadząca do zabójstwa jest z nich wszystkich najgorsza.
Najchętniej wstałaby i wyszła, niczego już nie tłumacząc, ale na myśl, że będzie musiała pracować w atmosferze pełnej wrogości, powstrzymała bezsensowny odruch, by uciec i nigdy tu nie wrócić.
Książka: Sam w dolinie
Tagi: ucieczka, agresja, praca