Uwielbiam prozę Szarańskiej i serię na Miodowej. Przy każdym kolejnym tomie czuję się jakbym wracała do domu lub dobrych przyjaciół. Również na tom 4 czekałam z niecierpliwością.
Historia Natalii i Dominika jednak nieco mnie rozczarowała - Dominik zachował się jak typowy buc, niepoprawny bawidamek i lowelas. Natalia z kolei wypada tutaj jako nijaka, bezwolna żona, która właściwie nie robi nic i snuje się bezcelowo rozdrapując przeszłość. Nie jest w stanie wybaczyć Dominikowi, ale mimo to nie widzi kolejnych znaków ostrzegawczych. I to chyba ona irytowała mnie w tej książce najbardziej.
Szepnij życzenie – może akurat spełni się w ten świąteczny czas, gdy wszystko jest możliwe!Jak co roku, wraz z początkiem grudnia, rozpoczynają się...
Szczęście ma smak jesiennych owoców Trwają przygotowania do wystawy w Zwaliskach. Maria przybywa do Granic, aby osobiście dopilnować postępu prac i wesprzeć...