Bardzo dobrze opisana społeczność, którą łączy fanatyczna "miłość" do sportu. W tym wypadku to hokej, chociaż mogłaby to być jakakolwiek inna gra zespołowa. Słowo miłość dałam w cudzysłów, bo to nie do końca o to chodzi. Dla większości mieszkańców ważniejsze jest posiadanie czegoś, co uczyni ich życie w wymierającym miasteczku bardziej sensownym, da im pracę i będą mogli być z czegoś dumni. A tym jest ta drużyna hokejowa mająca szansę na wygraną. Myślę jednak, że autor przedstawił tylko wycinek społeczności, ale niech mu będzie. Chociaż sport nie interesuje mnie w ogóle i emocje z nim związane są mi totalnie obce, staram się zrozumieć ten zachwyt i umiejscawianie swojego poczucia wartości w wyniku jakiegoś meczu. Jednak początek książki, koncentrujący się na opisie dziesiątek bohaterów i rozgrywek hokejowych był dla mnie nużący i niewiele mnie obchodził. Dopiero po 2/3 książki coś się wydarzyło i skupiło moją uwagę. Oczywiście nie było już żadnym zaskoczeniem, że tak opisana społeczność, tak właśnie się zachowa. Czyli egoistycznie, obrzydliwie i niemoralnie. Na szczęście znalazły się jednostki, które potrafiły przedłożyć uczciwość, empatię i człowieczeństwo ponad ochronę sportowych celebrytów, którzy uważają, że wszystko im wolno.
To, co wartościowe w książce, to przedstawienie roli rodziców i w ogóle dorosłych. Bo to nie hokej "wychowuje" dzieci, ale oni. Bo to nie hokej daje przyzwolenie na agresję, tylko oni. Bo to nie hokej jest niemoralny, tylko oni, gdy dla własnych korzyści ukrywają zło.
Napisana z przymrużeniem oka zajmująca historia emeryta! Debiutancka powieść szwedzkiego autora Fredrika Backmana, która w Skandynawii szybko została...
Autor ,,Mężczyzny o imieniu Ove" powraca ze swoją prawdopodobnie najbardziej awanturniczą powieścią. Na podstawie książki powstał serial, który zostanie...