Najpierw była wystawa. Wystawa immersyjna o Fridzie Kahlo w Warszawie, pełna kolorów, motyli, kwiatów, kolibrów, ale i bólu, niedoskonałości, śmierci... (to tam zakupiłam książkę).Ból, niepokój i codzienna walka - to coś co towarzyszyło Fridzie każdego dnia. Autorka "Kucharki..." oddała te wszystkie emocje w każdym calu. Wprowadzenie fikcyjnej postaci, stanowiącej poniekąd trzon całej powieści, dla której Frida, Meksyk, a później Argentyna, były tylko dodatkiem. Barwnym, ciepłym, intrygującym, ale dodatkiem. To ona, mała indianka, mała techuanka, wyciągała z tego to co najlepsze. Lekki kryminał z wątkiem biograficznym Fridy Kahlo i Diega Riviery. Ukazujący okres przemian w Meksyku, przemian nie tylko politycznych, lecz także społecznych. Pokazująca kpiny komunizmu z kapitalizmu. A to wszystko w otoczeniu cudownych krajobrazów, słońca, miłości i wspaniałego jedzenia, a także najlepszych na świecie obrazów - skrywających nie tylko piękno, ale może przede wszystkim ból i niemoc.
Nastoletnia Cornelia znika podczas wycieczki klasowej w małej miejscowości w argentyńskiej Patagonii. Pozostaje po niej tylko leżący na śniegu łańczuszek...
W zamożnej dzielnicy Buenos Aires zostaje brutalnie zamordowana nastolatka. Nie ma jednoznacznego motywu, tropy wydają się prowadzić donikąd. Śledztwo...