Po przeczytaniu „Kokainowej miłości” mam mieszane odczucia. Sam styl autora mi właściwie odpowiadał. Szybko czyta się tę książkę, pewnie dzięki sporawej dawce akcji. Jest to typowa książka sensacyjna. Dużo strzelanki, pościgów, nieoczekiwanych zwrotów akcji, intryg, porachunków i dużo zabójstw- praktycznie każdy każdego chce wyeliminować. Jeśli ktoś lubi filmy ze Schwarzeneggerem , Seagalem czy Stalone w roli głównej, to jest to książka dla niego. Pojawia się tu także wątek miłosny, ale dla mnie jest on zbyt „płytki”. Niektóre dialogi i sytuacje również wydawały mi się zbyt kuriozalne. Ponadto mam wrażenie, że nie wszystkie wątki są wyjaśnione. Nie chcę tu spojlerować zbytnio książki, ale czytając ją miałam sporo pytań odnośnie poprowadzonej fabuły: jak? Skąd? Dlaczego?Dlatego ani nie zachęcam, ani nie zniechęcam.
Jeśli spodziewasz się, że ta książka odpowie na twoje najważniejsze pytania lub ukoi twoje widzenie siebie i świata, to się mylisz. To w najwyższym...
Powieść science-fiction, doskonała baśń, czarna groteska czy też po prostu humoreska? Bez względu na to, do jakiego gatunku literackiego ją zaliczymy,...