Koontz to dość dziwny i nierówny autor. Ma naprawdę dobre książki, ale czasem czyta się go bardtuzo ciężko, a pomysł kuleje. Tu jest coś pośrodku. Trochę przerażający świat oparty o powieść o doktorze Frankensteinie, który nie umarł, żyje do dziś i tworzy swoje stwory coraz liczniej, planując nimi zaludnić świat. Niestety nie dostrzega, że jego plan zaczyna się poważnie sypać.
Książka jest poprawna, ale niepoprawne jest to, że wydawca, jak to często bywa po kilku tomach przestaje wydawać kolejne. Odd skończył się bodajże na czwartym, tu udało się wydać ledwie dwa, choć w sumie jest pięć. Historia się urywa, a mój angielski nie pozwala mi na czytanie w oryginale (i już chyba się w tej materii nic nie zmieni). Pozostaje wierzyć, że zostało mi jeszcze kilkadziesiąt lat życia, a któreś wydawnictwo na nowo odkryje Koontza i wyda pozostałe części...
W katastrofie lotniczej ginie ponad trzysta osób, a wśród nich ukochana żona i córeczki dziennikarza Joego Carpentera, który...
Trzydziestoczteroletni Ryan Perry, twórca internetowego imperium, ma świat w garści. Bogaty, szczęśliwy w miłości, pełen energii… Niestety...