Zakończenie bestsellerowej serii Królowej dramatów!
Nicole
Czasami jedna chwila już na zawsze odmienia nasze życie. Kto powiedział jednak, że powinniśmy poddawać się temu, co przyniósł nam los? Dlaczego nie możemy się zbuntować, powiedzieć dość i zrobić wszystko po swojemu? Może dlatego, że nie mamy na to sił?
Wydarzenia ostatnich tygodni sprawiły, że nie poznaję samej siebie. W lustrze widzę zupełnie obcą kobietę. Jedynie czego pragnę, to zapomnieć o tym, co mnie spotkało. Niestety każdy dzień przypomina mi, że tak naprawdę nic nie znaczę. Nie mam nic. Nie mam serca. Duszy. Przyszłości. Teraz jestem przecież po prostu zwykłą dziwką.
Marcus
Dojdę do samych bram piekieł, by ją odnaleźć, i wyrwę ją ze szponów tego, który chce nas zniszczyć. Poświęcę wszystko, co mam. Oddam duszę, która znowu żyje właśnie dzięki niej.
Zmieniłem się. Kiedyś wszystko, co robiłem, robiłem ze złości i poczucia niesprawiedliwości. Żyłem nienawiścią, pragnąłem zemsty na tych, którzy tak naprawdę nie powinni mnie obchodzić. Dobiłem do dna, a wtedy poznałem Nicole i to ona sprawiła, że zacząłem piąć się w kierunku światła. Teraz robię wszystko z miłości do tej jedynej. Nicole to moja miłość. Piekielna miłość.
Wydawnictwo: Editio
Data wydania: 2018-05-23
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 384
Poniższa recenzja może zawierać sarkazm, ironię i małą dawkę humoru. Zawiera także refleksje dotyczące książki.
„– Musisz jeść kochanie. Klienci nie lubią przytulać się do samych kości"(*¹)
Po wydarzeniach jakie miały miejsce w „Zakazanym układzie". Nicole zostaje zamknięta w domu publicznym i zmuszana do prostytucji, a jej mały synek zostaje odebrany. Udaje się jej uciec z „więzienia"i znów trafia pod dach Marcusa, którego obwinia za całą sytuację. Mężczyzna obiecuje Nicole, że odnajdzie jej synka, by naprawić wszystkie wyrządzone jej krzywdy.
AKCJA I FABUŁA
Pod tym względem jest podobnie, a może nawet gorzej niż, jak w pierwszej części. Utarte schematy ucieczek-powrotów, jeszcze bardziej zakorzeniły się fabule. Pojawiły się nieco brutalniejsze sceny, co może w innym przypadku wspomogłyby akcje, ale w przypadku tej książki, pociągnęły ją w dół.
„Docieram do apartamentu Siergieja, a tak naprawdę jeszcze nie wiem, co mu powiem"(*²)
Nie będę pisać w tym przypadku o stylu, języku i postaciach, bo nic się nie zmieniło. No może mała zmiana nastąpiła w bohaterach, bo w „Piekielnej miłości" przebieg wydarzeń widzimy nie tylko oczami Nicole i Marcusa, ale autorka skusiła się dodać jeszcze wersje innych bohaterów. I tu zaczynam się zastanawiać po co? Bo ani to nie poprawia tego, że książkę czyta się lepiej, a wg mnie jeszcze gorzej, i jak by dwie wersje tego samego to było za mało. Ani nie wnosi czegokolwiek do fabuły książki.
Mówiąc, krótko o tej książce drukarz musiał płakać jak to drukował, widząc, ile papieru się marnuje.
Mimo widocznych sporych chęci autorki, do stworzenia ciekawej książki, nie potrafiła ona wykorzystać potencjału jaki miał ze sobą, zadusiła go niepotrzebnymi postaciami, powtarzając cały czas ten sam schemat, co w pierwszej części oraz rzeczami, które praktycznie ledwo trzymają się ziemi w fabule książki.
K.N. Haner autorka serii Na szczycie, Mafijna miłość oraz Serii Mafijnej. W planach ma wydanie kolejnych powieści. W tym roku możemy się spodziewać "Zapomnij mnie" oraz pierwszego tomu serii "Sponsor"
„Piekielna miłość” jest drugą częścią serii Mafijnej opowiadającej o losach Nicole i Marcusa. Pierwsza część pt. „Zakazany układ” pozostawiła mnie w stanie wielkiego wzburzenia. Z ogromną niecierpliwością czekałam na pojawienie się kontynuacji, a gdy dane mi było ją przeczytać, to praktycznie nie odrywałam się od niej, aż do ostatniej strony. Trochę obawiałam się, że po tylu przeczytanych książkach proza Haner już niczym mnie nie zaskoczy, bo zdążyłam już całkiem nieźle poznać jej styl, a jednak nie miałam racji.
Nicole spotykamy dokładnie w tym samym miejscu, w którym zakończyła się pierwsza część. Dziewczyna po traumatycznym porodzie w nieludzkich warunkach, zostaje odseparowana od syna i wywieziona do Meksykańskiego burdelu, który ma stać się jej nowym miejscem zamieszkania i pracy. Nie może liczyć na żadną pomoc i zaczyna nienawidzić wszystkich ludzi wokoło a w szczególności osobę odpowiedzialną za cierpienie jej i jej dziecka, Marcusa. Wiele pytań rodzi jej się w głowie, a depresja i strach pogłębiają jej niechęć do życia. Koszmar powrócił, a ona nie wie jak ma sobie z nim radzić. W tym piekle na ziemi odnalazła jednak coś, co daje jej ukojenie, jedną malutką rzecz, która przytępia jej cierpienie i chociaż na chwilę pozwala zapomnieć. Narkotyki stały się jej wybawieniem i nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, jak wielki wpływ mają na jej życie.
Czy Marcus w końcu ją odnajdzie? Czy jeżeli ją odnajdzie, wciąż będzie ją chciał? Czy może będzie się brzydził, tego, kim się stała?
Ta książka różni się od swoich poprzedniczek. „Piekielna miłość” obfituje w akcję i to nie tą łóżkową. Scen erotycznych oczywiście nie brakuje i wszystkie są wciąż bardzo rozgrzewające, a ich opisy bardzo sugestywne, ale jest ich zdecydowanie mniej. To złożona fabuła bardziej skupia na sobie uwagę podczas czytania i dodaje niezbędnych emocji lekturze. Mafijne porachunki, zemsta, walki o władzę to tylko nieliczne z atrakcji zapewnionych czytelnikowi przez K. N. Haner.
Jeżeli czytaliście moje recenzje innych książek autorki, to zapewne wiecie, że główne bohaterki irytowały mnie strasznie, za to męscy bohaterowie wręcz przeciwnie... łatwo było zrozumieć, dlaczego dziewczyny tracą dla nich głowę. W „Piekielnej miłości” role się odwróciły, to Nicole jest postacią, z którą przeżywa się książkę, jesteśmy z nią przez większą część powieści. Bardzo łatwo było się wtopić w postać bohaterki i razem z nią przezywać jej dramat. Jedyne co mi nie pasowało, to jej reakcja na brak dziecka. Być może w tym momencie przesadzam, ale jako matka, wiem że szalałabym jak nienormalna, gdyby odebrano mi dziecko. Nicole oczywiście przeżywa to, co się stało i pragnie odzyskać maleństwo, ale to nie jest ta intensywność, jakiej oczekiwałabym w tej sytuacji.
Marcus bardzo się uspokoił, może faktycznie przez wpływ, jaki na niego wywiera Nicole, a może dorósł i spoważniał, nie wiem jaka była tego przyczyna, ale stał się dość nudną postacią. Autorka wynagrodziła mi ten mankament innymi męskimi postaciami, które sprawiły, że w jej książce poziom testosteronu utrzymywał się na zachwycająco wysokim poziomie. A najlepsze jest to, że do samego końca nie wiemy, który z bohaterów jest postacią pozytywną, a od którego lepiej trzymać się z daleka.
„Piekielna miłość” jest bardzo dobrą kontynuacją i jednocześnie wspaniałym dopełnieniem „Zakazanego układu". Jeżeli myślisz, że doskonale wiesz, jak i o czym pisze K. N. Haner, to przy tej pozycji przeżyjesz wielki szok, ponieważ proza autorki jest lepsza z każdą kolejną powieścią, bohaterowie zmieniają się wraz z przeżyciami, a akcja porywa już od pierwszych stron. Przy tej książce nie można się nudzić!
Słabizna jak poprzednia część... naiwna, bezsensowna, chaotyczna i ci bezbarwni bohaterowie... naprawdę jedna z gorszych książek tego typu, które miałam okazję czytać.
Aż szkoda opowiadać o tym jak to Nicole z nienawiści do Aleksa nagle przeszła do przytulania, obejmowania i ochów achów jaką to cudowną przemianę przeszedł i jak to cudownie, że wyprostował relacje z bratem...
BŁĘDNE DOMYSŁY
Obcokrajowcy opisują napotkane na ulicach polskie twarze jako "obojętne" lub "neutralne". Nie można winić ich za to, że te dwie cechy przypisują również naszych charakterom. Jak błędne są to domysły pojmuję dopiero teraz. W naszych sercach goreją emocje tak gwałtowne i nieokiełznane, że praktycznie spalają nas od wewnątrz.
Jak inaczej wyjaśnić fakt, iż K.N.Haner szturmem przejęła kategorię romans i w niepojęty sposób zawojowała całe rzesze kobiet. Jej najnowsza książka już w przedsprzedaży zajmuje czternaste miejsce na liście bestsellerów empik. Kolejne nadchodzą, a te napisane sprzedają się jak "świeże bułeczki". Nie jest tajemnicą, że kobiety pragną w romansach dwóch rzeczy: miłości i seksu. Jednak to nie wszystko. Należy sięgnąć głębiej, na samo dno duszy, która w codziennym życiu jest pochłonięta nauką, pracą, rodziną i rozlicznymi obowiązkami. Autorce udało się sprecyzować dokładne zapotrzebowanie omawianej grupy i przelać je na papier w przystępnej formie.
KRÓLOWA DRAMATU
"Piekielna miłość" to druga część serii Mafijnej, kontynuacja historii Nicole i Marcusa. Jeżeli mieliście juz styczność z Haner to na pewno przewidujecie, czego się spodziewać. Dla tych, którzy pierwszy raz wstępują na nieznane terytorium - K.N.Haner to autorka, która nie bez powodu została ochrzczona Królową Dramatu. Jej książki są pełne kłótni, seksu i ostrych, nieprzejednanych emocji. Regularne wyrzuty adrenaliny do krwi? Gwarantowane.
Historia obecnych bohaterów to opowieść o dwójce ludzi, którzy wzrastali w mafijnym świecie zajmując zupełnie odmienne pozycje - kata i ofiary. Gdy splatają się ich ścieżki, czytelnik nie ma wątpliwości, że połączy ich agresywne uczucie. Nie jest jednak świadom na jakie zniszczenia będzie narażona ich relacja. Jak okrutne rany przyjmą ich dusze. Autorka uderza z pełną siłą.
"Jestem kartą przetargową i mam tego świadomość. Łudzę się jednak, że mimo wszystko wszyscy odnajdziemy w końcu odpowiednią drogę. I nieważne, co było, bo to, co będzie, może być o wiele lepsze. Wystarczy jedynie nauczyć się tak trudnej rzeczy. Wybaczenia."
Odbiorcę z bohaterami łączą specyficzne więzi. Z jednej strony jesteśmy świadomi, że tak drastyczne przeżycia są niezwykle rzadkie. Mafijny świat? Przeciętny śmiertelnik nie ma z nim styczności. Wiemy o nim tyle, ile dowiemy się z książek, filmów, gazet. Zależnie od tego, jak bujna jest nasza wyobraźnia, na tyle wyolbrzymiamy poznane fakty. Z drugiej strony nie potrafimy wyłączyć empatii. Brutalne opisy powodują ucisk w piersi.
Tak silna dramaturgia na pewno przemówi do czytelników, którzy poszukują silnych emocji. Ci bardziej pragmatyczni mogą chwilami uznać ją za przytłaczającą. Osobiście? Szłam przez książkę małymi kroczkami i okazało się to najlepszym rozwiązaniem. Nie zachłysnęłam się natłokiem wrażeń. Dawkowałam agresję i ból, którymi emanowali bohaterowie.
"... kocham go i nienawidzę jednocześnie. Moje serce rozdarte jest na pół. Część mnie chce o nim zapomnieć, ale to przecież niemożliwe. Rozsądek też każe mi iść naprzód, bez niego. Muszę odnaleźć siebie, bo jestem zagubiona we własnym piekle na ziemi. Piekle, które teraz dzieje się w mojej głowie i każdego dnia pali mnie od środka, a ja nie mogę chociażby krzyknąć, bo mam wrażenie, że mój ból i żal spali wszystko wokół mnie."
OCZEKIWANIE
Autorka rozwija się w zaskakująco szybkim tempie. Zbiera coraz większą fanowską społeczność. Jestem ciekawa jej kolejnych książek. Który kierunek obierze? Jakie emocje postara się usidlić tym razem?
Piekielnie wciągająca.
Początek książki nie zapowiadał tego, co będzie się działo w finale. Trzech facetów - Marcus, Aleksander oraz Diego. Ona jedna - Nicole. Ona jest celem każdego z nich, choć każdy z nich czuje do niej co innego. Życie Nicole nie jest łatwe, zaraz po porodzie trafia do Meksykańskiego burdelu. Trafia do piekła.
Fabuła tej książki przypominała mi trochę zabawę w kotka i myszkę. Nie zaliczę ile razy pojawiały się zwroty akcji, jak w brazylijskiej telenoweli. Podobało mi się, że akcja jest przedstawiona nie tylko z perspektywy Nicole, ale także z perspektywy pozostałej trójki. Krew się leje, przekleństwa się sypią i jest seks. Wiele ostrych scen erotycznych. A czy jest tu miłość? Jest i to w wielu aspektach - do dziecka, do gangsterskiego życia, do ukochanej osoby. Tylko czy można na sto procent wierzyć osobie, która zapewnia, że kocha?
Nicole i Marcus kolejny raz stają na drodze pełnej niebezpieczeństw. Jedno i drugie ma zamiar wybrać własną drogę. Tylko czy ta droga będzie słuszna i czy będzie wspólna?
Ze skrajności w skrajność, a raczej z jednej tragedii w drugą. Tak właśnie wygląda życie bohaterki, która w wielu przypadkach sama doprowadziła. Jak dla mnie to Nicole jest przedstawiona jako wariatka, która nie potrafi się zdecydować. Nie umie podjąć właściwych decyzji, a szczególnie dotyczących miłości i przyszłości.
Główny bohater to typowy macho, który zaznacza swój teren. Tak właśnie odbieram Marcusa, który dla pożądania potrafi zabić.
Oboje mają na siebie zbawienny wpływ, gdyż obecność każdego z nich potrafi poprawić ich zachowanie.
Szczerze mówiąc książka wywiera przeróżne emocje, które czytelnik odbiera na własnej skórze. Jednak tymi najbardziej odczuwanymi jest miłość, żądza oraz nienawiść. To właśnie te uczucia są z nami od początku do końca.
Podsumowując książka sama w sobie intryguje, ale również irytuje przez zachowanie bohaterów. Lecz pomimo tych minusów potrafi ona wciągnąć od początku aż do samego końca.
Moja ocena: 7/10
Los nigdy nie oszczędzał Nicole, ale wygląda na to, że najgorsze ma dopiero nastąpić. Dziewczyna po traumatycznym porodzie, w nieludzkich warunkach, zostaje odseparowana od syna i wywieziona do meksykańskiego domu publicznego, gdzie wkrótce ma rozpocząć pracę. Tęsknota, ból i rozpacz są nie do opisania, jedynym ukojeniem stają się narkotyki. Wszystko wskazuje na to, iż nie ma dla niej już żadnego ratunku, jednak zdruzgotany Marcus poruszy niebo i ziemię, byle odnaleźć ukochaną.
Tylko czy bezwzględny, gangsterski świat to odpowiednie miejsce na miłość?
Do czego jest w stanie posunąć się Aleksander, byle zemścić się na Marcusie?
Czy uczucie, które zaczyna doszczętnie wyniszczać, ma jakiekolwiek szanse przetrwać?
„Czasem jedna chwila już na zawsze odmienia nasze życie. Kto powiedział jednak, że powinniśmy poddawać się temu, co przyniósł nam los? Dlaczego nie możemy się zbuntować, powiedzieć dość i zrobić wszystko po swojemu? Może dlatego, że nie mamy na to sił?”
Zapewne doskonale pamiętacie, jak ogromne wrażenie wywarła na mnie pierwsza część Serii Mafijnej. Z niecierpliwością wyczekiwałam kontynuacji, niepewne losy Nicole i Markusa śniły mi się po nocach, a skrajne uczucia, wywołane prze autorkę, co chwilę powracały, by pozostawić mnie w totalnej rozsypce. Muszę przyznać, że z jednej strony obawiałam się, iż moje serce może okazać się zbyt słabe na taki kolejny emocjonalny rollercoaster, z drugiej jednak trzymałam kciuki, by następny tom okazał się równie angażującą, porywającą i obezwładniającą historią, od której nie sposób się oderwać. Kasia Haner jak zwykle nie zawiodła moich oczekiwań, otrzymałam totalną petardę, jaka dosłownie rozgniotła mnie psychicznie.
„Nie potrafię go objąć, ale czuję jego zapach. Kocham ten zapach. Drżę. On także drży i prawie się łamię, by dać mu jednak malutką szansę, ale przypominam sobie tamten dzień. Wszystko sobie przypominam. Śmierć Flawii, porwanie, poród i to całe piekło, które działo się potem. To dla mnie za wiele.”
Autorka jest mistrzynią grania na czytelniczych emocjach, a wszystko dlatego, że potrafi w fenomenalny sposób nakreślić niebezpiecznie skrajne uczucie, które zarazem wyniszcza, jak i jest największym darem. Jeśli dotychczas wątpiliście, że można zarówno kogoś kochać, jak i nienawidzić, koniecznie sięgnijcie po powieści K. Haner, bo tylko ona potrafi to ukazać w tak obrazowy i jak najbardziej przekonujący sposób. Więź między bohaterami staje się prawdziwym przekleństwem, od którego nie ma ucieczki, z zapartym tchem śledzimy ich losy, przeżywamy wszelkie rozterki, jak swoje własne, kibicujemy im i w napięciu oczekujemy dalszego ciągu.
Fabuła jednak nie oszczędza postaci ani trochę, dlatego czytelników czeka wyjątkowo emocjonująca, niebezpieczna przygoda, która doprowadzi niejednokrotnie do załamania nerwowego, po to, by za chwilę otumanić szczyptą nadziei, po czym ponownie brutalnie zmiażdży i wywoła morze łez.
Akcja powieści jest niesłychanie wartka, niebezpieczeństwo bije niemal z każdej strony, dlatego czytający tak naprawdę nie ma ani chwili wytchnienia. Ta książka wciąga na tyle mocno, ze na czas lektury otaczająca nas rzeczywistość w ogóle nie istnieje, całą duszą przebywamy w mafijnym świecie, tuż obok Nikole, Marcusa oraz innych postaci. Co ciekawsze, nie sposób jednoznacznie określić, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem, boimy się zaufać komukolwiek, niepewność i podejrzliwość towarzyszą nam notorycznie.
Fundamentem tej książki są wyraziste, genialnie nakreślone postacie, które albo się kocha, albo nienawidzi, na pewno nie można przejść obok nich obojętnie. Na uwagę zasługuje również mafijny świat, nakreślony przez pisarkę. Jest brutalny, bezwzględny, nie sposób się z niego wyrwać, to piętno, jakie prześladuje człowieka do samego końca. Ryzyko jest tym większe, że każda słabość może zostać okrutnie wykorzystana przez wroga, dlatego zdecydowanie nie jest to odpowiednie miejsce na miłość.
„Słyszę głos Marcusa, ale już zamknęłam oczy. Chciałabym wybaczyć mu wszystko, ale chyba nie potrafię zrobić tego po raz kolejny. Marcus podarował mi nowe życie, ale także odebrał mi nadzieję i wiarę w to, że mogę być szczęśliwa i bezpieczna. Tego się nie wybacza, bo najgorsze jest rozpalić w kimś nadzieję, a potem brutalnie mu ją odebrać.”
„Piekielna miłość” nie jest zwykłą powieścią dla kobiet, to lektura silnie uzależniająca, wręcz otumaniająca czytelniczki. Emocjonalny, sięgający skrajności koktajl, który nie tylko funduje ekscytującą, namiętną, nieprzewidywalną przygodę, ale zarazem miażdży psychicznie i pozostawia po sobie ślad w sercu już na zawsze. Gdy miłość przeplata się z nienawiścią i staje się prawdziwym przekleństwem bohaterów, czytelnik nie tylko staje się naocznym świadkiem tragedii, ale jego dusza również trafia w sam środek piekła. Jeśli wasze serca są gotowe odwiedzić dno czeluści piekielnych, koniecznie sięgnijcie po tę fenomenalną książkę Królowej Dramatów! Polecam gorąco!
Nadchodzi bardzo ZŁY CZAS.Wszystko, co mi się przydarzyło, było jak senny koszmar.Trafiłam w sam środek mafijnego piekła.Chwilowe poczucie bezpieczeństwa...
Cassandra Givens od zawsze nie ma szczęścia do facetów. Jej przelotne romanse za każdym razem kończą się złamanym sercem, a wybuchowy charakter, impulsywność...
Przeczytane:2019-03-10,
Czy miłość zawsze zwycięża? Czy los może być aż taki okrutny? Nicole i Marcus przeszli wiele by odnaleźć siebie nawzajem, a jednak czy to wystarczy? Marcusa przeszłość dopadnie ich w najmniej odpowiednim momencie i sprawi, że to, co tak długo tworzyli może już nigdy nie wrócić. Jaki będzie finał mafijnej miłości?
Po zdarzeniach z końcówki Zakazanej miłości, Nicole jest zrozpaczona, tak samo jak Marcus. Obydwoje muszę walczyć o wolność, honor, swoje uczucia i ich największy skarb. Po skończeniu pierwszej części nie mogłam uwierzyć, że Kasia mogła coś takiego zrobić! Długo czekałam na kontynuacje, aż w końcu wpadła w moje łapki! Tylko czy przebiła pierwszy tom?
Szczerze powiem, że nie... Tak jak było w Koszmarze Morfeusza z każdym kolejnym tomem było coraz lepiej i lepiej. Nie mogłam wytrzymać z emocji, a końcówka mnie zniszczyła. Niestety, tutaj mi czegoś zabrakło... Jednak już tłumaczę o co mi chodzi, bo może to tylko takie są moje odczucia.
Co do fabuły to nie mam się do czego przyczepić. Akcja gna od pierwszych stron. Nie ma chwili wytchnienia i po prostu akcja popędza akcje. Jest mnóstwo ucieczek, pościgów, miłości i pogoni za zemstą. Mimo że, książka nie jest gruba, to jest w niej poruszonych wiele wątków, które wyjaśniają się na końcu.
Za to bohaterowie... Marcus naprawdę bardziej mi się spodobał w tym tomie. Po tym co się wydarzyło, zachowywał się jak powinien. Naprawdę zazdroszczę bohaterce takiego faceta, bo jak to się mówi "łobuz kocha najbardziej". Marcus był dla tej dziewczyny gotowy zrobić wszystko. Co do Nicole mam mieszane uczucia. Z jednej strony rozumiałam jej zachowanie, zwłaszcza po tym co przeżyła. Z drugiej zaś strony czasami przesadzała i wręcz denerwowała. Pojawia się też jeszcze jeden nowy bohater, który bardzo mnie irytował i mimo że zrobił kilka dobrych i ważnych rzeczy, to i tak jakoś nie przypadł mi do gustu.
A co mnie najbardziej irytowało? Chodzi mi o to, że wcześniej Nicole jakoś nie była wielkim obiektem pożądania. Po tym jak trafiła do Marcus, nagle wszyscy chcieli ją mieć. W tym tomie jest to widać o wiele bardziej. Każdy facet co się przewinie chciałby ją posiadać. Traktowali ją przedmiotowo i przerzucali z rąk do rąk. To mnie bardzo irytowało, bo zostało to pokazane, jakby ona była jakimś bóstwem. Strasznie się przez to denerwowałam, od kiedy jedna dziewczyna jest pożądana przez tylu facetów naraz?!
Nie licząc tego mojego małego doczepialstwa to książka nie jest wcale zła. To moje zarzucenie to tylko moje odczucie, które mnie irytowało, jednak nie powodowało, że nagle będę hejtować tę powieść gdzie się tylko da. Naprawdę uważam, że warto przeczytać ten tom, jak i całą dylogię. Historia jest cudowna i potrafi wycisnąć tyle łez, że szok! Po jedna z tych historii, których szybko się nie zapomina i pozostają w pamięci naprawdę długo!