,,Jeśli jednak coś było dla mnie prawdziwą gratką, to były to wspomnienia. Ceniłem je sobie ponad wszystko, nawet te najgorsze. Czułem się jak kolekcjoner wspomnień, bo z każdego z nich dało się wyciągnąć jakąś prawdę o ludziach lub lekcję na przyszłość. Na swojej drodze człowiek spotyka niewiele osób, które tak naprawdę mają na nas jakiś wpływ. Większość to tłum, który mijamy i na który nawet nie zwracamy uwagi. Coś jak silny prąd rzeki, który rozwarstwia się przy kamieniu, by po chwili znów scalić się w jedno. Omijamy ich szerokim łukiem, a oni omijają nas." Dziś przychodzę z recenzją powieści @mateuszcieslik_autor, po którą sięgnęłam we współpracy barterowej z @mustread.wydawnictwo. ,,Ballada jednej nocy" jest książką z gatunku new adult, lecz nie romansem. Historią, która w głównej mierze odzwierciedla emocje, odczucia oraz przeżycia dwójki osób, których drogi łączą się niespodziewanie właśnie tej jednej nocy. On zamierza się powiesić, pożegnać się ze swoim życiem z końcem tego dnia. Wszystko ma zaplanowane, ale przecież nie mógł przewidzieć, że to Ona pokrzyżuje mu wszelkie szyki. Dziewczyna z pistoletem w dłoni. Dziewczyna, która tej właśnie nocy zamierza przyłapać swojego chłopaka na zdradzie. Dziewczyna, która być może odegra zupełnie inną rolę, niż z początku mogłoby się wydawać. Ksawery i Anna ruszają tej nocy w spowitą ciemnościami drogę nie tylko po to, by wypełnić swoje osobiste misje. Ta podróż zaprowadzi ich w głąb siebie, zmuszając do przemierzenia jeszcze raz dróg, które musieli pokonać w przeszłości. Dokąd te wydeptane ścieżki zaprowadzą ich tym razem? Czy uda im się obrać inny kierunek? Z początku trudno było mi się wczuć w tę historię, której styl jest specyficzny i odbiega od tego w czym się na ogół zaczytuję. Obawiałam się, że trudno będzie dotrwać mi do jej zakończenia. Jednak z upływem stron wciągnęłam się w bieg tych wydarzeń. Im brnęłam w nie dalej, tym trudniej było mi się oderwać od tej książki. Co mnie do niej najpierw zniechęciło? Długie narracje, a niewielka w porównaniu z nimi ilość dialogów. Natłok myśli bohaterów, które w niektórych momentach stawały się dla mnie przytłaczające. Z jakiego powodu moje nastawienie się później zmieniło? Poznawałam Ksawerego i Annę coraz bliżej, zaczęłam ich rozumieć, aż dostrzegłam, że dzięki takiej formie zostali właśnie przedstawieni w sposób, w jaki czytelnik ma ich ujrzeć. Wejść w głąb ich myśli i doświadczyć tych wszystkich emocji. Trudnych, a momentami nawet i bolesnych. Emocji z którymi zmagali się ci młodzi ludzie. Emocji, które nie zawsze da się udźwignąć, ale może stać się to łatwiejsze, gdy obok znajduje się właściwa osoba. Ponieważ w życiu nie zawsze chodzi o to, żeby ze wszystkim radzić sobie samemu, a nauczyć się również przyjmować pomoc, gdy nadejdzie taka potrzeba. Bardzo ciekawym elementem w tej książce jest również sposób rozpoczęcia każdego z rozdziałów. Oznaczone są one konkretną godziną, a poniżej zamieszczona jest treść powiadomienia z danej aplikacji. Każde z tych powiadomień ma oczywiście związek z fabułą. Stanowi również wspaniały przekaz, jak duży wpływ na rzeczywistość ma wirtualny świat, jak czasami ludzie stają się zależni od telefonów i elektroniki. Zakończenie wbiło mnie totalnie, ponieważ zupełnie nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Bardzo się cieszę, że sięgnęłam po ,,Balladę jednej nocy", która bardzo długo nie chciała wyjść mi z głowy, i nadal po części w niej tkwi. Nie jest to łatwa lektura, ale prócz goryczy zostawia po sobie również posmak nadziei.
Powieść o sile przyjaźni i mocy nadziei Opowiem ci o Klarze i opowiem ci o lecie, które na zawsze zmieniło moje życie Szesnastoletni Filip przeżywa lato...
Aleks spędza z paczką przyjaciół każdą wolną chwilę. Przed nimi wakacje, a potem ostatni rok nauki w liceum, po którym wszystko się zmieni. Na razie jednak...