Ścieżka medytacji
Nie ma zbyt wiele czasu, by być szczęśliwym. Dni przemijają szybko. Życie jest krótkie. W księdze naszej przyszłości wpisujemy marzenia, a jakaś niewidzialna ręka nam je przekreśla. Nie mamy wtedy żadnego wyboru. Jeżeli nie jesteśmy szczęśliwi dziś, jak potrafimy być nimi jutro? – przekonywał Phil Bosmans, pisarz oraz kapłan katolicki. Dlaczego zatem, znając tę prawdę, ludzie wciąż są nieszczęśliwi, pogrążeni w apatii, depresji? Dlaczego wciąż odkładają moment, kiedy poczują się szczęśliwi, jednocześnie podejmując nowe działania czy kolekcjonując rzeczy, które do tego rzekomego szczęścia mają ich przybliżyć?
Być może do odpowiedzi na te pytania, a nawet do szczęścia, zbliżymy się dzięki lekturze poradnika Żyj z radością. Jak odkryć tajemnicę szczęścia, opublikowanego nakładem wydawnictwa Galaktyka. Yongey Mingyur Rinpoche, znany na całym świecie nauczyciel buddyjski, odsłania przed czytelnikami tajniki medytacji, które pozwolą nareszcie odnaleźć zadowolenie i poczucie spełnienia. Autor, współpracujący z dyrektorem Laboratorium Obrazowania Mózgu i Zachowania na Uniwersytecie Wisconsin, nie stara się przekonać czytelników do buddyzmu, a raczej pokazuje, w jaki sposób systematyczne praktyki medytacyjne zwiększają zdolność do zmian w pracy naszego mózgu. Naukowe podejście do kwestii szczęścia w połączeniu z wielowiekową tradycją sprawiają, że po książkę powinny sięgnąć nawet te osoby, które do medytacji podchodzą sceptycznie. Niezależnie od przekonań, poradnik ten może stać się swego rodzaju przewodnikiem, może wskazać drogę ku lepszemu życiu.
Sylwetkę nauczyciela przybliża we wprowadzeniu Eric Swanson, podkreślając głęboką wiedzę Rinpoczego o praktykach i filozofii starożytnej tradycji oraz o zagadnieniach współczesnej kultury. Zagadnienia związane z praktykowaniem medytacji zostały zawarte w trzech częściach książki, z których pierwsza przybliża podstawowe zagadnienia związane z praktykami buddyjskimi. Rinpocze wyjaśnia tu istotę buddyzmu: Chodzi w nim o robienie rzeczy, które rozwijają spokój, szczęście i zaufanie oraz unikanie rzeczy wywołujących niepokój, rozpacz i lęk. Sednem praktyki buddyjskiej nie jest na tyle usilna próba zmiany własnych myśli lub zachowania, żeby stać się lepszym człowiekiem, lecz uświadomienie sobie, że tak naprawdę już jesteśmy dobrymi ludźmi i stanowimy całość (…). Część ta opowiada również o drodze samego autora, o poszukiwaniu źródeł wewnętrznego niepokoju, a także o stopniowym poznawaniu funkcjonowania mózgu oraz badaniu natury rzeczy.
Rinpocze podkreśla, że ludzki umysł nie posiada żadnego określonego położenia, formy ani kształtu, a mimo to nie możemy zaprzeczyć jego istnieniu. Jest on nieustannie obecny i aktywny, a także tak oczywisty, że większość z nas nie zastanawia się nawet nad pewnymi kwestiami czy decyzjami, nie rozważamy także jego natury. Być może właśnie w tym tkwi problem – przyzwyczajeni do jego oczywistego trwania, nie czujemy potrzeby - a może nie potrafimy - spojrzeć w głąb umysłu i poznać go dogłębnie. Autor uprzedza jednak, że badając umysł, musimy jednocześnie obalić przekonanie, że rodzimy się takimi, jakimi jesteśmy, i nic, co zrobimy, nie jest w stanie tego zmienić.
W drugiej części książki autor zajmuje się wprowadzeniem teorii w życie, czyli praktycznym zastosowaniem teorii naukowych. W buddyzmie taka aktywność określana jest mianem "ścieżki". Rinpocze przekonuje, że świadomość swojego umysłu pozwoli poznać naturę naszych myśli, odczuć i percepcji, które w przeszłości uznawaliśmy za prawdziwe. Przypomina, że podczas medytacji patrzymy bezkrytycznie, niczym naukowiec, na własne subiektywne doświadczenia, omawia pozycje do medytacji oraz zasady służące znalezieniu równowagi umysłu. Pisze ponadto o pracy ze zmysłami, o wyborze najlepszego miejsca na praktyki, o znaczeniu miłującej dobroci i współczucia, a także o zgubnym pośpiechu.
Część trzecia przynosi zbieranie owoców, czyli stanowi próbę analizy rezultatów medytacji. Autor pisze o doświadczeniu wodospadu, doświadczeniu rzeki oraz doświadczeniu jeziora, o stawianiu czoła rozproszeniu czy znużeniu, a nawet o negatywnych aspektach posiadania dużej i skomplikowanej kory mózgowej.
Fakt, że autor nie koncentruje się na religijnych aspektach buddyzmu, ale łączy zdobytą przez lata wiedzę na temat medytacji z osiągnięciami najnowszej medycyny oraz posiłkuje się wynikami badań sprawia, że Żyj z radością jest czymś więcej niż tylko poradnikiem medytacyjnym. Jest książką popularnonaukową, łączącą pierwiastek duchowy oraz fizyczny, ułatwiającą pracę nad sobą i odnalezienie własnej drugi życiowej, a nawet… szczęścia. W końcu, jak twierdzi autor: Wszystko sprowadza się do wyboru między niewygodą bycia świadomym swoich mentalnych zaciemnień a niewygodą bycia przez nie wykorzystywanym.