Recenzja książki: Życie na sprzedaż

Recenzuje: Katarzyna Krzan

Nora Roberts to prawdziwy zawodowiec literacki. Każda kolejna powieść to majstersztyk literatury popularnej. Doskonale dobrane miejsce akcji, postaci i wydarzenia. Fabuła przewidywalna, ale spełniająca oczekiwania. Biorąc do rąk książkę pod tytułem Życie na sprzedaż, spodziewać się można mrocznej strony losów pięknych i bogatych. Tego właśnie chce zawistna publika: dowodu, że postaci z pierwszych stron brukowych pism wcale nie mają lepiej, a wręcz gorzej od przeciętnego zjadacza chleba.

Tak jest i tym razem. Malutka Emma jest bita przez swoją na przemian pijaną lub zaćpaną matkę - tylko dlatego, że ojcem dziewczynki jest znany muzyk rockowy. Zanim stał się sławny, miał płomienny romans z Jane Palmer, czego efektem stała się ciąża, o której sam Brian dowiedział się, gdy dziecko miało już kilka lat. Teraz mężczyzna robi olśniewającą karierę za Oceanem, a matka Emmy wymyśliła, że wyciągnie od byłego kochanka trochę kasy. Brian jest piękny i dobry, kierując się sercem, zabiera córkę do swojego pałacu i oddaje pod opiekę swojej ciężarnej narzeczonej. Prasa nie zostawia na nim po skandalu suchej nitki. Ale wszystko wydaje się układać jak najlepiej. Narzeczona zostaje żoną. Jest piękna i dobra. Zastępuje z powodzeniem matkę Emmie, a do tego rodzi Brianowi syna. Brian jest cudownym ojcem, Bev – wspaniałą matką. Nie przeszkadza nikomu życie w trasie, imprezy, narkotyki w rockowym świecie. Aż do pewnej pamiętnej imprezy, podczas której ginie dwuletni synek Briana i Bev. Tak zaczyna się tragedia. Emma walczy z wyrzutami sumienia, że nie pomogła bratu. Bev walczy z depresją, a Brian rzuca się w wir pracy, jedzie w trasę, nagrywa kolejne płyty. Śledztwo niczego nie wykazuje. Przecież zabicie dwulatka w domu pełnym ludzi jest sprawą nie do rozwiązania...

Bardzo grubymi nićmi szyta powieść, oparta na sprawdzonych stereotypach, nadająca się idealnie do ekranizacji w formie tasiemcowego serialu. Są piękni, są bogaci, bohaterowie lubią poimprezować, nie stronią od alkoholu, narkotyków i seksu. Są papierowi i bezmyślni - jak postaci opisywane przez kolorowe magazyny. Wszystko zależy od odpowiednio sformułowanego nagłówka. Życie na sprzedaż to powieść dla czytelników żądnych sensacji, którzy z wypiekami na twarzy śledzą „fakty” w brukowcach, utwierdzając się tym samym w przekonaniu, że ich życie, choć skromne, jest o niebo lepsze od tego, które wiodą sławni i bogaci.