Recenzja książki: Zanim będzie za późno

Recenzuje: zaczytanaiska

Agentka zespołu K-9  w śmiertelnej rozgrywce z bezwzględnym mordercą. Kto będzie szybszy ona czy on?

Ktoś atakuje weterankę wojenną. Policja odkrywa przy jej psie asystującym zakodowaną informację, adresowaną do Meg. Jeśli agentka rozwiąże zagadkę na czas odkryje miejsce pobytu porwanej i być może ocali jej życie. Rozpoczyna się morderczy wyścig z czasem.

Już pierwsza scena wyrywa czytelnika ze strefy komfortu i gwałtownie przyśpiesza mu oddech. Kolejne rozdziały tylko podkręcają akcję. Ciągłe napięcie, ustawiczne rywalizowanie z upływającym czasem i desperacka walka o życie kolejnych ofiar to nasi wierni towarzysze podczas lektury tej książki.

Autorka wyróżniła swoja powieść na tle innych wybierając na swoich bohaterów elitarną jednostkę  K-9 i uzmysławiając nieświadomym jak ważną jej częścią są pracujące psy oraz jak silne więzi łączą je z ludzkimi przewodnikami.  Fabułę podkręciła zagadkami sięgającymi wojny secesyjnej  oraz mocno działającymi na wyobraźnie miejscami zabójstw.

Morderca jest nieuchwytny, niewidoczny i bardzo szybki, nie pozwala ścigającym go na odpoczynek. Meg jest silna, dzielna, pełna empatii i poświęcenia, ale czy wytrzyma tą rywalizację?

„Zanim będzie za późno” to bardzo angażujący kryminał, pełen adrenaliny i silnych emocji. Pochłonęłam go w jeden dzień. Czyta się fenomenalnie.

Tagi: labrador pies fbi