Odcięte od świata górskie miasteczko, trwająca nieustannie zamieć, walczący o życie, przerażeni nastolatkowie i wygłodniałe, żerujące nocą potwory. Tak w skrócie można opisać Zamieć Gabriela Dylana – powieść, która stanowi idealny materiał na scenariusz ciekawie zapowiadającego się horroru.
Kaldgellan to niewielka, fikcyjna, położona w austriackich Alpach mieścinka. Zjeżdża do niej grupa nastolatków wraz z opiekunami, by skorzystać ze stoków narciarskich i nauczyć się lub doszlifować swoje umiejętności w sportach zimowych. Okazuje się, że nad miasteczko ściągają też ciemne chmury zwiastujące nieuchronną zamieć. Mieszkańcy Kaldgellan pakują się i w popłochu opuszczają swoje domy, bowiem gdy wichura i śnieg przybiorą na sile, odcięta zostanie kolejka – jedyny środek transportu łączący miasteczko z resztą świata. Zamiecią nie przejmują się jednak nastolatkowie, którzy postanawiają przeczekać złą aurę w pensjonacie. Do chwili, gdy odkrywają, że zniknęli ich opiekunowie, a przed hotelem błyszczy przerażająca plama krwi. Zaczyna się polowanie i walka z czasem.
Zamieć to – jak zapowiada nota wydawnicza – horror, książka kierowana do zdecydowanie starszych nastolatków. Brutalne sceny przemocy i walki, lejąca się krew, przerażające bestie pożerające ludzi to elementy, które pobudzają wyobraźnię i sprawiają, że głośniejszy, wieczorny szelest może solidnie nas zaniepokoić. Do zestawu tego dodać należy ogromne napięcie, które towarzyszy czytelnikowi niemal od pierwszej strony książki. Wiemy, że wraz z nadejściem każdej kolejnej nocy garstka nastolatków się zmniejszy, że znowu staniemy się świadkami nierównej walki – z potworami, zamiecią, ale przede wszystkim ze strachem i słabościami bohaterów.
Książka Gabriela Dylana na marginesie przerażających scen przemyca też historie kilku bohaterów. Autor opisuje trudności Charliego, ostracyzm i wykluczenie, z jakim się zetknął. Prezentuje też postać szkolnego osiłka, który z uwielbieniem dokucza słabszym. Jest też miejsce dla klasowego geeka czy zblazowanej księżniczki. Nie mogło również zabraknąć typowej dla tego typu publikacji postaci – w tę rolę wciela się górska przewodniczka, Hanna, rówieśniczka nastolatków – która wie zdecydowanie więcej niż mówi. I chociaż studium każdej z postaci nie jest przesadnie głębokie, to wystarcza, by przełamać brutalność nocnych masakr.
Zamieć świetnie sprawdza się jako horror. Akcja wciąga od pierwszej strony, budzi przerażenie i strach, nie pozwalając oderwać się od kolejnych, krótkich, niemal zawsze wieńczonych cliffhangerem rozdziałów. To świetna rozrywka dla fanów gatunku, dla wszystkich, którzy mają ochotę się pobać lub oderwać myśli od bieżących spraw.