Prawdy o duszy
Wielu ludzi wkracza w nasze życie zupełnie przypadkowo. Niektórzy pojawiają się na kilka dni, inni niekiedy nawet tylko na kilka godzin. Nieliczni pozostają z nami na zawsze – pisał w Zbliżeniach Janusz Leon Wiśniewski. Tak naprawdę nigdy nie możemy mieć pewności, do której z tych kategorii zalicza się kolejna spotkana osoba, nigdy nie możemy przewidzieć, jaki wpływ będzie miała na nasze życie, jak zmieni się pod jej wpływem nasz los.
Kiedy María Dolz, redaktorka zatrudniona w jednym z madryckich wydawnictw, obserwowała siedzącą przy sąsiednim stoliku parę, nie spodziewała się, że dzięki tej dwójce ludzi zmieni się jej własna historia. Ona widziała tylko piękne małżeństwo, czujące się w swoim towarzystwie doskonale, naturalne, pozbawione masek, które przywdziewamy wobec innych ludzi. Oboje mnie uspokajali i sprawiali, że zanim dzień rozpoczął się na dobre, mogłam go uznać za udany – mówi María o podglądanym codziennie o poranku małżeństwie. Śniadania przed pracą stały się centralnym punktem jej dnia, dla niezwykłej pary nie wahała się nawet spóźniać do pracy; karmiła się pozytywną energią, która otaczała małżeństwo. Kiedy Idealna Para – jak nazywała ich w myślach – przestała pojawiać się w zaprzyjaźnionej kawiarni, Maria przywiązała się już do nich na tyle mocno, że nawet próbowała dowiedzieć się czegoś o przyczynie ich nieobecności.
Dopiero przypadek sprawił, że poznała tragiczne losy Miquela Desverna, tak bowiem nazywał się elegancki i pełen czaru mężczyzna, który wraz z żoną celebrował chwile przy wspólnym śniadaniu. Nawet nie wiedziałam, jak się nazywa, dowiedziałam się, jak już było za późno, gdy w gazecie pojawiło się jego zdjęcie, fotografia zakłutego nożem mężczyzny, w rozchełstanej koszuli, w chwili umierania, o ile już nie umarł w swej własnej i nieobecnej świadomości, która już nigdy się nie uobecniła (…) – tak María wspomina chwilę, w której poznała przyczynę zniknięcia obiektu zainteresowania. Desvern, przedsiębiorca działający w branży filmowej, został brutalnie zamordowany przez jednego z bezdomnych tuż przed kawiarnią. Splot pewnych okoliczności sprawił, że w tym dniu przyjechał do kawiarni bez kierowcy, kończąc swoje życie – paradoksalnie – w dniu urodzin. Cykl życia zatoczył koło, zaś Miquel pozostawił na ziemi zastygłą w bólu małżonkę, Luisę Alday.
Minęło wiele miesięcy, nim María znów spotkała wdowę w kawiarni, zanim do niej podeszła. Okazało się, że nie tylko ona obserwowała Idealną Parę, ale była również przez małżeństwo obserwowana - nazwali ją nawet Panną Roztropną. To ponowne spotkanie staje się wstępem do prawdziwej historii stworzonej przez Javiera Maríasa, hiszpańskiego pisarza, tłumacza i felietonistę. Jego powieść Zakochania, opublikowana nakładem wydawnictwa Sonia Draga, uwodzi już samym tylko tytułem, będącym obietnicą, ale i zaskoczeniem. Przyjemność płynącą z lektury odkryją wszyscy ci, którzy nie oczekują gwałtownych zwrotów akcji, mocnych słów czy ostentacyjnych gestów. U Maríasa fabuła niesie poetycką lekkość, a słowa płyną niczym muzyka, niekiedy brzmiąca unisono, a niekiedy - forte.
Choć czytamy o brutalnym morderstwie, morderstwie pozornie pozbawionym sensu, o bezpodstawnym wydawałoby się ataku na szanowanego obywatela miasta, to akt ten nie był spowodowany rojeniami szaleńca. To raczej perfekcyjnie zaplanowana i przemyślana zbrodnia, której motywem była miłość - a przynajmniej jej złudzenie. María wkracza w sam środek tej historii, zaś decyzja, jaką podejmie, będzie kluczowa dla sprawy… Autor koncentruje się jednak nie na samej zbrodni, ale na demonach mieszkających w duszy każdego z nas, na żądzach nami targających, na strachu ogarniającym nasz umysł pod wpływem prawdy.
Mimo kryminalnego wątku, Zakochania dalekie są od tego gatunku. To raczej porażająca, właściwie pozbawiona akcji, powieść o miłości, pragnieniach, życiu i dokonywanych przez nas wyborach. Powieść, która porusza serca i dusze, która uwodzi i czaruje pięknem słowa. Kimże ja jestem, żeby zakłócać porządek wszechświata? Takie pytanie zadaje sobie María. Z pewnością wszyscy, którzy przeczytali powieść Maríasa, mogą obwiniać go o zakłócenie porządku wszechświata.
Coś, co miało być sympatyczną kolacją, a może randką czy nawet nocą miłosną zmienia się dla Victora w tragikomiczny koszmar. W jego ramionach zupełnie...
Niezwykle subtelna i wielopoziomowa opowieść o sprawach tak intymnych, że poruszanych jedynie szeptem. Tętniący życiem Madryt lat 80. XX wieku. Juan de...