Wyprawy i podróże podróżnika Piotra Chmielińskiego to bogato ilustrowany zapis świata widzianego z perspektywy siedmiu niezwykłych spotkań człowieka z przyrodą. Towarzyszymy w nich Aleksandrowi Dobie, najsłynniejszemu chyba obecnie polskiemu samotnikowi, który kajakiem przemierzył Atlantyk, poznajemy urok podróżowania wodami Amazonki duetu Andres i Kisiński, a także podróże wózkiem inwalidzkim Macieja Kamińskiego, któremu towarzyszył Michał Woroch.
Ale nie tylko piękno podziwianych krajobrazów jest tematem tych reportaży. Oprócz najpiękniejszych miejsc na ziemi Chmieliński pokazuje walkę człowieka z przeciwnościami – zarówno losu, jak i ludzkiej duszy – które każdy eksplorator musi pokonać. Wydawałoby się, że podstawą sukcesu każdej wyprawy jest dobre planowanie. Tymczasem Chmieliński obala to wyobrażenie, pokazując, jak wiele niewiadomych spotyka na swojej drodze nawet najbardziej zapobiegliwy i najlepiej zorganizowany podróżnik. Bez zimnej krwi, cierpliwości i umiejętności każda wyprawa może się zamienić w niebezpieczną pułapkę. Pomimo nowoczesnych technologii, postępu w medycynie, coraz lepszego sprzętu, tak naprawdę podróżnik jest skazany na siebie. Im więcej potrafi, im bardziej jest zaradny i kreatywny, tym większe ma szanse na przeżycie i dokończenie wyprawy. Pewne kwestie są niezmienne, pomimo postępu, który wydaje się sprzymierzeńcem ludzi, nieustająco gotowych na przygody. Ryzyko niepowodzenia wciąż jest tak samo duże, jak dawniej. Tylko marzenie o wielkiej wyprawie i umiejętność stanięcia w szranki z własnym organizmem pozostają bez zmian. Aby zostać podróżnikiem, trzeba być wyjątkowym człowiekiem.
Siedem reportaży, siedem wypraw. Mnóstwo zdjęć, setki szczegółowych opisów każdego kroku, podejmowanego w jednym celu: osiągnięcia sukcesu, jakim jest dotarcie do wybranego przez człowieka punktu. I droga, która zwykle jest przeciwnikiem, ale nigdy wrogiem.
Siedem reportaży, setki zdjęć, pięknie wydane. Jedynie język, jakim napisano tę opowieść o realizacji marzeń, jest chyba nadmiernie sprawozdawczy. Dużo tu szczegółów zrozumiałych dla fachowców, obcych dla laików. To częsty problem w książkowych reportażach. Z setki pozycji, które przeczytałam, zaledwie co czwarta uwodziła, malowała świat takim, który odbierał czytającemu dech w piersi. Tu poza podziwem dla podróżników, szacunkiem dla ich wysiłku i uznaniem dla reportera, emocji nie znalazłam. A szkoda.
Polecam tym, którzy szukają literatury fachowej.
Historia niezwykłej wyprawy dwóch braci, którzy przemierzyli największą rzekę świata...na rowerach. Zakrawała na niemożliwe do zrealizowania...