Powieść z kluczem
Problem w tym, że bycie wybranym jest właśnie tym, czym jest. Jest byciem wybranym.
Wybrany został z pewnością Paweł, bohater Wyprawy po klucz Małgorzaty Borkowskiej. Początkowo nie ma on przekonania, by jego misja była szczególnie interesująca - nastoletni chłopiec ma spędzić wakacje z dala od kolegów, opiekując się poważnie chorą babcią. Szybko jednak okazuje się, że stoi przed nim o wiele większe wyzwanie. Że wkrótce wybierze się w podróż, która na zawsze zmieni jego życie. Wyruszy w długą wyprawę po klucz.
Skromne początki
Debiutancka powieść Małgorzaty Borkowskiej początkowo nie obiecuje zbyt wiele. Przeciętna okładka, informacja, że książka ukazała się w modelu self-publishingu, niedostępna w przeciętnej placówce popularnych sieci księgarskich - wydawałoby się, że to kolejna niszowa pozycja. I dobrze znane z literatury dla młodych czytelników zawiązanie akcji - przeciętne dziecko, które wkrótce uczestniczyło będzie w przygodzie swojego życia. Gdy jednak czytelnik przebije się przez warstwę pozorów, gdy przedrze się przez pierwszych kilkadziesiąt stron, odkryć może niezwykły świat tej historii, utrzymanej w duchu wielkich powieści chrześcijańskich - książek C.S. Lewisa czy J.R.R. Tolkiena.
Wielka przygoda…
Zacznijmy może od tego, co w przypadku literatury dziecięcej i młodzieżowej najważniejsze. A więc od sposobu, w jaki Borkowska prowadzi swą opowieść, aby zaintrygować młodego czytelnika, by skłonić go do wybrania właśnie tej lektury, do tego, by nie odkładał on książki. Mamy więc bliskich czytelnikom bohaterów - przede wszystkim najzupełniej przeciętnego chłopca, z którym identyfikować się może każde dziecko. Mamy jego koleżankę, która wychowywała się w sierocińcu. Mamy ukochaną babcię i niezwykłych towarzyszy podróży - Podróżnika oraz jego niezbyt sympatycznego brata, nazywanego Zgredem, mamy istoty z pogranicza jawy i snu - kota, który przemienił się w Tygrysa, mamy elfa oraz Królika. Mamy - wreszcie - nieco tajemniczego początkowo Przyjaciela, mamy też Złego, który czyhał będzie na życie naszych bohaterów. A to nie wszystkie postaci, które zamieszkują powieściowy świat.
Świat, który bardzo przypomina ten, w którym żyjemy, a jednocześnie znaleźć w nim można miejsce na istoty i wydarzenia o charakterze magicznym - tyle tylko, że nie każdy chce lub potrafi je dostrzec. To - obok barwnych, choć właściwie bliskich czytelnikowi postaci - drugi atut powieści. Młody czytelnik ma poczucie, że sięgając po książkę Małgorzaty Borkowskiej, doświadcza swego rodzaju wtajemniczenia, że i jego może wkrótce odwiedzić Przyjaciel, że i on powołany może być do niezwykłych czynów.
Fabuła jest tu linearna, stosunkowo prosta - taka, jaka powinna być w przypadku powieści kierowanej przede wszystkim do młodego czytelnika. Nawet, jeśli wydarzenia nie toczą się błyskawicznie, jeżeli miejscami przydałaby się też powieści ingerencja doświadczonego redaktora, który dokonałby kilku cięć, to i tak nie ma tu miejsca na nudę. Borkowska sprawnie buduje nastrój, umiejętnie w odpowiednich momentach wywołuje niepokój czytelnika i podtrzymuje jego zainteresowanie rozwojem wydarzeń.
…i wielkie odniesienia
Jednak to właśnie sposób, w jaki Borkowska gra z tradycją literacką wydaje się w przypadku Wyprawy po klucz najciekawszy. Znajdziemy w powieści odniesienia do Alicji w Krainie Czarów (Paweł zyskuje w książce nowe imię - Rycerz Królika i to właśnie Królik pomoże mu odnaleźć się w Krzywym Świecie). Mamy bardzo wyraźne echa Opowieści z Narnii, ale też Władcy Pierścieni. Mamy - wreszcie - źródło, z którego czerpał i C.S. Lewis, i J.R.R. Tolkien, a więc Pismo Święte. Tyle, że jego przesłanie zostaje tu przedstawione niejako w konwencji powieści przygodowej i dostosowane do odbioru właściwego dla młodego czytelnika.
Bo Wyprawa po klucz to - nie da się ukryć - powieść w wymowie raczej chrześcijańska niż magiczna. Małgorzata Borkowska mówi o znaczeniu przyjaźni czy więzi rodzinnych, jednak wszystkie wydarzenia w jej opowieści rozświetlone są blaskiem Księgi. Bardzo konkretnej Księgi. Dopiero w odniesieniu do niej w pełni zrozumieć można kolejne przygody Pawła, dopiero w odniesieniu do niej pojmujemy, czego chłopiec miał się nauczyć z kolejnych perypetii. Początkowo tropy te wydać się mogą dorosłemu raczej oczywiste (i właściwie to dobrze, bo przy odpowiednich wskazówkach i dziecko nie powinno mieć problemu z ich odnalezieniem czy zrozumieniem), jednak w miarę rozwoju biegu zdarzeń opowieść nabiera głębi, a autorka dotyka tematów coraz trudniejszych, spraw coraz bardziej złożonych. I tak ostatecznie Wyprawa po klucz to opowieść o dojrzewaniu, ale też o wierze i dochodzeniu do niej. To opowieść o wolnej woli, o szansach i zagrożeniach, jakie ta ze sobą niesie. To opowieść o ludziach, trochę zagubionych w zdominowanym przez naukę czy technikę świecie. To - wreszcie - opowieść o Przyjacielu i Autorze, którzy przez cały czas czekają, skłonni pomóc każdemu w odnalezieniu właściwej drogi. To opowieść o Bogu i o ludziach. Zwyczajnych ludziach - czasem słabych, czasem mających wątpliwości i upadających, ale zawsze powołanych do rzeczy wielkich. Wyprawa po klucz pomaga uświadomić to zarówno młodszym, jak i dorosłym czytelnikom. I dla osób wierzących to właśnie będzie najważniejszy wymiar powieści Małgorzaty Borkowskiej.
Do ciotusieńki dobrodziejki s. Małgorzaty Borkowskiej OSB to książka bibelot, z piękną szatą graficzną. Ma postać listów siedemnastowiecznej benedyktynki...
Autorka, znawczyni życia zakonnego, przybliżyła w formie słownika biograficznego liczną grupę społeczną dawnej Rzeczypospolitej ? zakonnice. Dzięki wnikliwym...