Tajemnica na tajemnicy i tajemnicą pogania
Nick Daniels, główny bohater i zarazem narrator powieści Wycofaj się albo zginiesz jest dziennikarzem. Pracuje jako reporter dla popularnego nowojorskiego magazynu Citizen. Nie unika niebezpieczeństw, jest pewny siebie i energiczny. Tryska humorem, dosyć ironicznym i pełnym dystansu wobec siebie, życia i świata. Marzy o Nagrodzie Pulitzera, o którą już parę razy się ocierał. Uważa, że nie jest dziennikarzem dla pieniędzy, choć je lubi - podobnie jak lubi korzystanie z uroków życia.
Daniels staje się świadkiem niezwykle brutalnego napadu na prawnika jednego z bossów nowojorskiej mafii. Napastnik na sali pełnej ludzi wyłupia mu oczy, a potem zabija jeszcze trzy osoby, w tym dwóch policjantów po służbie stających mu na drodze. Ucieka, pozostawiając za sobą trupy i zdumienie jadającej w lokalu nowojorskiej śmietanki towarzyskiej. Nick, siedzący przy stoliku obok, próbował przeprowadzić tu wywiad z byłą sławą futbolu amerykańskiego, Dwainem Robinsonem. Przypadkiem nagrał na magnetofonie słowa zabójcy: Mam wiadomość od Eddiego - jakoby bezcenne dla prowadzących śledztwo w sprawie. Mają one wskazywać na to, że zleceniodawcą napadu był niezadowolony z wyników pracy swojego prawnika Eddie „Książę” Pinero. W serce reportera wkrada się jednak coraz większy niepokój. Próbujący skontaktować się z nim Dwain nagle popełnia samobójstwo, a przynajmniej takie wrażenie zdaje się sprawiać jego niespodziewany skok z okna. Daniels jest ważnym świadkiem, który był blisko zdarzenia. Świadkiem jeszcze żywym. I takim chciałby pozostać.
Czy naprawdę Eddie Pinero zlecił okrutne zabójstwo? Dlaczego w takim razie twierdzi, że został wrobiony i ostrzega Nicka? Czy spotkanie na wywiad z Dwainem było czysto przypadkowe? Kim był pewny siebie morderca? Nic nie jest takie, jakim się z początku wydaje. Tajemnica goni tajemnicę.
Opowiadający o wydarzeniach Daniels czyni to w ciekawy sposób. Z dozą autoironii, nieraz nawet sarkazmu opisuje wydarzenia, w które został wmieszany. Jest nowojorskim reporterem, czującym się w tym mieście jak ryba w wodzie, a jednak zaczyna się bać, czując, że wkłada palce między drzwi mafijnych interesów. Nick jest trochę romantykiem, ale tę swoją stronę dość skutecznie ukrywa pod warstwą nonszalancji i ironii. Towarzyszymy mu w życiu prywatnym i zawodowym. Śledzimy rozterki, problemy uczuciowe, trudne kontakty z byłą dziewczyną Brendą i szefową Courtney Sheppard. Sprawa z tą drugą jest o tyle skomplikowana, że Courtney jest zaręczona ze znanym miliarderem, właścicielem pisma, którym kieruje. Spędziła jedną noc z Danielsem, który jest w niej zakochany i nie chciałaby, żeby sprawa wyszła na jaw.
Główną postacią jest Nick i to on bierze na siebie ciężar przykuwania uwagi czytelników. Robi to w spektakularny sposób. Powieść jest niezwykle dynamiczna. Jednym z modnych sposobów uzyskania tego efektu jest podzielenie książki na wiele krótkich rozdziałów. W tym przypadku jest ich aż sto osiem. W powieści dominują dialogi, dłuższych opisów jest niewiele. Kolejne sceny i wydarzenia migają nam przed oczami jak obrazy za szybami mknącego po torach Pendolino. Nie, nie tego wjeżdżającego na wrocławski dworzec czy dumnie stojącego na poboczu. Ironiczny, czasami lekko złośliwy humor ożywia dialogi pełne słownych gierek i potyczek. Autorzy powieści, duet Patterson-Roughan, lubią igrać z czytelnikiem, na szczęście w sensie pozytywnym. Co pewien czas pokazują nam jakieś okoliczności, które zmieniają nasze spojrzenie na zaistniałą sytuację.
Powieść połyka się, nie bawiąc się w dokładne przeżuwanie. Tempo jest oszałamiające, a napięcie nie spada ani na chwilę. Co jakiś czas mamy do czynienia z nagłym zwrotem rozpędzonej akcji. Wycofaj się albo zginiesz to więc naprawdę solidnie wykonana powieść sensacyjno-kryminalna. Klasyczna w formie, przemyślana, wciągająca. Biegamy po nowojorskich ulicach, przemierzamy specyficzny świat mediów, policji, polityki. Wielkiej forsie towarzyszą wielkie machlojki i świnstewka. Nad wszystkim unosi się zapach gier o władzę, tą oficjalną i tą nieformalną, związaną z pozycją wśród elity.
Wycofaj się albo zginiesz to powieść rozrywkowa, nie mająca ambicji diagnozowania świata czy odsłaniania zakamarków ludzkiej psychiki. I, jak to we współczesnej rozrywce bywa, nie stroni od mocnych i nieprzyjemnych scen. To swoiste signum temporis, bardzo lekkie podejście do morderstw, życia innych, śmierci. Do zadawania bólu i odbierania życia w wyszukany sposób. Swoiste perwersyjne nurzanie się w barwnie, atrakcyjnie opisywanej przemocy. Czyżby taką formę przybrały współczesne igrzyska dla ludu, dla mas pracujących i warstw próżniaczych? Ludzie szukają skoków poziomu adrenaliny, a kultura masowa im je dostarcza, znieczulając coraz bardziej na zło. Poszukuje się przyczyn coraz większej agresji wśród ludzi, a jakoś bagatelizuje wszechobecną, mocno już oswojoną i coraz bardziej wyszukaną przemoc obecną w rozrywce, nie tylko zresztą dla osób dorosłych. Sposobem rozładowywania napięcia, rozwiązywania konfliktów, formą rozmowy jest użycie siły. Wycofaj się albo zginiesz jest tego kolejnym przykładem. Osobom dojrzałym powieść specjalnie nie zaszkodzi. Natomiast zdecydowanie nie jest to propozycja dla młodszych czytelników.
Rejs luksusowym jachtem po Bahamach miał zbliżyć do siebie Katherine i trójkę jej dzieci, które po śmierci ojca odsunęły się od matki. Ale planowana wyprawa...
RED to wyjątkowy oddział policji stworzony przez burmistrza Nowego Jorku. Wybrani detektywi prowadzą śledztwa, w które są zamieszani ludzie z pierwszych...