Idea Marczuka
Książka Wszystkie lajki Marczuka Pawła Beręsewicza. Z pozoru prosty pomysł. Z pozoru kolejna książka łącząca teraźniejszość z trudną przeszłością, z okresem wojennej okupacji. A jednak... to coś więcej niż tylko kolejna współczesna powieść dla młodzieży.
Trójka przyjaciół zna się od dawna. Kiedyś "trzej muszkieterowie", dzisiaj: muszkieterka i dwóch muszkieterów. W pewnym wieku wszystko jest ważne: własna płeć, bycie lepszym od innych, potrzeba akceptacji, potrzeba wyróżniania się z tłumu. Adam, Rafał i Ania chodzą do jednej klasy gimnazjum w podmiejskiej warszawskiej Choszczówce. Niby się jeszcze przyjaźnią, ale ta nić rwie się coraz częściej. Rafał, zwany "Koniu", ma duże ambicje. Chce się wyróżniać nie tylko wyglądem, wynikami w nauce, popularnością. Chce być szkolnym ciachem. I jest. Jednak jemu to wciąż za mało. Chłopcy zaczynają ze sobą rywalizować także jeśli chodzi o względy Anki, która coraz bardziej uświadamia sobie własną kobiecość. Koniu, didżej szkolny, sięga po metody mało eleganckie. Ośmiesza Adama, manipulując jego słowami, przekręcając je. Adam postanawia się zemścić. Nie wie tylko, jak jego wyrafinowany plan się zakończy. Może gdyby wiedział, nigdy by go nie realizował?
Wydarzenia szkolne z życia Ani, Rafała i Adama przeplatane są prezentacją Konia dotyczącą szkolnego konkursu. Rywalizacja jest bardzo zacięta, bowiem nagroda jest wielce atrakcyjna - wyjazd zagraniczny. Rafał opowiada dramatyczną historię Marczuka, młodego człowieka, który w czasie wojny pomagał ukrywać Żydów i zginął w czasie Powstania Warszawskiego. Tak naprawdę kradnie pomysł Adama na wypromowanie sylwetki miejscowego bohatera, dawno zapomnianego przez wszystkich. Przemyślana akcja propagandowa Adama sprawia, że o Marczuku się mówi w sieci i w mediach. Wielu wspomina go, wielu jest mu wdzięcznych. Interesują się nim ludzie z kuratorium i dziennikarze. Mit nikomu nieznanego wcześniej Marczuka rośnie i szybko zaczyna żyć własnym życiem.
Sedno całej historii jest zawarte w końcówce książki. Jest nim m.in. stare jak świat pytanie, czy szlachetny cel uświęca wszystkie środki? A także problem: czy dla osobistej zemsty można sięgać po wszystkie środki, nawet takie jak kłamstwa i manipulacje, które zaczynają żyć własnym życiem?
Paweł Beręsewicz, autor m.in serii o rodzinie Ciumków, sięga po historię związaną z niemiecką okupacją. Po pewne szablony dotyczące tego okresu, mocno wryte w naszą w pamięć: ludzi szlachetnych, narażających życie dla innych; szmalcowników i donosicieli, czerpiących niegodziwe zyski nawet w czasach okupacji; zwykłych ludzi, żyjących w strachu przed aresztowaniem, śmiercią, obozem; niemieckich żołnierzy i żandarmów, dla których zastrzelenie człowieka nie było niczym specjalnym - wszak "rasa panów" mogła tak traktować "podludzi", do których zaliczano zarówno Żydów, jak i Polaków. Jest to jednak tylko punkt wyjścia do spojrzenia na świat współczesny. Do pokazania, jak w tym właśnie świecie nieprawda może rozkwitać, być powszechnie akceptowana. Jak jesteśmy podatni na manipulację, naiwni i bezkrytyczni. Wystarczy, że coś natrafia na społeczną akceptację. Autor zwraca uwagę na bezkrytyczne myślenie, jakże często związane z tym, co spotykamy na co dzień w sieci. Beręsewicz pokazuje siłę Internetu, Wikipedii, mediów społecznościowych. Pokazuje, jak niewiele potrzeba, by ich użytkownicy podchwycili atrakcyjne hasło i ponieśli je z dumą na sztandarach. W imię poczucia się tymi dobrymi, stojącymi po właściwej, jedynie słusznej stronie. Prawda się w takich przypadkach nie liczy, liczy się słuszna idea. Tylko czy sama idea wystarczy? Czy na piaskach można wybudować solidny dom?
Czy kłamstwa mogą służyć dobrym celom? Jak wiemy z doświadczenia, prędzej czy później kłamstwo wychodzi na jaw. Co się wtedy dzieje? Jak wpływa to na tych, którzy kiedyś uwierzyli, zaufali? Jak wpływa na szlachetny cel? Czy nie zostaje on w jakiś sposób „skażony” niegodziwym wcześniejszym postępowaniem? Czy w sferze publicznej owocami kłamstwa, manipulacji nie są ostatecznie nieufność, dystans, niechęć do pomocy, „tumiwisizm” i ucieczka przed zaangażowaniem się? Jeśli zostaję oszukany przez nieuczciwych żebraków, przez złodziejskie fundacje, to czy rzeczywiście ma to tak nikłą szkodliwość społeczną, jak często oceniają takie sprawy sędziowie? A nadużyte zaufanie, a nadwątlona empatia? A przekonanie, że nie warto pomagać, bo wokoło sami naciągacze?
Wszystkie lajki Marczuka to świetnie napisana książka, skierowana do nastolatków, tych powyżej dwunastego roku życia. Dość poważna w tonie, nieźle ukazująca rzeczywistość i jej niedostatki. Główne postaci wydają się trochę jakby zbyt dojrzałe jak na gimnazjalistów - cóż, takie jest moje subiektywne, osobiste doświadczenie. Nie zmienia to faktu, że Wszystkie lajki Marczuka to mądra książka, podejmująca trudne tematy w atrakcyjny, ciekawy dla młodego czytelnika sposób. Autor ma wyczucie świata młodzieży, zna sprawy ją nurtujące i wszystko to można bez problemu odnaleźć w tej powieści.
Obóz tenisowy to niezła szkoła życia. Można się dowiedzieć, jak polubić kolegę-snoba.Albo jak uwolnić białogłowę z objęć wampira. Lub... jak pogadać z...
Nie dla wszystkich, bo dla tych strachliwych to raczej nie. Ani dla tych zawsze poważnych, dla których śmiech to strata czasu. I raczej nie dla...