Zabawna i pełna błyskotliwego humoru – tak z pewnością można określić powieść Chris Manby „Wojny w SPA”. Książka ta zachwyci wielbicielki i amatorki pięknego wyglądu, zwłaszcza kobiety, które zabiegi kosmetyczne znają jak własną kieszeń. „Wojny w SPA” to jednak nie tylko relaksujące masaże, upiększające maseczki czy peelingi lub manicure, ale przede wszystkim krytyka zachwytu, jakim obdarza współczesne społeczeństwo gwiazdy reality show. Książka Chris Manby to spora dawka doskonałego, stroniącego od głupawych żartów humoru.
Emily, młoda kosmetyczka, otwiera w swoim rodzinnym miasteczku salon piękności. Wraz ze swoją przyjaciółką Chloe pomaga kobietom i mężczyznom zachować doskonały wygląd i poprawić samopoczucie. Prowadzenie firmy udaje się dziewczynom doskonale, aczkolwiek na natłok klientów nie mogą narzekać. Dzieje się tak do czasu, kiedy szczęśliwym zbiegiem okoliczności do „Pieprzyka” trafia Carina – gwiazda reality show. Od tego momentu salon staje się nie tylko sławny, ale przede wszystkim – modny. Emily, zachwycona przyjaźnią z gwiazdą, nie zdaje sobie sprawy z tego, że znajomość ta nie jest bezinteresowna, ale także że kryje się za nią niebezpieczny spisek. Młoda kosmetyczka nie wie, że pozornie najszczęśliwszy moment w jej karierze, dzień w którym poznała Carinę, okaże się gwoździem do trumny jej salonu piękności.
Chris Manby wykreowała nie tylko budzących sympatię bohaterów, ale przede wszystkim ukazała ich jako postaci niezwykle wiarygodne. Emily jest zapracowaną bizneswoman, która jednak pamięta, że atrakcyjny wygląd jest kluczem do sukcesu. Także pozostałe pracownice salonu – za wyjątkiem dość specyficznej Natalie – starają się wyglądać jak najlepiej. Jednak typową przedstawicielką kobiety zakochanej we własnej aparycji jest Carina. Jedyną rzeczą, jakiej się poświęca, jest utrzymanie doskonałego manikiuru, perfekcyjnej fryzury czy pokazanie się w najszykowniejszej kreacji Diora lub Gucciego. Tak ukazane postaci, głównie Carina wraz ze swoimi przyjaciółmi z telewizji, są doskonałym obrazem współczesnego, nastawionego na konsumpcję społeczeństwa. W świecie prezentowanym przez Chris Manby nie liczy się to, kim się jest, ani co się w życiu osiągnęło, ważne jest natomiast to, jak się wygląda. Autorka udowadnia jednak, że taki świat skazany jest na destrukcję. Gwiazdy pokroju Cariny, nie mające silnego zaplecza w postaci osiągnięć aktorskich czy muzycznych, a znane jedynie z tego, że są „znane”, uwielbiane są do momentu, aż nie znudzą się przeciętnemu odbiorcy.
Należy podkreślić, że wbrew pozorom autorka nie tworzy cukierkowego, naiwnego świata pełnego „słodkich idiotek”. Oczywiście nie brak w powieści przedstawicielek tego eufemistycznie nazywanego stylu „dziewczyn piłkarzy”. Chris Manby w swojej powieści zwraca przede wszystkim uwagę na ciężką pracę, jakiej oddają się młode kosmetyczki, na łączącą je prawdziwą przyjaźń, a także na rozkwitającą w drugim planie miłość dwojga bohaterów.
„Wojny w SPA” to oprócz fantastycznego, wszechobecnego poczucia humoru doskonała satyra na współczesną kulturę. Autorka nie waha się otwarcie krytykować obłudy i fałszu wielu gwiazd popkultury. Nie czyni tego w sposób złośliwy, ale żartobliwie uciekając się do licznych aluzji. Dzięki szybkiej narracji, zabawnym dialogom oraz licznym zwrotom akcji powieść Chris Manby czyta się błyskawicznie. „Wojny w SPA” to także doskonały przewodnik po zabiegach kosmetycznych, często tak egzotycznych, że przeciętnemu czytelnikowi nawet się o nich nie śniło.
Jako jedyna dziedziczka fortuny Sederburgów, Birdie zawsze dostaje to, czego pragnie. A tym razem pragnie wzajemności niedostępnego bożyszcza tłumów –...