Więzienne historie
"Solidna firma" – takim mianem można określić autora takich bestsellerów, jak Firma, Zaklinacz deszczu czy Klient. Nazwisko Johna Grishama to dobra marka, a jego kolejne powieści utrzymują się na szczytach list najlepiej sprzedających się książek. Wiele z nich zostało zresztą zekranizowanych – wszyscy chyba pamiętają Chrisa O'Donnella i Gene Hackmana w Komorze czy Matthew McConaughey`a i Sandrę Bullock w Czasie zabijania Schumachera.
W ostatnich latach pisarz jakby spoczął na laurach, zaś jego thrillery prawnicze, choć wciąż doskonałe, nie mają w sobie tej świeżości i tej przytłaczającej atmosfery towarzyszącej walce z systemem. Najnowsza powieść autora, Więzienny prawnik, nie zaskakuje co prawda tematem – wiezienie, sala sądowa, ucieczka, służby państwowe pojawiają się niemal w każdej powieści. Opublikowana nakładem wydawnictwa Albatros książka stanowi jednak dowód na to, że pisarz wciąż jest w formie, a raczej do niej powraca. To wspaniała wiadomość dla rzeszy wiernych fanów, dla miłośników chociażby Raportu pelikana, którzy czytając powieści Grishama skrycie marzyli o studiach prawniczych.
Fabuła powieści jest prosta, choć sama intryga komplikuje się za sprawą głównego bohatera. Malcolm Bannister, lat czterdzieści trzy, to więzień numer 44861-127 w Federalnym Obozie Karnym we Frostburgu w stanie Maryland. Obóz oznacza tu zakład karny o złagodzonym rygorze, przeznaczony dla więźniów, których uznano za nieagresywnych. Malcolm nie został bowiem skazany za napad z bronią w ręku czy narkotyki, ale wyrok wydano na mocy ustawy o zwalczaniu przestępstw związanych z wymuszaniem i korupcją przez sąd federalny w Waszyngtonie.
Jeszcze kilka lat temu mężczyzna wiódł spokojne, niezbyt wystawne, ale szczęśliwe życie. Pracował w kancelarii adwokackiej (a nawet był w niej wspólnikiem), miał piękną żonę i cudownego synka. Wystarczyło jedno zlecenie na zakup nieruchomości od anonimowego klienta, by został wplątany w aferę z niejakim Barry Rafko i oskarżony o pomoc w praniu brudnych pieniędzy, a także o ich ukrywanie przed FBI, urzędem podatkowym i innymi organami państwa. W toku śledztwa oskarżono wiele osób, wszystkie też zostały skazane. Malcolm stał się przypadkową ofiarą systemu, a z dziesięciu zasądzonych lat odsiedział już połowę. Wolno płynący za kratami czas wypełnia pracą w bibliotece oraz udzielaniem porad, towarzysząc współwięźniom w ich potyczkach prawnych, sporządzając testamenty, pozwy rozwodowe, badając odwołania i składając wnioski. Jako więzienny prawnik słucha też różnych historii…
Kiedy Bannister ślęczy nad kolejną skomplikowaną sprawą, poza murami wiezienia dochodzi do okrutnego morderstwa. Morderstwa medialnego - należy dodać - bowiem ofiarą jest sędzia federalny Raymond Fawcett, który został zastrzelony w swojej chacie nad jeziorem. Drewniany domek stanowił miejsce schadzek mężczyzny, w trakcie zabójstwa również był z kochanką. Zatrudniona od niedawna w charakterze sekretarki Naomi Clary nie tylko została zastrzelona, ale przed śmiercią najprawdopodobniej była torturowana. Na miejscu nie odkryto śladów włamania ani walki, jedyny zastanawiający fakt to otwarty i opróżniony sejf z zamkiem najnowszej generacji.
Co takiego mógł przechowywać tam sędzia, że było warte popełnienia zbrodni? I - co najważniejsze – kim był morderca? Kolejne tygodnie wytężonej pracy służb specjalnych nie przynoszą rezultatów, podejrzani są wpisywani na listę, po czym z niej wykreślani, a wysoko postawieni przedstawiciele rządu naciskają na szybkie rozwiązanie sprawy. Tyle tylko, że śledztwo utknęło w martwym punkcie – brakuje motywu, świadków, śladów i osoby, na którą padałby chociaż cień podejrzeń.
Wydaje się, że tylko jedna osoba w USA zna tożsamość mordercy. Malcolm Bannister nie waha się skorzystać z odpowiedniego paragrafu, żądając - w zamian za cenne informacje - wolności. Ma wyjść z więzienia z nową tożsamością, zostać objęty programem ochrony świadków, chce również poddać się operacji plastycznej oraz otrzymać pieniądze z nagrody, należnej mu za pomoc w ujęciu sprawcy. Tylko tyle - albo aż tyle, choć dla FBI Malcolm stanowi ostatnią deskę ratunku. Stróże prawa zgadzają się zatem na wszystko - tym chętniej, że zdemaskowany morderca doskonale zdaje sobie sprawę z tego, kto go wydał i z pewnością będzie próbował się zemścić…
Choć mogłoby się wydawać, że to już zakończenie historii, nic bardziej mylnego. Jeśli Grisham czegoś nie lubi, to są to rzeczy oczywiste. Opuszczenie przez Malcolma więziennych murów i przyznanie się do winy mordercy sędziego stają się zatem początkiem prawdziwej intrygi ze złotem w tle. Malcolmowi, a właściwie Maxowi R.Baldwinowi, udaje się wodzić za nos FBI, a czyni to wszystko w taki sposób, że agenci nie są nawet świadomi pułapki, w jaką wpadli.
Jak zwykle u autora, niepozorny bohater jest w stanie dokonać wielkich rzeczy, balansując co prawda na granicy prawa, a nawet ją przekraczając, ale w tak spektakularny i przemyślany sposób, że małe są szansę na postawienie mu jakichkolwiek zarzutów. W spisku pomaga pewna piękna i gorąca kobieta, ale to były prawnik jest "mózgiem" całej operacji i to dzięki niemu oboje będą mogli już do końca życia wylegiwać się na piaszczystej plaży na jednej ze słonecznych wysp, gdzie nie docierają wpływy FBI.
Więzienny prawnik nie dorównuje co prawda najlepszym powieściom Grishama, ale ma w sobie dynamikę, zaskakujące zwroty akcji i dużą dozę prawdopodobieństwa, co skłania do śledzenia wydarzeń z zapartym tchem. Sporo tu absurdów amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości, sporo potknięć funkcjonariuszy oraz sporo szacunku dla geniuszu Malcolma. To wszystko pozwala mieć nadzieję, że z kolejną książką trwale powróci już stary, dobry Grisham.
Przyjaciółka Theo, April, zostaje uprowadzona. Theo wie coś, co mogłoby pomóc policji, lecz nie może tego zdradzić.Postanawia sam odnaleźć...
In his final hours in the Oval Office the outgoing President grants a controversial last-minute pardon to Joel Backman, a nootorious Washington power broker...