Trójka przyjaciół właśnie rozpoczyna ostatni semestr studiów na wydziale prawa.
Ale co potem?
Zola, Mark i Todd zgodnie dochodzą do wniosku, że opinia o nieograniczonych możliwościach kariery prawniczej to mit. Czeka ich spłacanie kredytów studenckich, dyplom ich uczelni ma niewielką wartość, a w Waszyngtonie roi się od młodych prawników szukających pracy. W sytuacji, gdy każde z nich zmaga się dodatkowo z prywatnymi problemami, potrzebują jakiegoś rozwiązania. I znajdują je. Rzucają studia i pod fikcyjnymi nazwiskami zakładają kancelarię.
Pomysł szalony, lecz wydaje się trafiony. Zwłaszcza kiedy wpadają na sprawę, która może im przynieść miliony dolarów.
Ale może ich również zdemaskować.
źródło opisu: materiały wydawcy
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2018-05-23
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 416
Tytuł oryginału: The Rooster Bar
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Żołędziowski Lech Z.
John Grisham wpadł na pomysł napisania kolejnej książki.
Przypomniało mi się, jak ostatnio jedna z pisarek, była u fryzjera i wspomniała o odpoczywaniu od pisania kolejnej książki. Po czym dzieli się z nami i mówi, no nie da się czasem odpocząć od pisania. Są takie sytuacje, gdzie autorowi same te pomysły wpadają do głowy i muszą je wykorzystać. Tak było w przypadku Grishama - natknął się na artykuł "Przekręt z uczelniami prawniczymi". Sami
przyznacie, całkiem dobry pomysł! I tak pojawił się on w książce.
Takie gówniane szkoły prawnicze przyjmą każdego, kto zaciągnie federalny kredyt...
Paczka kumpli studiujących prawo. Wszyscy są przed egzaminem adwokackim. Stają przed faktem spłacenia potwornego zadłużenia kredytu studenckiego. Muszą znaleźć pracę, a ich szkoła nie należy do renomowanych uczelni. Nie sądzą, że szybko znajdą zatrudnienie.
Kiedy ja studiowałam, płaciłam czesne ze swojego wynagrodzenia. Mieszkałam jeszcze z rodzicami i zwyczajnie dawałam radę. Znajdą się uczelnie w Polsce, gdzie jednak trzeba się sporo wykosztować. Mimo wszystko koszty w Ameryce są nieporównywalne do naszych!
W dwa tysiące szóstym mędrcy w Kongresie postanowili, że każdy szaraczek ma prawo radykalnie polepszyć swój byt, zdobywając lepsze wykształcenie.
Ale jakim kosztem?
Mark, Todd, Gordon i Zoja oprócz problemu zadłużenia, mają pełno innych swoich zmartwień. Gordon odkrywa wielki przekręt ich uczelni, niestety wkrótce po ujawnieniu tego faktu przyjaciołom popełnia samobójstwo. Pozostała trójka wspólnymi siłami postanawia rzucić studia i prowadzić nielegalnie praktykę adwokacką. Pomysł odważny i ryzykowany i jakże szalony. Bar "Pod Kogutem" po części staje się ich biurem. Wkręcają się pomału w prowadzenie spraw nawet przed sądem! Jak długo będą nieuchwytni i na jakie jeszcze odważne pomysły będą stanie realizować.
Równolegle w tej całej historii wypływa również wątek nielegalnych imigrantów. Zola miała to szczęście, że urodziła się już w Ameryce. Rodzicom i rodzeństwu, urodzonym w Sudanie grodzi deportacja.
Grisham w sposób rewelacyjny pokazuje rzeczywistość amerykańskich, zadłużających się studentów. Tu nie ma gorącego procesu, jakiego czasem mogliśmy dostać od autora. To nie jest książka, która będzie zapierała dech w piersiach. To powieść obyczajowa, dotykająca problemów życia codziennego. Niemniej jednak dla mnie, fanki Grishama, fabuła i jej pomysł są dobre.
"Podstawową wadą tego chorego systemu jest to, że nie istnieje wynik egzaminu wstępnego zbyt niski dla przyjęcia... szkoły prawnicze przyjmą każdego, kto zaciągnie federalny kredyt, a kredyty są dostępne dla każdego."
I jak tu nie skusić się na kolejną książkę mistrza thrillera prawniczego, opowieść dla podkręcenia napięcia nieco przerysowaną i naciąganą w fabularnej odsłonie, ale jakże w wielu momentach fenomenalnie oddającą trendy społeczne środowiska prawniczego, politycznego i businessowego. Karykaturalne spojrzenie na miałkość większości współczesnych wyższych uczelni amerykańskich, nastawionych na maksymalnych zysk, kierujących się wątpliwym doborem kadry profesorskiej, wymykającym się wysokim standardom nauczania, natomiast wabiących wspaniałymi obietnicami zawartymi w materiałach promocyjnych.
To także szczery obraz wypaczonego podejścia młodych ludzi do procesu zdobywania wiedzy, unikania brania odpowiedzialności za swoje czyny, uciekania od wytrwałości i konsekwencji na rzecz błyskawicznych sukcesów i pozoranctwa. Nawet wymierzanie sprawiedliwości w słusznej sprawie, które nie aktywuje ich wystarczających wątpliwości moralnych i etycznych, odbywa się kosztem nieświadomych i niewinnych osób. Niejako przesłanie weto autora wobec nagannych wzorców obowiązujących we współczesnej amerykańskiej cywilizacji. Smutne i zastanawiające, że również wiele polskich uczelni i ich studentów coraz wyraźniej powielają negatywne modele.
Dla Zoli, Marka, Todda i Gordona zderzenie oczekiwań i marzeń z surowością realiów okazuje się bardzo dramatyczne i bolesne. Nie mogą pogodzić się z tym, jak bardzo dali się wkręcić w spiralę bezwzględnych warunków kredytowych, jak wiele poświęcili, a w zamian nie otrzymali właściwie nic, nawet obietnicy przyzwoitej pracy pozwalającej na spłacenie finansowych zobowiązań. Po tragicznym wypadku jednego z nich decydują się na porzucenie studiów prawniczych w zasadzie na ostatniej prostej i założenie fikcyjnej kancelarii. Ale czy faktycznie są do tego odpowiednio przygotowani, zmotywowani i zgodni? Jak uda im się balansować w złożonym systemie, wśród drobnych prawników, ale i też prawdziwych rekinów tego zawodu?
Powieść czyta się z zainteresowaniem, ciekawie zapleciona intryga, chwytliwe zaskakujące obroty spraw, jednak liczyłam na mocniejsze akcenty, opis choćby jednej rozprawy na sali sądowej, do czego autor mnie przyzwyczaił podczas wcześniejszych spotkań z jego książkami, oraz bardziej prawdopodobne zakończenie. Styl narracji sugestywny, natychmiast doskonale się w nim odnajdujemy, czerpiemy przyjemność z uwypuklania szczegółów koniecznych do budowania odpowiedniej atmosfery. Średnio wartki rytm, ale wiele się dzieje, frapująco poznajemy kolejne rozdziały.
bookendorfina.pl
Powoli czytałam tą książkę przedzierając się przez meandry prawniczego żargonu i słownictwa. Ale jak się to pokona książka zaczyna nabierać rumieńców. Pokazuje jak można robić , w świetle prawa niemalże, różne przekręty i mimo groźby ich wykrycia , używać po prostu życia. Z drugiej strony nic nie trwa wiecznie i każdy przekręt kiedyś ujrzy światło dzienne. Czy winni zostaną ukarani? Sprawdźcie sami.
Grishama uwielbiam, więc przymykam oko na czasem ciągnącą się fabułę. W "Barze pod Kogutem" czasem było wartko, czasem powolnie, ale to co autor zrobił na końcu, to się w głowie nie mieści. Dawno się tak nie stresowałam, jak przy czytaniu ostatnich kilku stron.
Thirteen-year-old Theodore Boone knows every judge, police officer, and court clerk in Strattenburg. He has even helped bring a fugitive to justice. But...
Jedenastoletni Mark poznaje przypadkowo tajemnicę zabójstwa znanego polityka. Od tej chwili nie jest już bezpieczny – ktoś usiłuje zamknąć...
Przeczytane:2019-03-10,
Książka fantastyczna, dawno nie czytałam tak świetnej książki, która aż tak by mnie wciągnęła. Książka napisana jest w dość specyficzny sposób, który bardzo przypadł mi do gustu. Myślę, że sięgnę po więcej książek tego autora :)