Przedstawiani na antycznych wazach starożytni robią wrażenie skostniałych posągów. Stworzyli podstawy ustroju demokratycznego, ale też despotyzm. Zbudowali wielką cywilizację, a potem pozwolili jej upaść. Dzięki Grekom mamy filozofię, matematykę, literaturę, teatr, architekturę, rzeźbę, naukę o proporcjach... A mimo to nie traktujemy starożytnych przodków jak prawdziwych ludzi, z krwi i kości, ich losy łącząc raczej z mitami niż z prawdziwym życiem.
Adam Węgłowski w książce Wieki bezwstydu ukazuje różne oblicza erotycznego życia antycznych Greków i Rzymian. Posługując się konkretnymi nazwiskami i miejscami, opisując seksualne doświadczenia konkretnych osób, sprawia, że zaczynamy postrzegać je zupełnie inaczej. Jak zauważa autor już na samym końcu swojej barwnej opowieści: niezależnie od tego, jak bardzo uda nam się wydłużyć nasze życie dzięki medycynie, i tak na brzegu ‘mrocznej rzeki’ zostaną tylko nasze nagie kości. Dlatego słynne carpe diem z ody Horacego – czyli „łap dzień każdy, a nie wierz ni trochę w złudnej przyszłości obietnice płoche” – było, jest i będzie aktualne. Elementem tego cieszenia się światem i każdym dniem jest miłość. Oraz seks, o którym tyle uprzedzeń, mitów i pseudonaukowych teorii wyprowadzało na manowce Greków, Rzymian – i nas także.
Opracowanie dotyczy różnych aspektów seksualnych doświadczeń starożytnych Greków i Rzymian. Jest tu zatem mowa o inicjacji seksualnej, antykoncepcji, porodach, zawieraniu małżeństw, kontaktach pozamałżeńskich w różnych tego zjawiska formach. Grecy uwielbiali młodych chłopców, cenili ich znacznie wyżej od kobiet, z którymi musieli zawierać małżeństwa, by przedłużyć ród. Dorosły mężczyzna brał sobie chłopca, by stać się dla niego kimś w rodzaju mentora, wprowadzającego nastolatka w dorosłe życie. I nie było w tym nic zdrożnego. Choć to starożytni stworzyli pojęcia pederastii, pornografii, mieli niewolników na każde życzenie, to posiadali także sfery tabu, zakazy, których przekroczenie karane było surowo. Co ciekawe, nie istniało pojęcie gwałtu, za to nie można było publicznie okazywać czułości żonie. Rzymianie, oczywiście prócz filozofii, architektury, sztuki i innych dziedzin życia, wiele zawdzięczają wschodnim sąsiadom. Udało im się na swój sposób rozwinąć osiągnięcia Greków. Rzymianki miały na przykład z czasem znacznie więcej praw, mogły się rozwodzić, kiedy chciały i przebierać w mężach. Greczynki nie mogły nawet o tym marzyć, choć zdarzały się przypadki kobiet, które wybiły się ponad przeciętność i zapisały na stałe w historii. Zadziwiające, jak wiele dowiadujemy się o codziennym życiu właśnie dzięki prześledzeniu sfer, o których raczej mało pisze się w podręcznikach.
Co ciekawe, sygnałem upadku cywilizacji starożytnej okazało się postępujące rozpasanie erotyczne kolejnych cesarzy, którzy im większą wagę przykładali do zaspokajania swoich pragnień seksualnych, tym mniej interesowali się sprawami państwa. Rozpusta doprowadza do upadku nie tylko w sferze moralnej. Rządzący powinni o tym pamiętać.
Wieki bezwstydu to niezmiernie ciekawa lektura dla badaczy kultury i osób zainteresowanych światem starożytnym. Pozwala uzupełnić luki w wiedzy i lepiej poznać ludzi, którzy zapoczątkowali istnienie naszej cywilizacji. Choć ich wytyczne moralne były zupełnie inne niż współcześnie, to jednak pokazują, że sfera seksu, choć spychana na margines, zawsze odgrywać będzie ogromną rolę, penalizując niektóre zachowania, tym samym wytyczając ścieżki tego, co uznawane i dopuszczalne. Warto przyjrzeć się, jak zmieniało się pojmowanie seksu w ciągu tysiącleci, by tym samym przekonać się, że nie wszystko jest oczywiste i dane raz na zawsze.
Kim naprawdę był Kazimierz Pułaski? Pomnikowym herosem, wzorem do naśladowania? Nie! Lecz ten bohater Polski i USA nie był też nieudacznikiem, jak chcieliby...
PRAWDA O ŻYWYCH TRUPACH JEST DZIWNIEJSZA OD FIKCJI Złowieszcze żywe trupy atakują z ekranów kin, telewizorów i komputerów. Uwielbiamy...
„A kiedy starożytni przeżywali swój pierwszy raz? Kobiety z reguły po zawarciu małżeństwa, czyli czasem… mając zaledwie dwanaście lat. W takim wieku wydawano dziewczynki za mąż w Gortynie na Krecie. Dwunastoletnie panny młode były jednak czymś rzadko spotykanym w Grecji; zwykle oblubienice miały kilka lat więcej. Filozofowie apelowali by poczekać z pierwszym razem do pojawienia się menstruacji czy wręcz do ukończenia osiemnastu lat.”
„Prawo spartańskie karało mężczyzn, którzy nie spłodzili potomstwa. Dopuszczało przy tym możliwość, by mąż zaprosił do swego domu przyjaciela, żeby ów wyręczył go w sprawach małżeńskich. Miała to być pomoc raczej dla podstarzałych już panów. Mało jednak tego. Polibiusz, grecki kronikarz z II wieku p. n. e., stwierdził wręcz, że <wśród Lacedemończyków było zwyczajem, że trzej lub czterej mężczyźni mieli jedną żonę, czasem było ich więcej, jeśli byli braćmi. Dzieci należały do nich wszystkich razem>.”
Więcej