Recenzja książki: Valentina i spółka: Nowa szkoła, nowi przyjaciele

Recenzuje: Katarzyna Krzan

Valentina kończy szkołę podstawową. Przed nią czas podejmowania pierwszych ważnych życiowych decyzji: co dalej? Kim zostać? Jaką szkołę wybrać? Ale nie to jest najważniejsze: nowa szkoła to nie tylko nowe wyzwania, nowi znajomi, nowe obowiązki. To także rozstanie z dotychczasowymi przyjaciółmi. Każdy przecież ma inne zainteresowania, każdy chce pójść własną ścieżką. Jak poradzić sobie z rozstaniami? Czy w nowych szkołach znajdą nowych znajomych? Czy wszystko jakoś się ułoży? A – wreszcie – czy warto oceniać innych tylko po pozorach?

Na szczęście Valentina ma dobrych przyjaciół, którzy potrafią się zorganizować. Choć wybierają się do różnych gimnazjów, obiecują sobie spotkania co tydzień w określonym miejscu. Dzięki temu będą mogli znowu być razem i dzielić się swoimi wrażeniami z nowych miejsc.

Opowieść o Valentinie i grupie jej przyjaciół wyjaśnia, jak poradzić sobie z nowymi wyzwaniami. Pomaga – dzięki pytaniom, które zadają sobie znajomi dziewczyny – podjąć właściwe decyzje dotyczące przyszłości. To dobra historia, pokazująca, że trudy dojrzewania są do „oswojenia", nie trzeba wcale panicznie bać się przyszłości, a już na pewno nie można uzależniać swoich decyzji od tego, co myślą inni. Rozstanie z przyjaciółmi jest, oczywiście, niełatwe, ale nie znaczy to, że należy wybierać szkołę ze względu na nich. Trzeba przyznać, że mądra jest ta włoska młodzież, pełna rozsądku i pozytywnych przemyśleń o życiu i tym, co można w nim robić. Każdy z przyjaciół Valentiny wybiera dla siebie coś innego – a ma z czego wybierać. Valentina chce być pisarką, wybiera więc gimnazjum humanistyczne. Będzie uczyła się łaciny i greki, ktoś inny chce leczyć zwierzęta, może zatem uczyć się w gimnazjum, gdzie więcej uwagi poświęca się naukom przyrodniczym, kogoś z kolei interesuje technika…

Polski młody czytelnik także powinien znaleźć dla siebie jakąś podpowiedź. Przede wszystkim dotyczącą tego, jak bardzo nasz system szkolnictwa różni się wciąż od tego europejskiego, bardziej nastawionego na rozwijanie indywidualnych zainteresowań uczniów, a nie tylko na „zaliczanie" kolejnych etapów w edukacji, co ani nie daje satysfakcji, ani tak naprawdę nie wnosi zbyt wiele do rozwoju. Jeśli uczniowie po szóstej klasie mogą już wybierać, kim chcą zostać, a profilowane gimnazja umożliwiają im realizowanie swoich marzeń, to trzeba przyznać, że bardzo jesteśmy pod tym względem zacofani… Taka smutna refleksja pozostaje po radosnej przecież książce.

Kup książkę Valentina i spółka: Nowa szkoła, nowi przyjaciele

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Valentina i spółka: Nowa szkoła, nowi przyjaciele
Reklamy