Czarnobyl wiecznie żywy
28 kwietnia 1986 roku to dzień, który niechlubnie i tragicznie zapisał się na kartach historii. Nie tylko polskiej, ale i europejskiej. Pewnie większość z czytelników pamięta, że tego dnia doszło do awarii w elektrowni atomowej w Czarnobylu, czego skutki odczuwalne są do dzisiaj. To właśnie wówczas wiele zaniepokojonych katastrofą matek natychmiast zaserwowało swoim dzieciom ohydny płyn Lugola.
Upiory Czarnobyla Wojciecha Wiktorowskiego to powieść oparta na faktach. Autor skupił się na tajemniczej śmierci jednego z fizyków, członka „Solidarności”, który zaprzeczał oficjalnym wynikom badań dotyczących skażenia powietrza. Fizyk ten, prowadząc na własną rękę pomiary i oskarżając swoich kolegów po fachu oraz władze państwowe o wprowadzanie ludzi w błąd i bagatelizowanie olbrzymiego zagrożenia, stał się niewygodny zarówno dla swojego środowiska, jak i dla rządzących. Jego walka zakończyła się śmiercią, oficjalnie uznaną za samobójczą. W tym właśnie miejscu pojawia się książkowy bohater, próbujący dociec prawdy – dziennikarz prowadzący - podobnie jak fizyk - śledztwo na własną rękę. Czyni to już w demokratycznej Polsce, choć patrząc na zmowę milczenia w związku z tragedią sprzed lat, nie można powiedzieć, że w Polsce wolnej. Jako ciekawostkę warto dodać, że dziś sprawę tajemniczego samobójstwa prowadzi Instytut Pamięci Narodowej.
Co ciekawe, bohaterów książki nie poznajemy z nazwiska. Pojawiają się za to przy ich imionach pierwsze litery nazwisk, co podkreśla, że wszyscy w tej sprawie są winni. Nie tylko ci, którzy pociągali za sznurki, ale i ci, którzy poprzez milczenie akceptowali kłamstwa i zbrodnie. A może autor chciał, by wydarzeniom dodać jeszcze więcej tajemniczości? Lub może przyświecał mu jeszcze inny cel? Jakkolwiek by nie było, efekt jest znakomity. Tajemniczość i groza to wielkie atuty powieści. Ma ona mocno sensacyjne zabarwienie. Znać od razu, że autor książki to rasowy dziennikarz, władający piórem niczym średniowieczny rycerz mieczem. Nie zdziwi więc nikogo, jeśli dodam, że Wojciech Wiktorowski jest dziennikarzem telewizyjnym, a pracuje jako reporter programów "CDN", "Flesz", "Zawsze po 21", "Express Reporterów".
Książka zachwyci nie tylko osoby lubiące powieści sensacyjne czy kryminalne. Przypadnie do gustu także i osobom o zainteresowaniach socjologiczno-psychologicznych. Na przykładzie Upiorów Czarnobyla każdy chyba czytelnik dojdzie do wniosku, że człowiek to istota z natury albo strachliwa, albo obłudna i podła, a każdy, kto próbuje z tymi cechami u innych walczyć czy przeciwstawić się im, jest odrzucany i odsuwany na margines.