„Świat to wielka tajemnica, do której byłoby można się zbliżyć, gdybyśmy we wszystko, co znajduje się wokół nas, wsłuchiwali się w skupieniu i ciszy” Wielka tajemnica... te słowa chyba najlepiej oddadzą klimat „Ukrytej twarzy”. Książka jest zapisem wywiadu z amerykańskim pisarzem i antropologiem, Carlosem Castanedą. Człowiekiem, który już za życia stał się legendą. Castaneda w rozmowie z Romanem Warszewskim nie tylko nie wyjaśnia wątpliwości dotyczących własnej osoby, ale także świadomie i konsekwentnie podtrzymuje atmosferę zagadkowości. Rzeczowych, biograficznych wiadomości o pisarzu dostarcza Warszewski w „Didaskaliach” o „Postscriptum” – rozdziałach okalających zapiski z rozmowy. Próba rozwikłania tajemnicy Castaneda, detektywistyczne wręcz sprawdzanie najmniejszych przesłanek i dzielenie się z czytelnikiem własnymi spostrzeżeniami tylko podsyca zainteresowanie niezwykłym pisarzem. Nie będę tu przytaczać szczegółów biograficznych dotyczących Castanedy. To nie w nich tkwi siła książki. Równie dobrze Castaneda mógłby nie istnieć – wywiad nie straciłby na wartości (przekształciłby się jedynie z dokumentu – w wywiad literacki) i nie przestałby trzymać czytelnika w napięciu. Niezwykła historia zaczyna się dosyć intrygująco, bo... od lodówki. Taki wstęp nie zapowiada w niczym późniejszych wywodów Castanedy. Lodówkowa historia, będąca tylko pretekstem do rozpoczęcia nietypowej wędrówki w czasie, przestrzeni, wymiarze, nie wiąże się z metafizycznymi refleksjami obu rozmówców. Ale też nie rozczarowuje w najmniejszym stopniu. Po prostu – w miarę czytania odrywamy się od rzeczy przyziemnych i przenosimy w krainę egzotycznego szamanizmu i magii. Castaneda w poruszający wyobraźnię sposób przedstawia zarówno świat czarowników indiańskich, jak i postać swego duchowego mistrza – Don Juana. Migotliwość narracji i wątki, jakie zostały w wywiadzie poruszone, sprawiają, że zamiast wyjaśnienia jednej tajemnicy, mamy do czynienia z narodzinami kolejnych pytań. Pytań, na które każdy z nas powinien sobie sam odpowiedzieć. Książka nie przynosi gotowych rozwiązań, nie rozstrzyga sporów. Przeciwnie – budzi wątpliwości i skłania do refleksji. Może być glossą do tekstów Castanedy – wiele pytań porusza tematy zawarte w jego pracach. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, by czytać „Ukrytą twarz” jako autonomiczną historię. Poszukiwanie i wybór ścieżek życiowych, podążanie za prawdą, wymazywanie własnej teraźniejszości – rozmówcy nie uzurpują sobie prawa do uczenia, jak żyć. Zawarte w wywiadzie refleksje nie są narzucane czytelnikom jako jedynie słuszne czy najważniejsze. I może dzięki tej subtelności (subtelności paradoksalnej, mimo Mocnych Słów i kategorycznych sądów), książkę czyta się jednym tchem. Dla dopełnienia całości – kilka ciekawych zdjęć i okładka, znakomicie ilustrująca wrażenia płynące z lektury. „Ukryta twarz” to fascynująca opowieść o bezustannym odkrywaniu Nieznanego. W końcu „świat to wielka tajemnica”, a któż z nas nie lubi tajemnic?
Bitwy można wygrywać na wsi, ale wojnę na swoją korzyść rozstrzyga się w mieście. Nic lepiej nie streszcza przebiegu wojny domowej na Kubie z lat 1956-1959...
Na początku 1965 roku Guevara wyjechał do Afryki, aby zaoferować swoją wiedzę i doświadczenie w walce partyzanckiej w trwającym w Kongo konflikcie. Guevara...