Danuta Chlupova, laureatka konkursu „Literacki Debiut Roku 2017” (wyróżniona wówczas za debiutancką Bliznę), w swej nowej powieści Trzecia terapia wykracza poza ramy konwencjonalnej powieści obyczajowej, poruszając tematy naprawdę poważne. Mamy tu bowiem dwoje ludzi, którzy przypadkiem spotykają się na campingu. Ona ucieka – przed byłym partnerem, przed własną przeszłością, może nawet przed samą sobą. On próbuje uporządkować własne relacje z córką. Kilka miesięcy później spotkają się ponownie. I odkrywają, że łączy ich więcej, niż mogliby się spodziewać. Czy winy przodków – w tym przypadku dziadka, esesmana z Auschwitz – mogą spaść na przedstawicieli kolejnych pokoleń? Czy potomkowie zbrodniarzy muszą pokutować za ich grzechy? Czy można się uzależnić od drugiej osoby? Pytania te będą nurtowały czytelników podczas lektury.
Trzecia terapia ma kilka niewątpliwych atutów. Wśród nich są przede wszystkim naprawdę interesujące portrety bohaterów. Grzegorz jest mężczyzną, który po śmierci żony wspólnie z matką wychowuje nastoletnią córkę. Zazdrości, że więzi łączące babcię i wnuczkę są tak silne, a jednocześnie nie potrafi stworzyć podobnych. Żyje w nieustającym poczuciu winy za śmierć żony. Z pozoru stara się na nowo ułożyć sobie życie, ale w praktyce nigdy mu się to nie udaje.
Poczucie winy to coś, co łączy go z Mathildą. Tyle, że ona cierpi za winy dziadka, który był esesmanem w Auschwitz. Manipulowana przez partnera, który bezlitośnie ją wykorzystywał, pewnego dnia dochodzi do wniosku, że aby być szczęśliwą, musi zmierzyć się z rodzinną przeszłością. Przypadkowo poznany jakiś czas temu Grzegorz, który jest przewodnikiem w Auschwitz, to osoba, która może jej w tym pomóc.
Na przykładzie Mathildy Chlupova porusza bardzo interesujący problem, skądinąd dla kina czy literatury nienowy. Czy można żyć ze świadomością, że ktoś bliski, zawsze czuły i miły, był równocześnie zbrodniarzem wojennym? Czy wolno ją usprawiedliwiać? Czy należy czuć się współwinnym? I w jaki sposób można od przeszłości się uwolnić? Ale autorka zastanawia się też nad tym, czy można zupełnie uzależnić się od swoich bliskich, polegać na nich bez reszty? Czy można dla rodziny poświęcić własne szczęście? Widać to szczególnie w postawie matki głównego bohatera, Barbary, która po śmierci synowej całą swą miłość przelała na wnuczkę. Porzuciła własne pragnienia, prowadząc dom Grzegorza, pomagając jego córce w nauce, wprowadzając ją w życie. Porzuciła także Łomną – niewielką miejscowość pośród gór, położoną na Zaolziu. Stamtąd właśnie Barbara pochodzi, tam od czasu do czasu powraca i za tym właśnie miejscem tęskni, początkowo zupełnie sobie tego nie uświadamiając. O ile w powieści Chlupovej nieco słabiej wypadają dialogi, o tyle we fragmentach poświęconych Łomnej ujawnia się spory talent autorki do tworzenia świetnych opisów przestrzeni, widocznych także w ukazywaniu Oświęcimia, gdzie toczy się większa część akcji. Nie, nie Auschwitz, ale współczesnego Oświęcimia, miejsca pięknego, choć naznaczonego piętnem historii. Po Oświęcimiu oprowadza Mathildę Grzegorz, pokazując, że nie jest to jedynie miasto śmierci, ruin i dymów z pieców krematoryjnych. To całkiem dobre miejsce, by zacząć wszystko od nowa. To dobre miejsce do życia.
I do miłości, bo Trzecia terapia to także opowieść o miłości. Miłości pomiędzy ludźmi, połączonymi więzami krwi, ale też takiej, która dopiero się rodzi, pomagając uleczyć serca i odegnać demony. Cienie przeszłości ustąpić muszą szczęściu, a śmierć – życiu. Bo choć zanurzona w historii i dotykająca spraw poważnych, Trzecia terapia to przede wszystkim pełna nadziei powieść obyczajowa.
W świecie ogarniętym wojną życie zmienia się w czekanie. Na wyzwolenie, na powrót ukochanego, na spokojny sen… Dwie kobiety i dwie trudne życiowe...
Katarzyna otrzymuje ofertę półrocznego wyjazdu do Ostrawy, aby otworzyć i rozkręcić zagraniczną filię firmy. Dla czterdziestolatki z rodziną, ułożonym...